Skarga P. KAZANIA SEJMOWE

PIERWSZE
NA POCZ?TKU SEJMU PRZY ?. MSZY SEJMOWEJ
Je?li kto z was potrzebuje m?dro?ci, niech jej prosi od Pana Boga, kt?ry wszytkim hojnie daje, a nie wymawia: a dana mu b?dzie.

Jacob. l [5].

Starszy czym s? poddanym swoim.

Zjachali?cie si? w imi? Pa?skie na opatrowanie niebezpieczno?ci Koronnych, aby?cie to, co si? do upadku nachyli?o, podparli; co si? skazi?o, naprawili; co si? zrani?o, zleczyli; co si? rozwi?za?o, spoili; i jako g?owy ludu, braciej i cz?onk?w waszych, jako str??owie spi?cych i wodzowie nieumiej?tnych, i ?wiece ciemnych, i ojcowie dzieci prostych, o ich dobrym i spokojnym obmy?lali.

Nie?acno o pospolitym dobru radzi?.

Co i? jest rzecz nie?acna i wielkich dar?w Bo?ych potrzebuj?ca, uciekacie si? do ko?cio?a i o?tarza, do szukania ?aski Ducha ?., z kt?rej by wam by? dany rozum i m?dro?? na dobr? i szcz??liw? takich potrzeb odpraw?. I poganie to czynili, gdy swoje sejmy i rady o dobrym pospolitym zaczynali, radzili si? bog?w swoich przez kap?any swoje. Bo sam przyrodzony rozum ukazuje, i? rz?dy i sprawy kr?lestw i pa?stw z Boskiej opatrzno?ci i pomocy stoj?, a ludzki rozum i staranie zabiega? wszytkiemu nie mo?e. Daleko wi?cej przystoi wam, o?wieconym wiadomo?ci? Boga prawego, tym uczci? Pana Boga swego i tym sobie pom?c, aby?cie od niego rady swoje poczynali, a do kap?an?w jego z onymi ?o?nierzmi judzkimi m?wili: Jerem. 42 [2, 3, 6] "Pro?cie za nami Pana Boga waszego, aby nam oznajmi? Pan B?g wasz drog?, kt?r? i?? mamy, i rzecz, kt?r? czyni? mamy, a my g?osu Pana Boga naszego, do kt?rego was posy?amy, s?ucha? b?dziem, aby nam by?o dobrze, gdy us?uchamy rozkazania Pana Boga naszego. Prosim tedy teraz za te potrzeby wasze i nasze Pana Boga, ofiaruj?c mu za was przeczyst? Ofiar? Cia?a i Krwie Syna jego, aby nas wszystkich wys?uchawszy da? Ducha rady dobrej na pomoc wszytkiemu ludowi Bo?emu, kt?ry si? w tej Koronie zamyka. Jedno te? was upominamy, aby?cie te? sami prosili i do tego si? sk?onili, jakoby pro?ba wasza miejsce u P[ana] Boga mia?a. Co czynim tymi s?owy Jakuba Aposto?a:

"Je?li kto z was potrzebuje m?dro?ci, niech jej prosi od Pana Boga, kt?ry wszytkim hojnie daje, a nie wymawia, a b?dzie mu dana".

M?dro?ci wsz?dzie potrzeba.

Dziwno by? mo?e, dlaczego tak m?wi ten ?. Aposto?: "Je?li kto z was m?dro?ci potrzebuje". I kt?? jej nie potrzebuje? Izali co dobrego kto bez niej pocz?? i sprawi? mo?e? O kt?rej m?wi Salomon, i? Sap. 8 [1] "m?dro?? od ko?ca do ko?ca wszytko mocnie zatrzymawa i wszytko wdzi?cznie rz?dzi. Umy?li?em - prawi - przywie?? j? sobie do towarzystwa, wiedz?c, i? si? ze mn? dobrem dzieli? b?dzie i rozmow? b?dzie my?li i t?skno?ci mojej.

Po?ytki m?dro?ci Bo?ej.

Przez nie b?d? mia? s?aw? u ludzi, i uczczenie m?odych od starych. I b?d? ostry w rozs?dku, i u mo?nych dziwny. I przez nie mie? b?d? nie?miertelno?? i pami?? wieczn?. Przez nie rz?dzi? lud?mi, i narody pos?uszne mie? b?d?. I mi?dzy wielko?ci? ludu udam si? dobrym, i na wojnie mocnym. Wszedszy w dom m?j, z ni? odpoczywa? b?d?, bo nie ma gorzko?ci towarzystwo jej, ani teskno?ci sp???ycie jej, ale wesele i rado??. Sap. 9. Tem ja zami?owa? i o niem si? stara? z m?odo?ci mojej, i chcia?em j? sobie bra? za oblubienic?, i sta?em si? mi?o?nikiem urody jej. Sap. 10. Prze?o?y?em j? nad majestat i kr?lestwa i bogactwa z ni? zr?wnane za nicem poczyta?. Nad zdrowie umi?owa?em j? i przysz?o mi wszytko dobre z ni?". P?ty Salomon. Z czego baczy? ka?dy mo?e, co to jest mie? m?dro??, zw?aszcza tak?, o kt?rej tu ten m?dry m?wi: wieczn? one i niestworzon?, z kt?rej i ta potoczna nasza jako ?wieca z niej zapalona pochodzi, to jest rozum przyrodzony, bez kt?rego ?adna sprawa dobr? by? i porz?dn? nie mo?e. Przecz?e tedy tak m?wi Jakub ?., jakoby si? kto nale?? m?g?, kt?ry by jej nie potrzebowa??

Ludzie, kt?rzy si? za m?dre maj?.

Dlatego i? s? ludzie jedni, kt?rzy si? za m?dre rnaj? i swojemu rozumowi i m?dro?ci dufaj?. I st?d abo nie prosz?, abo niepilnie Pana Boga o nie prosz?. O takich m?wi Prorok: Isa. 5 [21]. "Biada wam, kt?rzy?cie w oczach waszych m?drymi i u siebie roztropnymi". I M?drzec m?wi: Prov. 3 [5]. Rom. 12 [16]. "Ufaj w Panu Bogu z ca?ego serca, a nie wspieraj si? na m?dro?ci swojej". I Aposto? upomina, aby nikt sam sobie m?drym si? nie udawa?. Takie rozumienie o sobie szczerym jest g?upstwem. Bo fundament m?dro?ci jest: swojej nie dufa? m?dro?ci.

M?dro?? ziemska i bydl?ca.

Drudzy s?, kt?rzy maj? m?dro?? tak?, jak? ten?e Aposto? opisa?: ziemsk?, bydl?c? i diabelsk?. Ziemsk?, i? maj? rozum tylo na dostawanie i zatrzymanie, i rozmno?enie d?br ?wieckich doczesnych. I w ziemi wszytek ich rozum zostaje, nie ogl?daj?c si? na wieczne i przysz?e, aby do nich doczesnych nakr?cali, jakoby lepsze dla podlejszych nie upada?y.

Politycka m?dro??.

Tak? m?dro?? maj? politycy dzisiejszy, kt?rzy nauczaj? pan?w i kr?l?w, aby o religi? i dotrzymanie, i obron? ?. wiary katolickiej, i o ludzkie zbawienie nie dbali i dla niego nic nie czynili, tylo doczesnego pokoju i dobrego mienia poddanych swoich pilnuj?c, zbawiennych potrzeb ich zaniechali.

Taka m?dro?? s?usznie si? te? zowie nie ty?o ziemsk?, ale i bydl?c?. Bo tak?e byd?o dobre swoje cielesne z przyrodzonej sk?onno?ci obmy?la i o nie si? stara; o dusz?, kt?rej nie ma wiecznej i rozumnej, nie dbaj?c.

Ten taki rozum zowie si? te? diabelski. Bo czart niocz si? wi?cej nie stara, jedno aby ludzie wieczne dobra jako i on tracili i nic o tym, co jest po ?mierci, nie my?lili, ale si? tylo tym dobrym mienim widomym zabawiwszy i na nim si? w grzechach uwich?awszy, na wieki gin?li. A te? pospolicie taka ?wiecka m?dro?? wszytek sw?j dowcip, d?br tych ?wieckich dostaj?c, na oszukanie i na szkody ludzkie obraca, co jest w?asno piekielnikom, kt?rzy na takim dowcipie i warstacie zasiedli.

Nie daj, Bo?e, abych to o was rozumia?, Przezacni Panowie, ?eby?cie u siebie sami m?drymi byli, a m?dro?ci od Pana Boga nie potrzebowali, abo takiej m?dro?ci ?wieckiej i bydl?cej, i szata?skiej pragn?li. Ja od was wszytkich do Pana Boga wo?am:

"Potrzebujem i barzo potrzebujem, Panie Bo?e nasz, aby si? nasze rozumy niebiesk? twoj? m?dro?ci? o?wieca?y". By?cie mieli 3. Reg. 4 [31]. rozumy i dowcipy, jako oni w Pi?mie mianowani 2. Reg. 16 [23]. Etan i Eman, i Kalcol, i Dorda, i on Achitofel, o kt?rym m?wiono: kto si? go radzi?, jakoby si? Boga radzi?. Tedy tak wielkim niebezpieczno?ciam, do kt?rych to przychodzi kr?lestwo, nie zabie?ycie, i w tak okrutnej nawa?no?ci morskiej, jako Psalm m?wi, Psal 106. po?art? m?dro?? wasza zostanie.

Niebezpieczno?ci Koronne.

Namieni? troch? tych niebezpiecze?stw naszych, kt?ryche?cie lepiej ni?li ja ?wiadomi, na wi?tsz? pokor? i gor?csz? modlitw? wasz?.

Niezgody i rozterki. Nieuprzejmosci.

Naprz?d widzicie rozerwanie wielkie serc ludzkich i potarganie jedno?ci i mi?o?ci, i zgody s?siedzkiej, nie ty?o dla r??no?ci wiar i dla nauk heretyckich, kt?re na to szatan wrzuci?, aby rozrywa? i rozprasza?; ale te? dla powa?nienia si? stan?w mi?dzy sob? i dla wiela ob?udno?ci i nieuprzejmo?ci, kt?rej si? mi?dzy nami nasta?o, i? jeden drugiemu nie dufa, jeden drugiemu nie ?yczy, i do swoich po?ytk?w ubiegaj?c si?, sp?lnie si? hydzicie i chytrze oszukawacie.

Zdrady.

Tak i? si? prorockie wo?anie i?ci Jerem. 9 [4-5]: ,,Strze? si? ka?dy od bli?niego swego i ?adnemu bratu swemu nie dufaj, bo ka?dy brat podchwyta i d?? pod drugim kopa. Ka?dy przyjaciel zdradliwie post?puje i brat si? z brata ?mieje, a prawdy nie m?wi?. J?zyk ich jako strza?a rani?ca: w u?ciech pok?j z przyjacielem m?wi, a tajemnie sieci na? zastawia". Oseae 10 [2]. To si? podobno m?wi? mo?e, kto patrzy na sprawy nasze. Luc. 11 [17]. Jako? inaczej prorokowa?, jedno z Prorokiem m?wi?: ,,Rozdzieli?o si? serce ich, teraz pogin?". A co pr?dzej gubi kr?lestwa, jedno - jako Pan Jezus m?wi - niezgoda s?siedzka w nim?

Buntownicy i szemracze.

Nadto namno?y?o si? w tym kr?lestwie ludzi z?ych barzo, kt?rzy posmakowawszy sobie interregna, w kt?rych mogli o kr?lestwo targowa?, i po?ytk?w swoich z oszukania mi?ej ojczyzny i rozerwania jej szuka? jeszcze nie przestaj?, a gdzie mog?, bunty i zmowy czyni?, na urz?d Bo?y szemrz?c i potwarzy zmy?laj?c, i do rozruch?w i nowin namawiaj?c. Niespokojni, ?akomi, niesprawiedliwi, siej? wsz?dzie niezgody, nic na dobre pospolite nie pomni?c, a t? ??dk?, w kt?rej si? wszyscy wieziem, swoim bieganim chwiej?c, do zanurzenia j? i utopienia przywodz?. 1.Mach. 1[7,5]. Tacy byli za Machabeusz?w oni, jako je Pismo zowie, viri iniqui, kt?rzy do obcych pan?w biegaj?c, wojska ich na ojczyzn? przywodzili i zamieszki wielkie czynili. Jaki by? Symon i Jason i ini, z kt?rymi Judas Machabeusz mia? wielk? prac?, nim je wykorzeni?, przy kt?rych ?adnego pokoju swojej ojczy?nie obmy?li? nie m?g?. To s? dziwnie szkodliwi ludzie, kt?rzy swoje potraciwszy na cudze patrz?, a zamieszk? i zgub? ojczyzny poratowania swego szukaj?. Z takimi d?ugo porobicie, i wie Pan B?g jako je naprawicie, a przy nich jako ca?? ojczyzn? zachowacie.

Zguba karno?ci i pos?usze?stwa.

Zgin??a w tym kr?lestwie karno?? i disciplina, bez kt?rej ?aden rz?d uczyni? si? nie mo?e, kt?r? Pismo ?. pilnie wsz?dzie zaleca. Nikt si? urz?d?w ani praw nie boi, na ?adne si? karanie nie ogl?da. Bo gdy boja?? Bo?a ginie i wstyd upada, w samej ty?o karno?ci urz?dowej nadzieja do pohamowania z?o?ci zostaje. Kt?rej gdy nie masz. Rzeczpospolita ginie, a jako gdy obr?czy z beczki opadaj? a nikt ich nie pobija, wszytka si? rozsypuje.

Wolno?? g?upia i cielesna.

Wszyscy si? wolno?ci? ?lacheck? broni?, wszyscy ten p?aszcz na swe zbrodnie k?ad?, i poczciw? a z?ot? wolno?? w niepos?usze?stwo i we wszeteczno?? obracaj?. O pi?kna wolno?ci, w kt?rej wszytkie swowolno?ci i niekarno?ci panuj?, w kt?rej mocniejszy s?absze uciskaj?, w kt?rej Boskie i ludzkie prawa gwa?c?, kara? si? nie dadz? ani kr?lowi, ani urz?dom. 1. Reg. 10 [27]. Wszyscy jako synowie Beliala bez jarzma, bez wodze. Job. 11. Ludzie, jako jest u Joba ?., pr??ni i pyszni, kt?rzy mniemaj?, i? si? wolnymi jako ?rz?bi? u os?a urodzili, kt?re o u?dzie i wodzy nie my?li. Takie hamowa? i lepsze a ostrzejsze prawa na nie stawi?, barzo ju? teraz nie?acna to praca. Os?abienie kr?lewskiej w?adzej.

A zw?aszcza i? powa?no?? i moc, i w?adza kr?lewskiego majestatu os?abia?a, fa?szywym i nieroztropnym wolno?ci szkodliwej rozszerzanim ?ci?niona i skr?cona, i? si? rzec nie mo?e: ,,Kr?l, kt?ry siedzi na stolicy s?du, rozprasza wszytko z?e wejrzenim swoim".

Ani ono m?wi? si? mo?e: Prov. 20 [8]. "Rozprasza niezbo?ne kr?l m?dry i sklepy nad nimi buduje" . I ono: "Jako lwi ryk, tak postrach kr?lewski". Bo teraz ?aden si? kr?la nie boi, ani jego s?d?w, ani jego karania. Kto chce, o nim szemrze, ka?dy go ?wiczy i pedagogiem jego by? chce, i powa?no?ci jego uw?oczy. Co dzie? w?adzej kr?lewskiej ubywa, a ludzkiej ?mia?o?ci i nad?to?ci przybywa. Jako? g?owa mocna by? ma? Jako? egzekucyja praw pot??na zostanie? By by? nam?drszy Salomon, gdy w?adzej i pot??no?ci do karania, i rz?d?w, i pieni?dzy nie ma, ?adnej przygodzie pospolitej nie poradzi. A gdy na g?owie zejdzie, nied?ugo cz?onki ustan?.

Sejmy niepo?yteczne. Utraty na sejmach.

Sejmy te jako wam ?le wychodz? i jakiej by w nich naprawy potrzeba, sami to lepiej widzicie. Ja to ty?o m?wi?, co wszyscy widz?. Zje?d?acie si? z wielkimi kupami jezdnych i pieszych, jako na wojn?, nie na rad?, i utracacie to, czym by si? niema?e wojsko uchowa? podobno mog?o. Tak d?ugi czas tu siedzicie, a ma?o sprawujecie. Agg. 1 [6]. Wiele, wedle Proroka, siejecie,a ma?o u?ynacie. Na pobory narzekacie, a tu wi?tsze utraty na tym takim zamieszaniu podejmujecie. M?odszy bracia drugdy wszytko rozpor? i popsuj?, i powichl?, i odjachawszy drugie do niepos?usze?stwa poburz?. Pierwej sejmowe stanowienie by?o jako Boskie, niewzruszone i ?wi?te, teraz moc traci, powagi nie ma. C?? za po?ytek z tych takich utrat i pracej sejmowej, i trudzenia swego macie? Od sejm?w gdzie si? ucieka? i apelowa? b?dziecie? Gdy? tak zel?one s?, w kt?rych jest powaga kr?lewska, powaga rady jego i dobrych syn?w zezwolenie. S?dowe dekreta moc maj?, a sejmowe upadaj?.

Przeto czujcie o takiej pladze Boskiej nad wami, i? Pan B?g dopu?ci? pomieszanie rad i rozum?w waszych, i? widz?c, nie widzicie, chc?c co czyni?, nic nie czynicie. Co we dnie zrobicie, to si? w nocy obali, i b?ogos?awie?stwa ?adnego z waszych rad i sejm?w nie masz. Bo na ?adnym si? nic nie naprawi, a snad? si? po ka?dym co skazi w pos?usze?stwie, w karno?ci, w sprawiedliwo?ci i w prawach pobo?nych.

A co nagorzej, sk?d ju? bliskie i nag?e niebezpiecze?stwo nadchodzi. Turecka moc i szabla na g?owy nasze nast?puje, bliskie i co rok bli?sze tyrana tego s?siedztwo we wrota ju? nasze pogl?da. Pok?j z nim niepewny ani trwa?y. Gdy czas lada kt?ry upatrzy, uci?nie was, nie wiem jako do wojny takiej gotowych, i pod niewol? swoje, uchowaj Bo?e, podbije. Jakie skarby macie, jakiego ?o?nierza, jako opatrzone zamki i ?ywno?ci, to lepiej sami wiecie. Tatarzyn, przyrodzony nieprzyjaciel, nad wami co godzina stoi, na tureckie rozkazanie i pos?ugi do zguby waszej czekaj?c.

M?dro?? przyrodzona i nabyta.

Na napraw? tedy rzeczy tak ska?onych i trudnych i zabieganie tym i inszym, kt?re si? nie mieni?, niebezpieczno?ciom, wielkiej m?dro?ci potrzebujecie.

M?dro?? z Ducha ?. do sprawowania kr?lestw

A nie tylo tej przyrodzonej, kt?rej ludzie nabywaj? dowcipem, wychowanim dobrym, czytanim, zw?aszcza historyj i innych oko?o Rzeczypospolitej pisanych nauk, rad?, towarzystwem m?drych, ?wiczenim i rzeczy samych dotykanim, i do?wiadczenim, laty i staro?ci?. Ale te? i onej z nieba m?dro?ci si?ga? wam potrzeba, kt?r? mia? J?zef na sprawowanie kr?lestwa egiptskiego. Gene. 41 [38--40]. O kt?rym rzek? Farao: ,,Izali najdziem takiego m??a, kt?ry by Ducha Bo?ego pe?ny by?? I?e? B?g ukaza? to, co? powiedzia?, izali m?drszego nad ci? i tobie podobnego najd?? Ty b?dziesz nad domem moim, twemu s?owu i rozkazaniu lud wszytek pos?uszny b?dzie, ty?o majestatem kr?lewskim pierwszy nad ci? b?d?". Tej m?dro?ci u?ycza? panom Egiptu on J?zef jako jest w Psalmie: Psal. 104 [19-22]. "S?owo Pa?skie zapali?o go, pos?a? kr?l i z wi?zienia go wyj??, i postanowi? go panem domu swego i prze?o?onym nad wszytk? maj?tno?ci? swoj?, aby naucza? pany jego, jako sam siebie, i stare jego w m?dro?ci ?wiczy?".

M?dro?? 70 m??om dana. Num. 11 [16--17, 24--25]. Prorokuj? urz?dnicy na wst?pie swego urz?du.

Tak? m?dro?? do sprawowania ludzi od Boga mia? Moj?esz, kt?ry gdy si? z tego urz?du wymawia?, us?ysza? ono s?owo: Exod. 4[15]. ,Ja b?d? - m?wi Pan B?g - w u?ciech twoich i naucz? was, o czyni? b?dziecie mieli". Tej m?dro?ci jako ognia, kt?rego nie ubywa, od Moj?esza na sprawowanie ludu, gdy jemu samemu ci??kie by?o, udzieli? Pan B?g siedmidziesi?t m??om, kt?rzy wzi?li na ten urz?d Ducha Bo?ego. I prorokowali zaraz na wst?pie tego urz?du, to jest o Panu Bogu swym dziwy powiadali, dobro? i m?dro?? jego s?awi?c: jako on sam dobre ludzkie obmy?la i przez niego kr?lowie kr?luj?, i m?drzy ostro?nie i sprawiedliwie o ludziach sobie poruczonych radz?.

Takiej wam, Przewa?ni Senatorowie, m?dro?ci z nieba potrzeba. Sap. 9 [14]. Bo ludzka rych?o pob??dzi i wszytkiego upatrzy?, i wszytkiemu zabie?e? nie mo?e. "Boja?liwe i niepewne - m?wi M?drzec - opatrzno?ci nasze". Je?li onemu Beseelowi i Ooliabowi i inym rzemie?nikom na budowanie namiotu Bo?ego na puszczy i ko?cio?a onego nositelnego, i na okrasy jego, i na szaty, i ubiory kap?a?skie do o?tarza Ducha Bo?ego by?o potrzeba, i? Pan B?g m?wi: Exod. 31 [3]. "Nape?ni?em go Duchem Bo?ym, m?dro?ci? i rozumem, i umiej?tno?ci? do roboty". Daleko wi?cej tego Ducha Bo?ego wam potrzeba, na napraw? kr?lestwa i budowanie serc i cn?t ludzkich, i na pohamowanie nierz?du, z?o?ci i swowole?stwa, i na oddalenie wszelkiego z?ego, kt?rego si? to kr?lestwo boi.

S?uchajcie? rady tego ?wi?tego Aposto?a; pro?cie Pana Boga o tego Ducha m?dro?ci. Pro?cie, ale dobrze. Bo je?li ?le prosi? b?dziecie, ten?e m?wi: nic nie uprosicie. Pro?cie roztropnie i bacznie. Bo ten niebacznie i bez wstydu prosi, kt?ry rzeczy przeciwne swej pro?bie czyni, a do tego si?, o co prosi, z swej si?y, kt?r? mo?e mie?, nie przyczynia. Gdyby kto prosi? do siebie przyjaciela, a jego by u siebie nieprzyjaciela przechowywa?, izali by wstyd mia? i uprzejmo?? w pro?bie swojej?

1. Grzechy przeciwne s? m?dro?ci.

M?dro?ci Bo?ej przeciwne i nieprzyjacielem jej jest serce i sumnienie pomazane grzechami. Jako M?drzec m?wi: "Sap. 1 [4]. Nie mieszka m?dro?? w ciele poddanym grzechom". I drugi pisze: Job. 28 [13]. "Nie mieszka na ziemi, gdzie rozkosznie ?yj?". I drugi: Prov. 20 [1]. "Nieczysto?? jest w winie i swary s? w pija?stwie: kto si? w nich kocha, m?drym nie b?dzie". I Psalm naucza: "Pocz?tek m?dro?ci boja?? Bo?a". Pr??no kto ma sobie o m?dro?? tuszy?, kt?ry si? Pana Boga nie boi, a w grzechach le?y, a zw?aszcza w nieczysto?ci i rozkoszy. Jacob. 3 [17]. Przeto? m?dro??, kt?ra z g?ry jest, zowie naprzod ten?e Jakub ?. wstydliw? i czyst?. Bo w nieczysto?ci i rozkoszach cielesnych nikt m?drym by? nie mo?e. Co i poganie pisali, i? rozkosz cielesna wszytkie zmys?y wn?trzne do siebie ci?gnie i na nich je bawi, od baczenia i uwa?ania dobrego rozum odwodz?c.

Oczy?cienie sumnienia.

A i? grzech?w wszyscy trudno uj?? mo?em, od tego ?ask? mamy Jezusa Chrystusa w sakramencie spowiedzi, na kt?rej krew jego oczy?cia nas, jako Jan ?. naucza, od grzech?w i one odpuszcza, i naczynie do m?dro?ci, to jest sumnienie, och?do?ne czyni.

Starzy pierwej si? spowiedali, to? do rady wchodzili.

O, by?cie onych starych Senator?w, ojc?w waszych, jako synowie dobrzy na?ladowali, a do tak trudnej rady wchodz?c, sakramenty si? przyprawili, rychlej by?cie z waszych sejm?w pociech? nale?li, p?acz?c za grzechy, bior?c przena?wi?tsze cia?o Chrystusowe, w kt?rym B?stwo i Ducha ?. dary przebywaj?. Nie wiem, je?li?cie to uczynili, a je?li nie, w?dy uczy?cie jeszcze, a Bogu si? swemu ukorzcie, je?li m?dro?ci dosta? na dobr? rad? zachowania ojczyzny swojej pragniecie.

2. Niespokojni m?drzy by? nie mog?.

Przeciwna te? jest, wedle tego? Apostola, m?dro?ci Bo?ej niespokojno??: gdy si? kto w rozterkach kocha, sieje mi?dzy braci? niezgody. Ten i Ducha Bo?ego mie? i m?drym by? nie mo?e. Jacob. 3 [17]. "Bo m?dro?? z nieba - m?wi Jakub ?. - spokojna jest".

Zgoda i jedno?? do m?dro?ci droga.

Przeto? odn?wcie mi?dzy sob? ?wi?ty pok?j, zgod? i jedno??. Wyrzu?cie kacerstwa, kt?re s? wszytkiej niezgody matk?. Swary m?drego nie czyni?. Odpuszczaj jeden drugiemu, a daruj krzywdy swoje ojczy?nie, aby dla niezgody waszej nie gin??a, a w mi?o?ci i szczero?ci braterskiej radzi? o niej mogli?cie. "Je?li gorzkie zazdro?ci i swary s? w sercach waszych - m?wi ten?e Aposto? - nie chlubcie si? i przeciw prawdzie mataczmi nie b?d?cie. Bo ta m?dro?? nie jest z nieba, ale jest ziemska, bydl?ca, diabelska". O Bo?e, daj?e wam spoin? i uprzejm? mi?o?? na tych zjazdach, a wszech niezgod oddalenie!

3. Wysokie o sobie rozumienie niema m?dro?ci.

Jest jeszcze nieprzyjaciel m?dro?ci: g?rne i wysokie o sobie bez wstydu i mierno?ci rozumie- nie, kt?re pospolicie tam bywa, gdy m?odszy starym i prostszy m?drszym nie ust?puj?, ani ich s?uchaj?. "Bo m?dry - m?wi Pismo - s?uchaj?c, m?drszym zostanie i rozumnym do rz?d?w b?dzie. Pokora czyni m?drego. Gdzie m?dro?? jest i modestia", tam i pokora, i wi?tsze rozumienie o drugich, ni?li o samym sobie, jako Aposto? upomina: "Skromno?? - prawi - wasza niech wszytkim ludziom wiadoma zostaje". I tam m?dro?? stolice swoje osadza - jako m?wi ?. Jakub - gdzie taka pokora i mierno?? przemieszkiwa. M?odzi niepokorni nie maj? rozumu. Dzi? m?odzi nastali, kt?rzy si? sami nie znaj?c i g?rne swoje dumki podnosz?c starym i ?wiadomszym nie ust?puj? i jako rzek? Izajasz: Isa. 2 [3, 5] . "Burzy si? dzieci? na starego i pod?y na zacniejszego". Levit. 19 [32]. "Przed siw? g?ow? wstawaj - Pismo naucza - a uczci person? star?, a b?j si? Boga".

4. Up?r przeciwny m?dro?ci.

Up?r te? nieprzyjaciel jest m?dro?ci, kt?ry wywodom lepszym nie ust?puje, a cho? widzi, i? go rozumem przemagaj?, jednak swego zdania pu?ci? nie chce. I nie jest, jako ten?e ?. Jakub m?wi, suadibilis, to jest ?acny do nam?wienia za s?usznymi wywodami, ale twardy i uporny, swoje ty?o jakokolwiek chc?c przewie??. To wielka jest przeszkoda dla m?dro?ci.

5. Popuiaritas nieprzyjaciel m?dro?ci.

Jest i inszy nieprzyjaciel m?dro?ci, co wy zowiecie popularitas: gdy kto s?aw? sobie i mniemanie u posp?lstwa jednaj?c, za ich nierozmy?lnym i niepo?ytecznym rozumienim idzie, wi?cej przyja?ni u ludzi, ni?li prawdy szukaj?c. Przeto? zakon naucza: exod. 23 [2]. "Nie na?laduj posp?lstwa, aby? co z?ego czyni?, ani w s?dzie do wiela person przystaj, prawdy odst?puj?c". M?dry jako przy swym mniemaniu, gdy mu co lepszego uka??, nie stoi. Tak te? za wielko?ci? person i liczb? wi?tsz? nie idzie, gdy prawdy nie widzi. Nie ma swej g?owy, gdy czego nie wie abo nie rozumie, abo baczenim swym nie zasi?ga. Nie ma te? cudzej g?owy, gdy s?uszno?ci i sprawiedliwo?ci nie upatruje; do dobrych i lepszych, nie do ludniejszych, przystaje. Jacob. 3 [17]. Przeto tak? m?dro?? opisuj?c ?. Jakub zowie j? bonis consentientem, kt?ra do dobrego i do dobrych, nie do lekkich i niespokojnych, i z?? rzecz prowadz?cych, cho? ich jest wi?cej, przystaje.

6. Mi?osierne uczynki jednaj? m?dro??.

Kto te? jest okrutny, a dobrych uczynk?w mi?osiernych nie czyni, do tego m?dro?? Bo?a nie idzie. I przeto? m?wi Izajasz: Isa. 58 [10]. "Gdy ?akn?cemu wylejesz dusz? swoj? (to jest wn?trznego mi?osierdzia nad nim u?yjesz) i dusz? strapion? nape?niasz, w ciemno?ciach wznidzie ?wiat?o?? twoja i ciemno?ci twoje b?d? jako p??dnia". Ciemno?? zowie niewiadomo?? i za?mienie rozumu. Kto dobre uczynki czyni, o?wieca mu Pan B?g rozum, a kto okrutny na bli?niego i nie czyni mi?osierdzia nad nim, za?lepieje w rozumie swoim i rady dobrej nie najdzie. Dlatego? ten?e Jakub ?. m?dro?? od Boga opisuje, i? jest pe?na mi?osierdzia i uczynk?w dobrych. B?d?cie mi?osierni na ubogie i strapione, i nad tymi, kt?rzy tu na sejmie sprawiedliwo?ci ?ebra? b?d?, a P[an] B?g o?wieci rozumy wasze.

7. Pos?dzanie nieprzyjaciel m?dro?ci.

Jest jeszcze przeszkod? do m?dro?ci pos?dzanie pr?dkie i skwapliwo?? w domys?ach i podej?rzaniu. S? ludzie, kt?rzy za ma?ym domys?em i znakiem, i odniesienim ludzie pot?piaj?. Baczny nierych?o wierzy ani domys?om swoim dufa do pot?pienia bli?niego. Czeka, uwa?aj?c i jedno do drugiego przyk?adaj?c, a? si? co pewnego poka?e. Kto tego nie ma, w wielu rzeczach pob??dzi i powa?nienia niepotrzebnego naprowadzi. Dlatego? Jakub ?. o m?dro?ci od Boga danej m?wi, i? nie jest pos?dzaj?ca.

8. Ob?udno?? m?dro?ci nieprzyjaciel.

Na koniec ob?udno?? i nieuprzejmo?? wielk? przeszkod? m?dro?ci. Bo m?wi Pismo: Sap. 1 [5]. "Duch ?. karno?ci ucieka od ob?udnego , kt?ry prost? drog? nie idzie. Jacob. 3 [17]. Przeto? Jakub ?. ten ostatni znak k?adzie m?dro?ci, kt?ra z g?ry jest, i? jest bez ob?udno?ci. Eccle. 2 [14]. "Biada temu - m?wi M?drzec - kt?ry jest malutkiego serca i ust z?o?liwych, kt?ry dwiema drogami chodzi", i z tym si? w rzeczy zgadza i z owym; i to chwali, co jeden czyni i m?wi, i to, co drugi przeciwny czyni i m?wi, a obiema nie?yczliwy ani uprzejmy. I temu pochlebuje, i owemu, a swoje my?li, jakoby obu oszuka?. I mniema, ?e jest m?dry, a on jest z?o?liwy i zdradliwy. Prov. 10 [9]. "Kto idzie prosto, m?wi M?drzec - ten idzie bezpieczno"; a nieuprzejmy w tym sidle zostanie, kt?re na drugie zak?ada.

Ob?udno?ci si? wiele nasia?o.

I to jest nierozum wielki i z?o??, kt?rej si? barzo mi?dzy wami nasta?o. Rzadki teraz prosty i m?dry, jako Pan nasz nauczy? raczy?: aby?my nikogo? nie oszukiwali, jako pro?ci i uprzejmi, a sami si? te? oszuka? nie dali, jako m?drzy i ostro?ni. M?dro?? bez prostoty jest chytro?? i z?o??. Job. 1 [1]. Job si? zaleca tymi s?owy: "M?? prosty i prawy, i Boga si? boj?cy, a od z?ego odst?puj?cy". Bo?e, daj wam tak? i one staro?ytn? ojc?w waszych prostot? i uprzejmo??, a odmiatanie wszelakiej dwojako?ci i zmy?lania, i oboj?tno?ci, kt?ra do brania Ducha m?dro?ci barzo przeszkadza i ludzkie przyja?ni a spojenie serc ludzkich psuje, gdy jeden drugiemu nie dufa, gdy si? jeden drugiego strze?e, a g?adko z sob? m?wi?c, jeden drugiego ?owi. Uchowaj?e was tego, Bo?e!

M?dro?? nabyta jest przyprawa do niebieskiej.

Jest jeszcze druga przyprawa do brania i uproszenia m?dro?ci z nieba: nabyta nauka z pracej i dowcipu do rz?dzenia ludzi i spraw po?ytk?w pospolitych, i dobrej rady. Bo Pan B?g na to da? przyrodzony rozum, aby go sobie cz?owiek prac? swoj? pomna?a?, a nic mu bez pracej i jego starania, ile w nim jest, da? nie chce. Uczy? si? m?dro?ci do rz?d?w. Ka?dego rzemios?a uczy? si? potrzeba. I o tym, jako ludzie rz?dzi? i po?ytk?w pospolitych nabywa?, i dochowywa?, upomina Salomon, m?wi?c: Sap. 6 [10]. ,,Do was, kr?lowie, m?wi?, aby?cie si? uczyli m?dro?ci a nie gin?li". I ni?ej: "Je?li si? kochacie w stolicach i swoich majestatach, o kr?lowie, mi?ujcie m?dro??, mi?ujcie ?wiat?o?? m?dro?ci, kt?rzy nad ludem prze?o?eni jeste?cie".

I do rz?dzenia byd?a dowcipnych potrzeba: c?? do ludzi?

Farao-kr?l nad byd?em nie chcia? mie? pasterz?w, jedno dowcipnych, gdy m?wi? u J?zefa: Gen. 49 [47, 6]. "Je?li wiesz, i? mi?dzy braci? twoj? s? dowcipni m??owie, uczy? je pasterzmi nad byd?em moim". Izali nie dro?szy ludzie ni? byd?o? A jako? je do rz?dzenia nieumiej?tnym i nieroztropnym porucza? mamy? Wielkie to rzemios?o ludzie rz?dzi?, a jako? je umie? ma ten, kt?ry si? go nie uczy?? Z czytania i ksi?g ro?cie m?dro??. O m?drym m?wi Pismo: Eccle. 38 [1]. "M?dry pyta si? i szuka m?dro?ci starowiecznych". Historyja do rz?d?w potrzebna. To nawi?cej ma by? z ksi?g i czytania, i dziej?w, kt?re przed nami by?y, to jest z historyi. Bo, jako m?wi Nazyjanzenus: "Zacna rzecz jest mie? rozum pe?ny wiadomo?ci? historyi, bo historyja jest m?dro?? w kup? z?o?ona i rozum ludzi wiela w jedno zebrany". Kto jej nie wie i w niej si? nie kocha, jest jako dzieci?, kt?re ojca i matki nie zna. Ad Nicobolum, de legendis historiis. To? si? m?wi o inych pismach, kt?re s? o tym rzemie?le i policyjach, tak poga?skich, jako i chrze?cija?skich, i naszych ?wi?tych. Politici libri. M?dro?? z s?uchania. A nie ty?o z czytania, ale z(e) s?uchania mamy z nabywa? m?dro?ci. Bo m?wi ten?e: Eccle. 39 [2 i 4]. ,,M?dry powie?ci m???w znacznych chowa? b?dzie, i dla nich i cudze ziemie zbiega". Wiele nam pomagaj? preceptorowie i towarzystwa, i rozmowy z lud?mi m?drymi, jako m?wi Pismo: Prov. 8 [12]. "Ja, m?dro??, w radzie mieszkam i przy my?lach uczonych jestem". Kto ani czyta, ani s?ucha m?drych, ani si? ich radzi, ani z nimi towarzyszy: sk?d ma m?drym by? i rozumu dostawa?? Stara? si? trzeba o m?dro??. Pr??no Pana Boga kusi, kto o m?dro?? prosi, a sam si? o nie nie stara. Acto. 15 [28]. I Aposto?owie, Ducha ?. pe?ni, czyni?c Concilium, pierwej si? o wszytkim pilnie wywiadowali i rozumem przyrodzonym pisma zbierali, jako to i na koncyliach ich potomkowie czyni?. Potem Panu Bogu poruczywszy. Duchem ?. m?wili: ,,Tak si? Duchowi ?. podoba i nam". Przeto? nie masz co chwali?, gdy do rady i do obmy?lania dobrego pospolitego ma?o jest uczonych, ?wiczonych, starych i do?wiadczonych, kt?rzy r?kami swymi sprawy Rzeczypospolitej d?ugo piastowali i w nich przebywali. Bo to rzemios?o nie jest jako filozofia i teologia, kt?rej si? z ksi?g w komorze nauczy? mo?esz. Ale rz?dzenie ludzi jest jako siekiera z m?otem i ko? z szabl? i wojskiem, do kt?rych je?li si? nie przyuczysz a r?kami swymi nie przy?o?ysz, nic nie b?dziesz umia?. Nie ty?o my?lenim, ale dzia?anim i dotykanim si? rzeczy, i d?ugim do?wiadczenim ro?cie i nabywa si? m?dro?? do rz?d?w ludzkich.

Jest si? o co frasowa? i ba?, i? ludzie m?odzi, nie?wiadomi, nie?wiczeni w Rzeczypospolitej rz?dy czyni?, drugim - m?drszym i ?wicze?szym, i starszym - takie na skaz? wszytkiej Korony przeszkody czyni?. Do modlitwy o m?dro??. Czyniwszy to, co mo?em z si?y naszej, wo?ajmy do Pana Boga i rano wstajmy, o m?dro?? go z nieba prosz?c. Jako te? Pismo m?wi: "M?dry serce swoje poda? na ran(n)e wstawanie do Pana Boga, kt?ry go stworzy?, i modli? si? przed Nawy?szym b?dzie. Bo je?li Pan ten wielki chcie? b?dzie, nape?ni go ducha umiej?tno?ci, a on pu?ci jako deszcz wymow? m?dro?ci swej i w modlitwie wyznawa? Pana b?dzie, a on rad? jego poszcz??ci".

Je?li nam na wielkiej i nabytej nauce do spraw Rzeczypospolitej schodzi, w?dy na modlitwie do Pana Boga i na mi?o?ci ku z?otej ojczy?nie, i na mi?o?ci ku braciej, kt?rzy si? wam wszystkiego zwierzyli, i na gor?co?ci przeciw z?ej i fa?szywej braciej, kt?rzy mieszaj? a swoich po?ytk?w szukaj?, niechaj nie schodzi. Nagrodzi Pan B?g ostatek, gdy w boja?ni Bo?ej, w zgodzie, w uprzejmo?ci i szczyro?ci do dobrego pospolitego szuka? ?aski jego b?dziem. Da wam - m?wi ?. Jakub - P[an] B?g m?dro??, ten, kt?ry obieca?, kt?ry hojnym jest i nie wymawia daj?c. I kt?? zw?tpi w takim Panie, kt?ry s?awny a pewny w obietnicy swojej, jako Psalm m?wi: Psalm. [144, 13]. "Wierny Pan B?g w s?owach swoich i ?wi?ty we wszystkich sprawach swoich"? Gdy obieca?, jako ui?ci? nie ma? Abo to cz?owiek odmienny i niepewny? A te? hojny jest i nikt go nie przebierze; wi?cej daje, ni?li prosim i ni?li zas?ugujem. Przesi?ga nasze pro?by i zas?ugi, i nie mo?em si? ba?, aby mu nie zsta?o do potrzeb naszych.

Pan B?g nie wymawia daj?c.

A gdy daje, nie wymawia nam z?o?ci i zbrodni?w naszych, jako my czynim, gdy co niegodnym dajem. M?wim tak: acze? taki ?otr, to? mi uczyni? a to, take? mi? zdradzi? i oszuka?, take? na zdrowie moje nast?powa?. I na?ajawszy i nawymawiawszy, dopiero co niewiele dla niego czynim. Nie taki Pan B?g: On zapomina przest?pstwa naszego i z?o?ci, kt?r? mu wyrz?dzamy.

Modlitwa kr?lewska i senatorska.

Mocnie tedy do niego i gor?co wo?ajmy: Uczy?, Panie, daj nam m?dro??, nie tak dla nas, jako dla ludu twego, o kt?rym obmy?lawamy, i dla wiela s?ug twoich ?wi?tych i niewinnych w tym kr?lestwie. Dla chwa?y twojej, kt?ra jest w tej ziemi twojej szczepiona i kt?ra z ?aski i obrony twej od tyle set lat kwitn??a, aby nie ustawa?a, a ziemia ta nie traci?a chwalc?w twoich i uczni?w zakonu twego ?wi?tego. Uczy? dla chrze?cija?stwa wszytkiego, kt?re tak barzo zdrobnia?o i os?abia?o, i w tym si? kr?lestwie na p??nocy ko?czy. Hiszpania wojny s?siedzkimi zabawiona; Francuska na po?y kacerstwy zara?ona; Niemcy b??dami swoich doktor?w gin?; kr?lestwo Angielskie, Du?skie, Szwedzkie herezyje po?ar?y; Flandryja i inszy Niemcy zakon tw?j ?wi?ty podeptali. U nas troch? ostatk?w s?ug wiernych twoich: nie puszczaj?e nas z obrony twej, a daj m?dro?? na oddalenie tych niebezpiecze?stw, kt?re nad g?owami naszymi zawis?y. Ty? obieca? i rzek? przez s?ug? twego: Sap. 6 [12--14]. ",?acno nale?? m?dro?? tym, kt?rzy j? mi?uj?: ona uprzedza tych, kt?rzy jej pragn?, i ona si? im pierwej ukazuje; i kto rano wstawa, najduje j? u drzwi swoich". Mi?ujem nawy?sz? m?dro?? Syna twego. Pana naszego. Niech?e si? nam uka?e i nauczy, co czyni? i jako o tej strapionej i do upadku nachylonej Koronie radzi?. Kt?ry z tob? i z Duchem ?. kr?luje B?g jeden na wieki. Am[en].

KAZANIE WT?RE
O MI?O?CI KU OJCZY?NIE I O PIERWSZEJ CHOROBIE RZECZYPOSPOLITEJ, KT?RA JEST Z NIE?YCZLIWO?CI KU OJCZY?NIE
To wam rozkazuj? - m?wi Pan Jezus - aby?cie si? spo?ecznie mi?owali. Pok?j m?j daj? wam, pok?j m?j zostawuj? wam.

Joan. 14 [27] & 15 [17].

Eccle. 2 [11].

Nie masz nic pod s?o?cem trwa?ego, m?wi Salomon: nie ty?o domy i familije, ale i kr?lestwa, i monarchije wielkie ustaj? i upadaj?, i nar?d si? po narodzie na ziemi odmienia. Lecz nic nie jest bez przyczyny, zw?aszcza w ludzkich sprawach, kt?re z rozumu i wolnej wolej pochodz?. Co rozumem i pilno?ci?, i cnot? stan??o, to si? nierozumem i niedba?o?ci?, i z?o?ci? ludzk? obala.

Kr?lestwa gin? i upadaj?.

Jako cia?a nasze abo wn?trznymi chorobami, abo powierzchnymi gwa?townymi przypadkami umieraj?, tak i kr?lestwa maj? swoje domowe choroby, dla kt?rych upada? musz?. Maj? i nieprzyjacio?y mocne, kt?rzy je wojnami i rozbojem gubi?. Obojej niebezpieczno?ci zabiega? m?drzy z pomoc? Bo?? umiej?, i lud sw?j dobrzy sprawce wybawiaj?. Na choroby domowe maj? lekarstwa, a na wojny i gwa?ty maj? rozmaite obrony. ?aden z was, Przezacni Panowie, nie jest tak prosty, aby nie baczy? ci??kiej i wielkiej niemocy tego naszego Kr?lestwa i wn?trznego a domowego jego zachwiania; abo ?eby nie uczu? mocnego nieprzyjaciela, kt?ry na g?owy nasze nast?puje i rozbojem straszliwym nam grozi.

Choroby Rzeczypospolitej.

By?cie domowe niemocy tego kr?lestwa zleczyli, ?acniejsza by obrona nale?? si? mog?a. Ale jako si? chory broni? ma, kt?ry sam na nogach swoich nie stoi? Leczcie? pierwej t? chor? swoje matk?, t? mi?? ojczyzn? i Rzeczpospolit?] swoje. A je?li?cie ostro?ni i m?drzy lekarze, najdziecie sze?? szkodliwych chor?b jej, kt?re jej blisk? ?mier? (obro? Bo?e) ukazuj?, a jako z?e pulsy, ?le jej tusz?. Pierwsza jest - nie?yczliwo?? ludzka ku Rzeczypospolitej] i chciwo?? domowego ?akomstwa. Druga - niezgody i roztyrki s?siedzkie. Trzecia - naruszenie religiej katolickiej i przysada heretyckiej zarazy. Czwarta - dostojno?ci kr?lewskiej i w?adzej os?abienie. Pi?ta - prawa niesprawiedliwe. Sz?sta - grzechy i z?o?ci jawne, kt?re si? przeciw Panu Bogu podnios?y i pomsty od niego wo?aj?. M?wmy dzi? za pomoc? Bo?? o tej pierwszej chorobie Rzeczypospolitej.

Mi?o?? rodzi zgod?. Zgoda bez mi?o?ci by? nie mo?e. Im szersza mi?o??, tym lepsza. Im szersza zgoda, tym lepsza.

Dwoje przedniejsze rozkazania, umieraj?c Pan Jezus, B?g i Pan nasz, zostawi? nam swoim testamentem raczy?. Jedno, aby?my si? sp?lnie mi?owali; drugie, aby?my pok?j mi?dzy sob? i zgod? ?wi?t? zachowali. Jedno z drugiego pochodzi i p?ynie: mi?o?? rodzi zgod?, a bez zgody mi?o?? by? nie mo?e. Mi?o?? ku bli?nim, im jest szersza, tym jest lepsza. Dobrze mi?owa? s?siada; lepiej wszytkie, kt?rzy w mie?cie jednym s?, a pogotowiu jeszcze lepiej wszytkie obywatele kr?lestwa tego, gdy im dobrego co czynim abo dla nich co cierpim. Tak?e dobra zgoda i pok?j mi?dzy pospolitym ludem, ale lepsza mi?dzy pany, kt?rzy lud?mi rz?dz? abo o nich radz?, a nalepsza mi?dzy kr?lmi, kt?rzy wszytkiemu ?wiatu pok?j zgod? swoj? przynosz?. Do tej szerokiej i przestronej mi?o?ci przywodzi? si? macie, Przezacni Panowie, kt?rzy?cie tu na to si? zjachali, aby?cie o tym my?lili i radzili, jakoby lud wszytek nie gin??, a wasza ku Rzeczypospolitej mi?o?? gor?ca i szczera pokaza? si? mog?a.

Przyk?ad mi?o?ci ludzkiej na panu Jezusie.

Przyk?ad tej szerokiej i przestronej mi?o?ci postawi? nam, uczniom swoim, na sobie Pan Zbawiciel i mistrz nasz, gdy wszytkim i kupom onym wielkim ludzi dobrodziejstwa czyni?. Matt. 9 [36]. "Uj?rzawszy - m?wi Ewangelista - lud wielki, u?ali? si? nad nimi, bo byli strapieni i le??cy (w chorobach), jako owce nie maj?ce pasterza", i wnet je leczy?, karmi? i naucza?. Joan. 3 [16]. A jeszcze wi?tsz? mi?o?? pokaza?, gdy zdrowie i ?ywot sw?j da? nie za jedno kr?lestwo, ale za wszytkie na ?wiecie ludzie, chc?c, aby ka?dy, kto we? wierzy, nie gin??, ale mia? ?ywot wieczny.

Tak? mi?o?ci? ku ludziom abo Rzeczypospolitej zapala? si? macie wy, kt?rzy o dobrym pospolitym radzicie. Wy, kt?re Pismo bogami zowie. Bo nic tak w?asnego Panu Bogu nie jest, jako ludziom wszytkim dobrze czyni?. Psal. 81 [6].

Prze?o?eni czemu si? bogami zow?. Bo n?dze ludzkie odganiaj?.

I kto taki jest, Boskie na?ladowanie i obraz na sobie nosi. Prze?o?eni nad lud?mi bogowie s? ziemscy, nie tylo dlatego, i? moc Bo?? maj? na gubienie z?ych i o?ywienie dobrych i niewinnych - bo sam Pan B?g umarza i o?ywia - ale nawi?cej dlatego, i? oni mi?osierdziem i staranim swoim n?dz? ludzk? odgania? maj?, aby - ile z nich jest ka?dy pomoc jak? mia?. Jako to Pan B?g czyni, kt?ry wszytko, co stworzy?, opatruje i ?ywi, i na nie hojnie dary mi?osierdzia i dobroci swej wylewa, nie ty?o lud?mi rozumnymi, ale i bestyjami nie gardz?c, jako Psalm m?wi: Psal.103 [27-28]. "Oczy wszystkiego stworzenia patrz? na ci?. Panie, a ty im dajesz pokarm ich czas?w swoich: gdy ty dajesz i sypiesz, oni zbieraj?; gdy otworzysz r?k? twoje, wszytkiego dobra pe?no jest".

Lud wszytkiej Korony oczy do tego sejmu obraca i r?ce podnosi, m?wi?c etc.

S?usznie te? do was m?wi? tak na?, przezacni obmy?lacze dobra pospolitego, wszytkiej tej Korony, to jest ludzi i dusz, ile ich jest w Polszcze, w Litwie, w Rusi, w Prusach, w ?mudzi, w Inflanciech, oczy do was obracaj? i r?ce do was podnosz?, m?wi?c jako i oni Egiptcyjanie do J?zefa: Gene. 47 [25|. "Zdrowie nasze w r?ku waszych". Wej?rzycie na nas, aby?my nie gin?li i w domowej niesprawiedliwo?ci, i w poga?skiej niewolej.

Ojcowie sierot i mamki.

Wy?cie ojcowie naszy i opiekunowie, a my sieroty i dzieciny wasze. Wy?cie jako matki i mamki nasze; je?li nas odbie?ycie, a ?le o nas radzi? b?dziecie, my poginiem i sani zginiecie. Wy?cie rozumy i g?owy nasze; my jako proste dzieci na wasze si? obmy?lanie spuszczamy, i Pan B?g wam my?li? o nas rozkaza?.

G?ry, z kt?rych rzeki wytryskaj?.

Wy?cie jako g?ry, z kt?rych rzeki i zdroje wytryskaj?: a my jako pola, kt?re si? onymi rzekami polewaj? i ch?odz?. Psal. 71 [3]. "G?ry - jako Psalm m?wi - przyjmujcie lud-kom pok?j, i pag?rki spuszczajcie im sprawiedliwo??". Was Pan B?g podni?s? na wysokie urz?dy: nie dla was, aby?cie sami swoich po?ytk?w pilnowali, ale dla ludu, kt?ry wam Pan B?g powierzy?, aby?cie nam sprawiedliwo?? i pok?j, kt?ry od Pana Boga bierzecie, spuszczali.

Jeruzalem nasze. Ojczyzna - czo?o wszytkich pociech.

To? s? g?osy i wo?ania ich do was: zmi?ujcie? si? nad nimi! Mi?ujcie ojczyzn? t? swoje i to Hieruzalem swoje, to jest Koron? t? i Rzeczposp[olit?], a m?wcie tak z serca z Dawidem: Psal. 136 [5-6]. ,,Je?li ci? zapomni?, ojczyzno mi?a moja i Hieruzalem moje, niech zapomni? prawice r?ki swojej. Niech j?zyk m?j przyschnie do ust moich, je?li pomnie? na ci? nie b?d? a je?li ci? na czele wszytkich pociech moich nie po?o??". O, jakie zaklinanie, kt?rym si? wi?za? macie, aby?cie nic sobie tak mi?ego, tak weso?ego nie mieli, jako dobro Hierozolimy swojej, to jest Rzeczyposp[olitej] i ojczyzny swojej, ?ycz?c sobie onego w Psalmie b?ogos?awie?stwa: Psal. 127 [5]. "B?ogos?aw-ci. B?g, aby? patrzy? na dobre Jerozolimy po wszytkie dni wieku twego".

Dobrodziejstwa matki naszej ojczyzny.

Jako namilejszej matki swej mi?owa? i onej czci? nie macie, kt?ra was urodzi?a i wychowa?a, nada?a, wynios?a? B?g matk? czci? rozkaza?. Przekl?ty, kto zasmuca matk? swoje. A kt?ra jest pierwsza i zas?u?e?sza matka jako ojczyzna, od kt?rej imi? macie i wszytko, co macie, od niej jest? Kt?ra gniazdem jest matek wszytkich i powinowactw wszytkich, i komor? d?br waszych Komora d?br naszych - ojczyzna. wszytkich. Jeruzalem, matka nasza - m?wi Aposto? - nad wszytki matki czci i szanowania godna. Galat. 4 [26]. Rozmy?lcie, jakie od tej matki, od Korony i Rzeczypospolitej] tej, dobrodziejstwa i upominki macie.

Wiary nam katolickiej ta Korona dochowa?a i obroni?a.

Ona wam wiary ?. katolickiej, przez kt?r? do wiecznej ojczyzny przychodzicie, dochowa?a; i Chrystusa, zbawienie wasze, i jego Ewangelij? przynios?a. Ona jej od fa?szywych nauk i jad?w heretyckich obroni?a. Ona Husa przed stem kiladziesi?t lat swymi kaptury i konfederacyjami i jego przekl?te kacerstwo odp?oszy?a. Do tego czasu kap?any wam i biskupy, i duchowne pasterze wasze daje, przy kt?rych przyst?p do ?aski Bo?ej i obrony od wszytkich nieprzyjaci?? macie. Ona wszczepi?a tu o?tarz s?u?by Bo?ej i ofiar przedziwnych, z kt?rych wam ub?aganie Boskie zaw?dy p?ynie. Ona si? i dzisiejszych z?ych wiek?w srogim heretykom odejmuje i wilki te jadowite, jako mo?e, od was odgania, Inne narody nie maj? tak szcz??liwej ojczyzny. l stara si?, aby?cie nie byli bez kap?ana, bez o?tarza, bez nauki, i zatem bez Boga, jako si? to innym narodom przyda?o, kt?rzy tak dobrej j i czujnej matki nie mieli. Jako? jej mi?owa? nie macie?

Ojczyzna wszczepi?a i dochowa?a kr?lewski majestat.

B?ogos?awie?stwo jest kr?lewska stolica ca?a.

Ta matka ojczyzna namilsza wszczepi?a wam i dochowa?a stan i majestat kr?lewski, kt?ry jest zatrzymanim i ozdob? wszytkich d?br i s?awy waszej: i? kr?l po kr?lu do tego czasu nie usta?, i? dostojno?? ich dobrze obwarowana jest, i? po dzi? dzie? patrzycie na pany i kr?le swoje, pomaza?ce Bo?e, i z ich si? ozdoby i mo?no?ci uweselacie, i ono b?ogos?awie?stwo macie, kt?re Prorok obiecuje: Jerem. 17 [24-29]. ,,Je?li mi? s?ucha? b?dziecie - m?wi P[an] B?g - przez te brany wje?d?a? kr?lowie i panowie waszy b?d?, siedz?cy na stolicy Dawidowej, na wozach i koniach, oni i panowie ich".

Biada narodom, kt?rym pan B?g kr?le pobra?.

Biada na rodom, kt?rym Pan B?g kr?le i pany pobra? abo kr?lestwa ich porozdziela?, kt?re z Danielem p?acz?, m?wi?c: Dan. 3 [38]. ,,Nie masz teraz kr?la i pana, i kap?ana, i proroka, kt?re Pan B?g pokara? ona plag?". Oseae 3 [4]. ,,B?d? - prawi - siedzie? bez kr?la, bez pana, bez o?tarza, bez ofiary". B?ogo wam teraz, kt?rym Pan B?g w tej ojczy?nie tego wszytkiego dochowa?. Skupienie tak wielkich pa?stw. Ta matka skupi?a wam do jednego cia?a Rzeczyposp[olitej] tak szerokie i zacne narody, rozszerzy?a pa?stwa swe od morza do morza i s?siadom was straszliwie poczyni?a, i? oburzy? si? na was nie ?miej?.

Ojczyzna da?a z?ot? wolno??.

Ta mi?a matka poda?a wam z?ot? wolno??, i? tyranom nie s?u?ycie, jedno bogobojnym panom i kr?lom, kt?re sami sobie obieracie. Kt?rych moc, prawy okreszona, ?adnego wam bezprawia nie czyni, ?adnego i od postronnych pan?w, i od swoich uci?nienia nie cierpicie. Sami?cie ty?o sobie tyranami, gdy praw nie wykonywacie a do sprawiedliwo?ci fa?szyw? wolno?ci?, abo raczej swowolno?ci?, przeszkody sami sobie czynicie. Tureckiego i Moskiewskiego pa?stwa obywatele, patrzcie, jakie uci?nienie i tyranij? cierpi?. Nie taka to ojczyzna wasza: matk? wam jest, a nie macoch?. Na r?ku was swoich nosi, a krzywdy ?adnej cierpie? nie dopu?ci.

Sami sobie tyranowie

Sami sobie szkodzicie i jeden nad drugim tyranij? podnosicie, praw nie egzekwuj?c, a moc pa?sk? tam, gdzie nie potrzeba, kr?c?c. Z strony matki nie masz nic, w czym by?cie si? ?a?owa? na nie mieli, chyba sami na si?. Dostatki i bogactwa od ojczyzny. Patrzcie, do jakich dostatk?w i bogactw, i wczas?w ta was matka przywiod?a, a jako was oz?oci?a i nada?a, i? pieni?dzy macie dosy?, dostatek ?ywno?ci, szaty tak kosztowne, s?ug takie gromady, koni, woz?w; takie koszty, dochody pieni??ne wsz?dzie pomno?one. Sama tylo matka ma?o ma. Pierwej rzadki mia? piwo w domu, a teraz winem piwnice wasze woniaj?. Pierwej samodzia?ki boki nasze pokrywa?y, a teraz aksamity i jedwabie. Pierwej proste rydwany i rzadkie, cz?stsze siod?a miasto poduszek, a teraz z?ote kolebki i karety. Zbytek z dostatku. Pierwej proste potrawy, a teraz ptaki i kap?ony. Pierwej jedna misa wszytkim, a teraz p??misk?w kiladziesi?t. O nami?sza matko, ju? zbytkuj? dzieci twoje, ?le tych dostatk?w u?ywaj?, na grzechy, na sprosno?ci, na utraty, na pr??no?ci. Na co by si? ten dostatek obraca? mia?. A ja co winna - m?wi - maj? rozum, mog? tych dar?w Bo?ych u?ywa? na ko?cio?y i chwa?? Bo??, na obrony i zamki, i inne na z?y czas gotowo?ci, i do zbawienia przys?ugi. Ja niewinna, i?em w dawaniu matk?; oni winni, co mi? nie s?uchaj?, a dobroci mojej i Boskich dar?w ?le u?ywaj?.

Pok?j bogaty da?a ojczyzna.

Ta? mi?a rnatka da?a wam taki pok?j, jakiego wiele kr?lestw nie maj?, za kt?rym nape?ni?y si? komory wasze i rozszerzy?y si? po?ytki wasze. Psalm. [147, 13-14]. ,,Potwierdzi? - jako Psalm m?wi - zamki wr?t granic twoich i b?ogos?awi? Pan B?g synom twoim. Da? granicy twej pok?j i t?usto?ci? zbo?a (to jest obfito?ci? wszytkiego nakarmi? ci?".

Pokoju na co u?ywa? 2. Par. 14

Bo?e, aby?cie dobrze tego pokoju u?yli, a zw?aszcza tak, jako on kr?l Aza, o kt?rym m?wi Pismo: ,,Pobudowa? mocne miasta, bo za czas?w jego wojny nie powstawa?y, gdy Pan B?g pok?j dawa?. I m?wi? do poddanych: Budujmy miasta i obtoczmy je murami, utwierdzajmy wie?e i brany, p?ki mamy odpocznienie od wojen".

Dostatki w gn?j si? i w dym obracaj?.

A u was pok?j i dostatki, kt?re z niego rost?, w pr??ne si? utraty obraca, w zbytki i w gnoje, a zamki puste, wie?e pr??ne, drugie si? obalaj? i gnij?. Na przysz?e wojny i niepokoje oka nie macie. Dosy? wam ta matka pokojem takim ukazuje, do czego by?cie si? pokwapia? mieli, p?ki czas jest. Bo zda mi si?, i? si? ju? od niewdzi?cznych ten tak bogaty pok?j oddali i przerwie.

S?awa wojenna rycerska.

Macie od tej?e ojczyzny do tego czasu s?aw? wojenn?. kt?ra si? tych wiek?w nawi?cej za szcz??liwym pan?w i kr?l?w waszych panowanim podnios?a. Rodzi wam ta matka m??ne i m?dre, i szcz??liwe hetmany, mocne i nieustraszone rycerstwo, i lud taki, na kt?ry si? nieprzyjaciele ogl?daj?.

Postronnych pan?w poselstwa.

Ta? matka namisza uczyni?a wam s?aw? u wszytkiego chrze?cija?stwa i u poga?stwa, i? od zachodu i wschodu zacnymi poselstwy uczczony kr?l i pan wasz wielk? wam u postronnych powag? i mniemanie czyni. C?? wam wi?cej uczyni? mog?a? Czemu? jej serdecznie mi?owa? i on? w ca?o?ci zatrzymawa?, i dla zdrowia jej wszytkiego traci?, gdy tego jest potrzeba, nie macie? On? mi?uj?c, sami siebie mi?uj(e)cie, a nie utracicie; onej nie ?ycz?c i wiary nie do- chowaj?c, sami siebie zdradzacie.

Pojedynkowe po?ytki szkodliwe pospolitym.

Mi?ujecie po?ytki swoje pojedynkowe, a pospolite burzycie, i mniemacie, aby?cie dobrze sobie czynili i ?yczyli. Nie tak jest, ale jako Pan rzek?: Joan. [12, 25]. ,,Kto zdrowie swoje mi?uje, traci je. A kto je utraca, najduje je".

Okr?t gdy tonie, do obrony wszyscy, zapomniawszy swoich t?omok?w, rzuci? si? maj?.

Gdy okr?t tonie, a wiatry go przewracaj?, g?upi t?omoczki i skrzynki swoje opatruje i na nich le?y, a do obrony okr?tu nie idzie, i mniema, ?e si? sam mi?uje, a on si? sam gubi. Bo gdy okr?t obrony nie ma, i on ze wszytkim, co zebra?, uton?? musi.

Ojczyzna jako okr?t.

A gdy swymi skrzynkami i maj?tno?ci?, kt?r? ma w okr?cie, pogardzi, a z innymi si? do obrony okr?tu uda, swego wszytkiego zapomniawszy: dopiero swe wszytko pozyska? i sam zdrowie swoje zachowa?. Ten namilszy okr?t ojczyzny naszej wszytkich nas niesie, wizytko w nim mamy, co mamy. Gdy si? z okr?tem ?le dzieje, gdy dziur jego nie zatykamy, gdy wody z niego nie wylewamy, gdy si? o zatrzymanie jego nie staramy, gdy dla bezpieczno?ci jego wszytkim, co w domu jest, nie pogardzamy: zatonie, i z nim my sami poginiemy. W tym okr?cie macie syny, dzieci, ?ony, imienia, skarby, wszytko, w czym si? kochacie. W tym tak wiele dusz jest, ile ich to kr?lestwo i pa?stwa przy??czone maj?.

Zdrowia dla ojczyzny nie ?a?owa?.

Nie dajcie im ton??, a zmi?ujcie si? nad krwi? swoj?, nad ludem i braci? swoj?, nie tylo maj?tno?ci?, ale i zdrowiem im w?asnym us?ugujcie, wy, kt?rzy?cie je pod sw?j rz?d i opiek? wzi?li. Bo nie tylo maj?tno?ci dla mi?ej braciej i Rzeczyposp[olitej] nie ?a?owa?. ale i umiera? winni jeste?my, jako Jan ?. m?wi: 1. Joan. 3 [16]. Je?li Chrystus za nas zdrowie swoje po?o?y?, i my je k?a?? za braci? nasz? mamy". Sk?d jest i u Pana Boga zap?ata, bo jest w?asne Chrystusa na?ladowanie, i u ludzi wieczna s?awa. Lecz je?li maj?tno?ci ?a?ujem i dla niej Rzeczyposp[olitej] szkodzim, jako zdrowia nastawim? W?dy t? mniejsz? rzecz czy?my.

Jako ?wi?ci braci? swoj? i ojczyzn?, i Rzeczpos[polit?] mi?owali.

Patrzcie na przyk?ady ?wi?tych, jako w tej mi?o?ci ku ludu swemu, to jest Rzeczyposp[olitej], gor?cy byli.

Moj?esz zbawienim swoim lud chcia? od zguby zast?pi?. Moj?esz, acz cz?sto na sw?j on lud i na jego twardo?? do dobrego narzeka?, jednak gdy je P[an] B?g zgubi? chcia?, nie tylo zdrowiem swoim, ale i zbawienim swoim zast?pi? je i odkupi? chcia?, m?wi?c: Exod. 32 [31-32]. "Abo im odpu??. Panie, ten grzech, abo je?li tego nie uczynisz, wyma? mi? z ksi?g twoich, w kt?re? napisa?".

Aod dla braciej w co si? wda?. Judic. 3 [12-30].

Aod, widz?c sw?j lud barzo od Moabit?w tyra?stwem uci?niony, zdrowie swoje wa?y? i na pokoju Eglona tyrana zabi? i wyzwoli? braci? swoj?.

Samson. Judic. i6 |1-31].

Samson o krzywdy braciej swej z Filistyny sam jeden wojny zwodzi? i rad z nieprzyjacio?y ludu swego, sale ony z nimi obalaj?c, umar?.

Dawid. 1. Par. 21 [17].

Dawid gniew Pa?ski i karanie na si? obraca?, aby poddani jego nie cierpieli, m?wi?c do Pana Boga: "Jam zgrzeszy?, a ta trzoda co zas?u?y?a. Panie Bo?e m?j? Prosz?, obr?? r?k? twoj? na mi? i na dom ojca mego, a ludu tego nie zabijaj".

Joab. 2. Reg. 10 [12|.

Joab, hetman Dawid?w, rad za s?siady swe zdrowie ni?s? na wojn?, m?wi?c: ,,Walczmy o lud nasz i o miasto Boga naszego, a Pan niech czyni, co si? jemu podoba". Za lud - prawi - nasz i za miasto Bo?e. Dwie go te rzeczy ?mia?ym na wojnie czyni?y, gdy? nie dla korzy?ci ani dla swej s?awy, ale dla braciej swojej i dla chwa?y Boga swego na ostre ?elaza nieprzyjaci?? naciera?.

Patrzmy na one par? ?wi?tych m?odzie?c?w, na Neemiasza i Zorobabela, jako dobre ojczyzny swej i Rzeczyposp[olitej] nad wszytkie swoje dobra przek?adali i onych dla niej radzi odbiegali.

Neemiasz. 2. Esdr. 2.

Neemiasz, b?d?c poimany w niewol? babilo?sk?, utraciwszy z ludem swoim ojczyzn? mi??, od nieprzyjaci?? zburzon?, do takiego szcz??cia przyszed?, i? u kr?la Artakserksa, kt?rego poima?cem by?, podczaszym zosta?. I gdy mu wino podawa?, rzek? mu kr?l: ,,Czemu? tak smutny, chorym nie b?d?c? Nie darmo to, co? z?ego jest w sercu twoim" . A on, przel?kszy si?, rzek?: ..Kr?lu, ?yj na wieki. Jako ja smutnym by? nie mam, gdy? dom, miasto pogrzeb?w ojc?w moich spustosza?o i brany jego ogniem s? popalone". I rzek? kr?l: ,,A o c?? mi? prosisz?" Szcz??cia swego dla ojczyzny odst?pi?. M?g? namilszy m?odzieniec prosi? o po?ytki i pociechy, i czci swoje, ale wszystkiego swego szcz??cia odst?puj?c, o napraw? ojczyzny swej prosi?, w tym nawy?sze swoje pociechy k?ad?c, gdy nie jemu, ale wszytkiemu ludowi, braciej jego, dobrze si? dzia? mia?o. O, by?cie takie serce ku ojczy?nie mieli, a za w?asnymi po?ytki dom?w swoich nie biegali, jako by?cie za t? mi?o?? wielk? u Pana Boga pr?dkie pociechy na zachowanie Rzeczyposp[olitej] odnosili!

?akomstwo dobre rady o ojczy?nie rozprasza.

Ale ?akomstwo i ciasne a tylo do swoich w?asnych po?ytk?w przywi?zane serce wszytkie dobre rady rozprasza.

Zorubabel. 2. Esdr. 4 [3,3-4,47]

Co m?wi? o Zorobabelu i o gor?cej jego ku pospolitemu dobru mi?o?ci? Gdy m?dro?ci? ko morne towarzysze swoje u monarchy ?wiata Daryjusza przeszed?, a m?dra gadk?, co by na ?wiecie by?o namocniejszego, prawd? wyni?s? i wys?awi?, dowodz?c, i? ta mocniejsza i trwalsza ni?li wino, ni?li kr?l, ni?li niewiasta - upominki zak?adne odni?s? i wygra? takie: "aby w szar?acie chodzi?, aby ze z?ota pi? i na z?ocie sypia?, i na wozie ze z?otem je?dzi?, i czapk? mia? z bissu, i na szyjej z?oty ?a?cuch, a?eby wt?re miejsce mia? po kr?lu dla m?dro?ci swojej i powinnym by? Daryjuszowi. A gdy go spyta? Daryjusz, m?wi?c: "Nad to, co na zmowie i zak?adzie napisano, pro? jeszcze o wi?cej, bo? m?drszym nalezion jest nad towarzysze twoje, wedla mnie siedzie? b?dziesz i powinnym moim zwany b?dziesz". On rzek?: "Pomni, kr?lu, na ?lub tw?j, kt?ry? uczyni? dnia tego, kt?ryme? kr?lem zosta?; zbuduj Jeruzalem i skarby ko?cielne pobrane ode?li, kt?re Cyrus oddzieli?; zbuduj ko?ci?? spalony, napraw ziemi? judzk? spustoszon? - o to ja, panie, prosz?, o to majestatu twego ??dam".

B?ogos?awiony Zorobabel w swojej pro?bie.

O b?ogos?awiony mi?o?niku braciej twojej. Nie ruszy?o ci? ono z?oto i dobre mienie, i cze?? ona, po kr?lu wt?rym by? i ?wiat rz?dzi?, i u ludzi tak wielk? s?aw? mie?. Wszytko? to porzuci? i podepta?, aby? ojczy?nie i braciej swej, i Rzeczypospolitej] s?u?y?. Wola?e? sam poni?onym by?, aby ona g?ow? podnios?a; wola?e? zostawa? ubogim, aby ona zbogacia?a. Darowa?e? matce swej wszytkie pociechy swoje. Wyla?e? na nie wszytko szcz??cie swoje, w jej dobrym i powstaniu, i pomno?eniu wszytkie dobra swe zamykaj?c. Na?ladujmy, a za nic sobie w?asnych po?ytk?w nie wa?my, gdy Rzeczpospolita] tego potrzebuje, abo gdy si? jej do szcz??cia naszymi chciwo?ciami przeszkadza.

Matatyjasz co czyni? o swoj? ojczyzn?. 1. Mach. 2.

Matatyjasz dla Rzeczyposp[olitej], kt?ra na zakonie Bo?ym fundowana by?a, dla oddalenia niewolej i tyra?stwa kr?la Antyjocha i inych postronnych nieprzyjaci?? zdrowie swoje wa?y?.

Sze?ciom synom umrze? o ojczyzn? na testamencie rozkaza?.

I maj?c sze?? syn?w, na testamencie im umieraj?c rozkaza?, aby ?aden na ???ku swoim nie umiera?, ale m??nie o lud sw?j i o zakon Bo?y, i wiar? wojuj?c, i ojczyzny broni?c, umiera?. I pos?ucha?y go dobre dzieci wszyscy, i szcz??ci? im Pan B?g w wielu wygranych i niepodobnych do zwyci?stwa bitwach, i potykaj?c si?, jeden drugiego upomina?: 1. Mach. 4 [3, 43]. "Podno?my upadek ludu naszego, a walczmy o lud nasz i o Ko?ci?? nasz". I wszyscy bracia oni na bitwach pozabijani sobie ?mier?, a ludowi swemu i Rzeczyposp[olitej] wolno?? i wybawienie od tyran?w przynie?li. Nad kt?rych ?mierci? p?akali, m?wi?c: 1. Mach. 9 [21]. "Jako? polegli mocarze, kt?rzy wybawiali lud izraelski". ?adna ich korzy?? do tego nie wiod?a i m?stwa im onego nie czyni?a, jedno mi?o?? ku uci?nionej braciej i ku ojczy?nie, i s?awie ludu swego.

A nie tylo m??owie, ale i niewiasty s?abej p?ci, t? cnot? ch?ci ku dobru pospolitemu maj?c, rady i zdrowia swego odst?powa?y.

Jeftego c?rka rada dla ojczyzny umiera?a.

Wspominam sobie c?rk? one Jeftego, kt?rej ociec Jefte, gdy si? z wojny z wielkim zwyci?stwem wraca?, ona przeciw jemu z swymi r?wienniczkami panienkami, z b?bny i z ta?cy wysz?a. A ociec, za g?ow? si? j?wszy. do niej rzek?: ..Oszuka?a? mi? i sama siebie, namilsza c?rko, ?lubi?em Panu Bogu, je?li mi da zwyci?stwo, cokolwiek pierwszego wynidzie z domu mego, abych to Panu Bogu ofiarowa? i zabi?" Judic. 11 [35-36]. A ona si? na to nic nie przel?kszy rzek?a: "Gdy? ci Pan B?g da? zwyci?stwo, a take? Panu Bogu obieca?, uczy? ze mn?, co? obieca?". "Ale, namilsza c?rko, ?mier? sroga tobie, panience m?odej? Ale? jest jedynaczka u ojca twego? Ale? tak m?oda i urodziwa, dom wszytek pociechy z ciebie czeka?" A ona m?wi: "nic to, wesele pospolite i szcz??cie ludu mego, i wybawienie jego od nieprzyjaci?? wszytkie te pociechy we mnie gasi, rada ich odst?puj?, rada za to takie wesele ludzkie zdrowie daj?". O nieoszacowana dobroci i ku Rzeczyposp[olitej] mi?o?ci, kto ci? dzi? na?laduje? Ju? i panny md?e i boja?liwe, m??e i ch?opy w mi?o?ci Rzeczyposp[olitej] i szk?d dla niej podejmowaniu przechodz?!

Judyt co dla ludu swego uczyni?a.

Druga, Judyt, co uczyni?a? Obl??one Betuli?, lud od g?odu i pragnienia umiera, a ona si? nad n?dz? ludzk? u?aliwszy, i zdrowie, i czysto?? swoj? na to wa?y?a, aby lud sw?j wybawi?a. I poszcz??ci? Pan B?g rady jej, i lud wybawi?a, i sama przy zdrowiu i czysto?ci zosta?a, i wiecznej s?awy jako dobrodziejka narodu swego dosta?a.

Hester.

A Hester tak?e, m??na i mi?o?ci ku swemu ludu pe?n? b?d?c, zdrowiem swoim wzgardzi?a, gdy nad zakazanie do Aswera przyst?pi?a, wk?adaj?c si? o lud sw?j, aby od onego Amana zgubiony nie by?. I wywiod?a nar?d sw?j z wielkiej trwogi i z?ej toniej barzo.

Cic. 2. de legib. Za ojczyzn? umierali poganie.

Lecz i pogan?w si? wstyd?my, kt?rzy tak nauczali i pisali: "Rzeczposp[olita] zowie si? powszechnym miastem, za kt?r? umrze? i ze wszytkim si? jej odda?, i w niej wszytkie nasze pociechy po?o?y?, i onej je po?wi?ci? winni jeste?my". I niewiasty u Rzymian w poga?stwie m?wi?y: "Dlatego syny rodzimy, aby by? kto za Rzeczposp[olit?] umieraj?c".

Pomnicie na one Kodry, Decyjusze, Regulusze. jako za lud sw?j radzi umierali. To w?dy jeden dziwny i ?ez naszych dobywa ten Regulus. Gdy by? w poimaniu, nieprzyjaciele go do domu, s?owu jego dufaj?c, pu?cili, aby zamian? za si?, wi??nie ich uprosi? i odes?a?, a sam zosta?. On widz?c, i? wi??nie nieprzyjaci?? byli godniejszy i m??niejszy ni?li on sam z drugimi, odradzi? urz?dom, aby tego nie czynili, a sam si? do nieprzyjaci??, s?owo swoje iszcz?c, na wielkie i pewne m?ki, w kt?rych go niespanim umorzono, wr?ci?.

Wielka mi?o?? ojczyzny.

Kto si? na tak? mi?o?? ku pospolitemu dobremu nie zdumieje? W cz?owieku zw?aszcza, kt?ry si? samym ty?o rozumem przyrodzonym rz?dzi?, a po ?mierci ?adnej pewnej obietnice nie mia?? Cic.in Caton. ma. A nie dziwuj? si? jednemu m?dremu z poga?stwa, ale ca?ym wojskom ich, kt?re dla Rzeczyposp[olitej] z ochot? tam sz?y, gdzie wiedzia?y, i? si? stamt?d nie mia?y wr?ci?.

Poga?ska nauka o mi?o?ci Rzeczypo[spolitej]. Cic. 1. offic.

Znaczna i ona nauka ich, gdy pisz?: "Kt?rzy Rzeczposp[olit?] rz?dz?, dwie te nauce chowa? maj?. Jedn?, aby po?ytk?w s?siad swoich tak bronili, jakoby wszytko, co poczn?, do nich obracali, swoich zapominaj?c. Drug?, aby si? o cia?o wszytkiej Rzeczyposp[olitej] starali, aby jednych broni?c, drugich nie opuszczali".

Nie mi?ujemy Rzeczyposp[olitej].

A my pierwsze oko na swoje domy obracamy: by dobrze Rzeczposp[olita] przepad?a, byle nasze zbieranie ca?e by?o i co dzie? si? szerzy?o, nic nie dbamy. Przeto? ca?e b?dzie, gdy si? dom wszytek kr?lestwa obali, a okr?t si? ze wszytkimi zanurzy.

Stan stanu nie ma uciska?.

A my o pospolitym radz?c, jeden stan ucisn??, a drugi podnie?? chcemy. Duchowny stan poni?y? i zniszczy?, a heretycki abo ?lachecki na g?rze postawi? usi?ujemy. Kmiotki i poddane gubi?, a sami sobie folgowa? w poborach i mych ci??arach chcemy. Nie tak bracia: z?e r?ce, gdy jedna chora. Obie zdrowe by? maj?!

C?? w?dy czynim? Izali si? tego poga?stwa oko?o mi?o?ci ku Rzeczypospolitej] nie zawstydzim a nie poprawim? Oni z samego rozumu przyrodzonego widzieli to, i? s?uszna rzecz jednemu dla wszytkiej Rzeczyposp[olitej] szkod? mie?, aby si? ich wiele zachowa?o.

R?ka na obron? cia?a rada ginie.

Widzieli, i? r?ka na obron? g?owy rada ran? i uci?cie cierpi, aby wszytko cia?o nie umiera?o. Widzieli, i? lepiej sto zdradziec zgubi?, aby wszytka ojczyzna nie gin??a. Widzieli, i? dla lepszego rodzaju jedne ga??zie ucinaj?, aby drugie lepiej rodzi?y. Jeden si? ?a?owa? dla wszytkich nie ma. Tak te? cz?owiek jeden dla po?ytku pospolitego ?a?owa? si? i maj?tno?ci swojej nie ma. A my, co?my od Chrystusa w takiej szerokiej mi?o?ci nauk? i przyk?adem jego wy?wiczeni s?, s?abszy i ozi?blejszy ku bli?nim by? mamy? Nie daj. Bo?e!

Poganie nie mieli o mi?o?ci ku braciej rozkazania od Boga, jedno sam rozum. A my tak surowy, tak pilny Boga naszego o tym mandat mamy: "Rozkazuj? wam - prawi - aby?cie si? spoinie mi?owali, tak jakom ja was umi?owa?". A jako. Panie? Jam zdrowie swoje za was i za wszytkie po?o?y?; i wy tak braty swoje mi?ujcie!

Poganie do pe?nienia takiego zakonu pomocy i ?aski z nieba nie mieli, a nam Chrystus przez Ducha ?. wlewa mi?o??, aby?my si? j? zapalali a nic nam dla braciej naszej ci??ko nie by?o. Jako? s?usznego pot?pienia ujdziem?

Poganie za Rzeczposp[olit?] umierali, nic si? po ?mierci nie spodziewaj?c, abo nic pewnego o zap?acie na onym ?wiecie nie maj?c, na samej ty?o poczciwej s?awie u ludzi przestaj?c. A my tak wielkie i tak pewne o zap?acie po ?mierci Boga naszego obietnice mamy, je?li to przykazanie o mi?o?ci wype?nim. I tu na ziemi nie?mierteln? s?aw? daje tym, kt?rzy dla braciej i dobra pospolitego ucierpieli. Jaka s?awa tych s?ynie i dzi?, w Pi?mie ?. i innych dziejach opisana jest.

O Wielmo?ni Panowie, o ziemscy bogowie! Miejcie wspania?e i szerokie serce na dobre braciej swojej i narod?w swoich, wszytkich dusz, kt?re to kr?lestwo z swymi pa?stwy w sobie zamyka. Nie cie?nicie ani kurczcie mi?o?ci w swoich domach i pojedynkowych po?ytkach. Nie zamykajcie jej w komorach i skarbnicach swoich. Niech si? na lud wszytek z was, g?r wysokich, jako rzeka w r?wne pola wylewa.

Joannes 2 Lusitaniae rex. Orosius Lib. 1.

Na?ladujcie onego chrze?cija?skiego kr?la, kt?ry z wojskiem wyci?gn?wszy, na chor?gwi swojej namalowa? kaza? ptaka, kt?ry swoj? krwi? ptasz?ta od w??a zara?one o?ywia, daj?c zna?, i? za sw?j lud rad umrze? chce, sobie ?mier?, a im ?ywot obieraj?c.

Zdrajcy Rzeczyposp[olitej].

S? drudzy, co m?wi?: co mnie po kr?lestwie i Rzeczypospolitej, kiedy si? ja mam ?le, a tego nie mam, czego pragn?. To z?odziejskie serce, kt?re z szkod? drugich chce by? bogate. R?b sobie niestatku, a Pana Boga pro? o potrzeby swe, a przestaj na swym stanie, a nie b?d? utratnikiem i pr??nuj?cym, a dla siebie jednego tysi?c tysi?cy ludzi braciej swojej nie gub. Bo?e, abych si? takich, jako monstr?w jakich, ma?o najdowa?o, kt?rzy sro?szej ni?li bestyje nieludzko?ci i krwie rozlania pe?ni s?.

S?u?y? drudzy Rzeczyposp[olitej], to jest sobie, nie chc?, a? im zap?ac?.

Taklch podobno wi?cej, kt?rzy s?u?y? Rzeczyposp[olitej] me chc?, gdy si? po?ytku swego nie spodziewaj?, abo gdy im za to kr?l nie p?aci. Ci s? dziwnie g?upi, kt?rzy nie widz?, i? cnota nie patrzy na zap?at?, jedno na swoj? przystojno??. Nie widz?, i?by tak nikt nigdy dobrym nie by?. Nie widz?, i? tak wiele nie tylo u kr?la, ale i monarchy ?wiata wszytkiego bogactwa nie masz, aby ka?demu dobry jego uczynek m?g? p?aci?. Sam tak mo?ny i bogaty Pan B?g jest, do kt?rego zap?at? nasz? odk?ada? mamy. I tego nie widz?, i? u kr?la i u innych dobrego mniemania o cnocie swej mie? nie mog?, gdy co cnotliwego z najmu czyni?.

Najemny przyjaciel i kupiony niepewny.

Bo pomy?li pan: owo ma Rzeczpospolita gotowego zdrajc?, byle kto mia? gotowe pieni?dze, bo je?li za dobry post?pek chce pieni?dzy, pewnie si? i na z?y utargowa? da. Na koniec, nikt za to zap?aty nie czeka, i? sam sobie dobrze czyni, bo to samo hojn? mu jest zap?at?. Kto ojczy?nie swej s?u?y, sam sobie s?u?y: bo w niej jego wszytko si? dobre, jako si? rzek?o, zamyka. Nikt nie m?wi: p?a? mi, i? swego zdrowia i domu swego, ?ony i dziatek moich broni?. Sama obrona zap?at? tobie jest. Czego? si? upominasz? Gdy jesz, pijesz, spisz, zdrowie swoje opatrujesz, izali za to zap?aty chcesz?

Ma by? zas?ugom zap?ata, ale cnota nie ma by? najemna, ale sprawiedliwa i sk?onna do tego, co Pan B?g i zakon jego. i dobry rozum ka?e. Mo?e? si? i na zap?at? obejrze?, ale niebiesk? naprz?d, a potem na t? doczesn?. Lecz wszytka si? my?l z pocz?tku sadzi? na tym w swoim przedsi?wzi?ciu nie ma. Je?li Pan B?g p?aci? ma i tu na ?wiecie chce, kr?lewskie serce obr?ci abo sk?din?d mu nagrod? poda. Je?li nie chce, dosy? nam na zap?acie po ?mierci. I sam dobry uczynek, gdy si? przez nas komu, a zw?aszcza wszytkim, dobrze czyni, ma swoje serdeczn? zap?at? i pociech? wn?trzn? wielk?. "Jakobych si? najad? i ubogaci?, gdy komu co dobrego uczyni?" - m?wi m?dry. Zapraw?e was Pan B?g w wielk? mi?o?? ku braciej waszej i wszytkim obywatelom Korony tej: aby?cie o nich uprzejmie i szczerze, nic swego nie pragn?c, radzili, na samego ty?o Pana Boga i na ludzki po?ytek patrz?c. Bo?e, spu???e wam szerok? i g??bok? mi?o?? ku braciej waszej i ku namilszej matce waszej, ojczy?nie ?wi?tej, aby?cie jej i ludowi swemu i samym zdrowim, swoich po?ytk?w zapomniawszy, s?u?y? szcz??liwie mogli. Przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Amen.

KAZANIE TRZECIE
O DRUGIEJ CHOROBIE RZECZYPOSPOLITEJ, KT?RA JEST Z NIEZGODY DOMOWEJ

Prosz? was, bracia, przez imi? Pana naszego, Jezu Chrysta, aby?cie wszyscy jedno m?wili, a nie by?o mi?dzy wami odszczepie?stwa i rozerwania.

I. Corin. 1 [10].

T? pro?b? i to zaklinanie wielkiego s?ugi Bo?ego, Aposto?a Chrystusowego, musim z ochot? przyjmowa?, je?li?my chrze?cijanie, je?li?my s?udzy Boga ukrzy?owanego dla nas, kt?rego nas imienim i czci? tak obwi?zuje, nic na nas ci??kiego nie k?ad?c, nic trudnego, i owszem, o rzecz nam samym barzo po?yteczn? i pocieszn? nas prosz?c, aby?my zgod? i spoin? jedno?? zami?owali, a rozdzia??w i schizm?w, w jednym Chrystusie zwi?zani i spojeni b?d?c, nie czynili. I dlatego nie potrzeba by mi s??w wiele ani namowy wielkiej, gdyby?cie mi to z serca przyzna? i samym uczynkiem, a nie s?owy, pokaza? chcieli, i? Pana i Boga swego Chrystusa mi?ujecie i dla niego radzi tak nietrudn? i wdzi?czn? rzecz uczyni? jeste?cie gotowi. C?? m?wicie? Ju?ci bych wszytko sprawi?, a s??w i czasu, i pracej nie traci?, do zgody was namawiaj?c, kt?rej, widz?, mi?dzy wami nie masz. O Bo?e, by to tak pr?dko sprawi?, na czym wszytko dobre nasze, duszne i docze?ne, zawis?o. Je?li rzeczecie: dawno my Pana i Boga swego mi?ujemy i czcimy, i dla niego wszytko czyni? chcemy, a ja powiem, i? ja temu nie wierz?. I Aposto? ?. nic u was nie uprosi?, i cze?? i imi? Pana waszego pod?e i lekkie u was jest, p?ki na zgod? wasze nie patrz?, a rozterki mi?dzy wami kwitn?. Prosz?, obejrzycie si? na to nabo?nym i ku Panu Bogu prostym sercem; co was s?usznie do zgody przywodzi? ma, jakie z waszych rozterk?w utraty id? i jako to ci??ka Rzeczypospolitej] choroba, i kt?re ich naprzedniejsze s? przyczyny.

Co chrze?cijany do zgody przywodzi. ?a?cuch pokoju i zgody.

Przywodzi? was ma do zgody ten ?a?cuch pokoju, kt?rym was Chrystus Jezus do jedno?ci zwi?za?, o kt?rym m?wi Aposto?: Ephes. 4 [3-6]. "Z pilno?ci? zachowajcie jedno?? ducha we zwi?zku pokoju. Jedno?cie cia?o i duch jeden, jako?cie wezwani w jednej nadziei powo?ania waszego. Jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden B?g i ociec wszytkich, kt?ry jest nad wszytko i przez wszytko, i we wszystkich was". Jakoby rzek?: trudno si? macie rozrywa? i wadzi?, bo?cie zwi?zani i spojeni, jako cz?onki w jednym ciele, kt?re si? nigdy z sob? targa? nie mog?; kt?re jedna dusza o?ywia i rz?dzi, od kt?rej odst?powa? a jej nie s?ucha?, ?mier? jest.

S?u?ba jednego pana niezgody w domu pa?skim nie dopu?ci.

Trudno si? wadzi? macie, bo?cie zwi?zani s?u?b? jednego pana, kt?ry w domu swoim tego nierz?du nie dopu?ci, aby czeladka jego w pokoju mieszka? nie mia?a.

Jedna wiara rozdzia??w nie dopu?ci.

Trudno si? wadzi? macie, bo?cie spojeni jedn? wiar? i nauk? o zbawieniu swoim, kt?ra ?adnych rozdzia??w nie cierpi. Trudno si? tym wadzi?, kt?rzy z jednego matki ?ywota wyszli.

O, jako to mocne do zgody ?a?cuchy i zwi?zki. Jakoby?my pana doma nie mieli, kt?ry nas s?dzi, karze, naucza, a spokojny dom sw?j mie? chce. Gdy? to jest samego gospodarza sromota i nierozum, i niesprawno??, gdy si? domownicy jego z sob? gryz?. Jest pan jeden doma, jest s?dzia jeden, ma swoje urz?dnik! i porucznik! widome, kt?rzy por?wna? wszytko i ugasi? niesnaski mi?dzy swymi mog?.

U jednego sto?u zgadza? si? i u jednej misy potrzeba.

Siedzim u jednego sto?u, u?ywaj?c z jednych mis i jednych drogich potraw pana swego, to jest jednej niebieskiej nauki i sakrament?w zbawiennych. Jako? si? przy tym spokojnym stole wa?ni? jeden na drugiego mamy? Izali z?e i niezgodne przypu?ci pan do czci tak wielkiej i szanowania godnego sto?u swego? Izali g?odem umrze? nie musim, gdy od tych ?wi?tych potraw dla naszej niestwomo?ci odepchnieni b?dziem? Je?li szaty mi?o?ci i zgody braterskiej nie mamy, izali nas nie wyp?dz? z rozkosznego godownika i z g?d pana naszego? Izali nie us?yszym s??w onych: Matt. 22 [12]. "Jako? tu wszed?, szaty godownej, to jest zgody jedno?ci braterskiej, nie maj?c?" Izali nas katom srogim na zwi?zanie n?g i r?ku i na wrzucenie w ciemno?ci wieczne nie podadz??

Odpuszczenia grzechow bez zgody nie mamy.

Jako mo?em mie? odpuszczenie grzech?w naszych, gdy braciej naszej nie odpuszczamy, a wa?ni i nienawi?ci z nimi nie oddalamy, a z braterskiej si? mi?o?ci wyzuwamy? O, wielkie? to do zgody i jedno?ci potargnienie. Matt. 18 [23-35]. "?adnej si? ?aski u mnie - m?wi Chrystus spodziewaj, ?adnego grzechu odpuszczenia mie? nie b?dziesz: wszytkie ci? grzechy twoje pot?pi?, Je?li si? z bratem nie zgodzisz". O Panie m?j. i nogi mu umyj? i ca?uj?, i zdrowie moje za? dam, bylech od twojej ?aski nie odpada?.

Ofiary i pok?onu panu Bogu w niezgodzie oddawa? nie mo?em.

O, jako to ciasny ?a?cuch, kt?ry mi? do zgody wi??e i w niej trzyma. "Nie k?aniaj mi si? - m?wi Chrystus - ani mi si? na oczy ukazuj, ani mi ofiaruj daru ?adnego, je?li si? z bratem nie zgodzisz. Na modlitw? twoje uszy zatkam; na ofiar? twoj?, jako Kaimow?, nie wej?rz?, je?li? bratu twemu nie?yczliwy" Matt. 5 [22-24]. O Panie m?j, je?li ty oko twe i twarz twoj? ode mnie odwr?cisz, c?? po mnie? Zgin??em, je?li mi sobie s?u?y? nie ka?esz. Je?li ofiar? i pos?ug?, i upominki mymi, i modlitw? moj? wzgardzisz, c?? po mnie? Gdzie? p?jd?, gdy mi? od siebie wyp?dzisz? Izali najd? za morzem i na ko?cu ?wiata miejsce, w kt?rym bych m?g? u?? mocy i r?ki twojej? Dlatego zaraz zgody i przyja?ni brata mego szuka? i nale?? j? musz?.

Uczniami si? chrystusowymi bez zgody zwa? nie mo?em. Joan. 14.

Izali to nie srogie s?owo Pana naszego, kt?rym nas do zgody ci?gnie i prawie zniewala? "Uczniami si? mojemi nie zowcie, za s?ugi moje was nie znam; i nikt was za moje poddane i za lud m?j niechaj nie pisze, je?li niezgoda jest mi?dzy wami, je?li si? nie mi?ujecie. Po tym poznaj? niewierni i nieprzyjaciele moi, Turcy i poganie, ?em ja was odst?pi?, ?em si? ja was zaprza?; i niech serce, i ?mia?o?? na was bior?, jako na te, kt?re Pana do obrony swojej nie maj?. I rzekn? im: bijcie je i mordujcie, i posi?gajcie, i wyganiajcie, i do niewolej swojej bierzcie. Bo to nie moi, pana nie maj?, owce s? b??dne bez pasterza, ja wiedzie? o nich nie chc?". O Panie m?j, kt?? si? tego nie przel?knie, a do zgody si? braterskiej i mi?o?ci nie

Stajem si? jednym chlebem. 1. Cor. 10 [17].

"Jednego chleba po?ywamy - m?wi Aposto? - aby?my wszyscy jednym chlebem zostawali". I Ko?ci?? si? modli: "Wlej nam ducha mi?o?ci, Panie, a z twej dobroci tym daj zgod?, kt?re? sakramentem Wielkonocnym nakarmi?".

Jednym cia?em wszyscy si? stajem, cia?a pa?skiego po?ywaj?c.

Z po?ywania cia?a Chrystusowego wszyscy si? jednym jego cia?em stajem; jako? si? zgadza? nie mamy? Izali r?ka ?y? mo?e, gdy si? od cia?a oderwie? Traci ducha o?ywiaj?cego, ?mier? sobie i wieczn? zgub? przywodzi, gdy si? z inymi cz?onki wadzi i onych odbiega.

Tymi ?a?cuchy i zwi?zkami Chrystus B?g i Pan nasz do zgody i jedno?ci nas powi?za?. Je?li?my uczniowie jego, je?li?my chrze?cijanie, je?li?my z jego chrztu jednego urodzeni, je?li?my jedn? m?k? jego i krwi? jego odkupieni, je?li w Chrystusa wierzym, je?li go za Pana i g?ow? nasz? znamy jako wierna czeladka jego, je?li do dziedzictwa jego spoinie nale?ym, je?li skarb?w w jego domu i dostatk?w za?ywamy, je?li pod jego obron? i cieniem odpoczywa? chcemy, targa? tych ?a?cuch?w tak mocnych nie mo?em, zgadza? si? i w jedno?ci ?y?, i o sobie w zgodzie radzi? musim.

W Rzeczypospo[litej] co nas wi??e do zgody.

S? drugie ?a?cuchy do spojenia pokoju i zgody waszej z strony mi?ej ojczyzny i Korony tej, matki naszej, kt?rymi nas spina i wi??e, aby?cie si? nie targali, a zgod? i jedno?? mi?owali.

Macie jednego pana i kr?la, jedne prawa i wolno?ci, jedne s?dy i trybuna?y, jedne sejmy koronne, jedn? sp?ln? matk?, ojczyzn? mi??, jedno cia?o, z rozmaitych narod?w i j?zyk?w skupione i spojone, i dawno zros?e. Jako? si? wadzi?, dzieli? tym i nie zgadza? mo?ecie?

Jeden kr?l dla godno?ci jest i zgody.

I dlaczeg?? jednego pana i kr?la macie? Jedno dla jedno?ci i zgody; aby on jako jedna g?owa, wszytkie pod obron? swoje skupiwszy, w zgodzie was i jedno?ci zachowa?. Prov. 20 [8]. "Kr?l - m?wi Pismo - siedz?c na stolicy s?d?w swoich, rozprasza wszytko z?e samym wej?rzenim swoim". Gdy Pa?ska dostojno?? i powa?no?? mocna jest, wszytkie niezgody wasze ucieka? i psowa? si? musz?, gdy jeden ka?e, jeden s?dzi, jeden rozumem swoim i m?dro?ci? wszytkich rozumienia miarkuje.

Sp?ln? prawa i wolno?ci zgod? wi???.

Macie spoin? prawa i wolno?ci; jako? si? dzieli? jemi mo?ecie? Zgodnym s? nadane. Bracia s? - jak Psalm m?wi - unanimes in domo, nie maj?cy rozdzielnego dziedzictwa, nikt pojedynkiem mie? ich nie m?g?, jedno wszyscy zaraz. To? si? zgadza? musz?.

A sp?lna ojczyzna i matka mi?a jako was do zgody wi??e i zniewala? Izali te? si? podzieli? j? mo?ecie? Izali to nie jej ?mier? jest, gdy si? j? dzieli? i rozrywa? poczniecie? Obalenie tak wielkiego kr?lestwa, zguba wszytkich praw i wolno?ci waszych, upadek wszytkich dostatk?w waszych, braciej waszej i narodu waszego,.?on i dziatek waszych, jako was do zgody nie przywodzi?

(Drugie) utraty, kt?re z niezgody rost?. Ratowa? si? ojczyzna w niezgodzie nie mo?e.

Obej?rzycie si?, prosz?, na te szkody i utraty, kt?re wam z niezgody urastaj?. Bo naprz?d drogi sobie wszytkie prawie zagrodzicie do poratowania tak nachylonej do upadku ojczyzny swej i kr?lestwa tego. Bo jako o nim w niezgodzie i wa?niach radzi?, jako si? z rozumami waszymi i sercy dobrymi znie?? i sk?ada? do tego mo?ecie? Gdy? niezgoda nic do kupy nie niesie, ale wszytko rozprasza i r??nymi wiatry roznosi. O, jako szcz??liwy to lud by?, o kt?rym napisano: Judic. 20 [11]. "Wszyscy si? zebrali jakoby jeden m?? i cz?owiek jeden, z jednym sercem, z jedn? rad?". Gdzie serca r??ne, jako zgodna rada oko?o ojczyzny by? ma?

Sejmy si? w niezgodzie targa? musz?.

C?? b?dzie po waszych sejmach, kt?re tylo samy na oddalenie i leczenie przyg?d i z?ych raz?w Rzeczyposp[olitej] wam zosta?y, je?li z r??nymi wiatry i niestwornymi my?lami na nie si? zjedziecie? Doznali?cie i tego roku, co wam i ojczy?nie mi?ej pomog?y.

Sejmy z lekarstwa w jad si? obr?ci?y.

I owszem, sejmy, kt?re wam by?y lekarstwem na wszytkie Rzeczyposp[olitej] choroby, w jad si? wam obr?ci?y. Bo na nich wi?cej niezg?d i odra?enia my?li jeden od drugiego i stanu od stanu przyczyniacie. Na nich si? buntowania i sedycyje rodz?. Z nich z wi?tszym rozwa?nienim wyje?d?acie, ni?li przyje?d?acie. I tak sejmy, na ukrzepczenie zgody i mi?o?ci sp?jnej braterskiej uczynione, na zapalenie rozterk?w s?u??. To? ich ju? lepiej nie sk?ada?, je?li takich niespokojnych serc i my?li nie z?o?ycie a do ?wi?tej zgody nie przyst?picie. A bez sejm?w jako o sobie radzi? macie, nie?acno si? domy?li?, a?by z przykr? i niebezpieczn? odmian? wszytkiego.

Domowe wojny powsta? wsta? mog? w niezgodzie. Judic. 9.

Za tym, uchowaj Bo?e, domowe wojny powsta? mog?, kt?re nade wszytkie nieszcz??cia kr?lestw na?a?o?niejsze s? i upadek domu wszytkiego, i spustoszenie za sob? ci?gn?, jako sam Pan m?wi. Galat. 5 [15]. Co si? Sychimitom z Jeroboamem przyda?o, i wszyscy pogin?li z obu stron, i sami si? sp?lnie gryz?c, pogry?li i pomorzyli, jako Aposto? powiedzia?. W takiej samej wojnie i zwyci?stwo z?e, i przegranie niedobre. Na takiej jeden ?askawszy hetman, staczaj?c bitw? z s?siady, do swego ?o?nierstwa m?wi?: Szanujcie braciej, a drugi, okrutniejszy, w twarzy trafia? im kaza? i wygra?, nieszcz??liwe ze krwie braterskiej wygranie. Do tego domowe wa?ni i niezgody przywodz?, od kt?rych dla Boga uciekajcie, a serca na braty zawa?nione sk?adajcie, p?ki do wi?tszej furyjej nie przyjdziecie.

Nieprzyjaciel rad niezgodzie.

Nast?pi postronny nieprzyjaciel, j?wszy si? za wasz? niezgod?, i m?wi? b?dzie: "Rozdzieli?o si? serce ich, teraz pogin?". I czasu, tak dobrego do waszego z?ego a na swoje tyra?stwo pogodnego, nie omieszka. Czeka na to ten, co wam ?le ?yczy, i b?dzie m?wi?: Psal. 34 [25]. "Euge, euge, teraz je po?erajmy, teraz po?lizn??a si? noga ich, odj?? si? nam nie mog?".

I ta niezgoda przywiedzie na was niewol?, w kt?rej wolno?ci wasze uton? i w ?miech si? obr?c?, i b?dzie - jako m?wi Prorok - Isa. 25 [24, 2]. "s?uga r?wno z panem, niewolnica r?wna z pani? swoj?, i kap?an z ludem, i bogaty z ubogim, i ten, co kupi? imienie, r?wny z tym, co przeda?". Bo wszyscy z domy i zdrowim swoim w nieprzyjacielskiej r?ce st?ka? b?d?, poddani tym, kt?rzy ich nienawidz?.

Ziemie i pa?stwa z??czone odpadn? za niezgod?. Isa. 1 [8].

Ziemie i ksi?stwa wielkie, kt?re si? z Koron? zjednoczy?y, w jedno cia?o zros?y, odpadn? i rozerwa? si? dla waszej niezgody musz?. Przy kt?rych teraz pot??na by? mo?e r?ka i moc wasza i nieprzyjacielom straszliwa. Odbie?? was jako cha?upki przy jab?kach, gdy owoce pozbieraj?, kt?r? lada wiatr rozwieje. I b?dziecie jako wdowa osierocia?a, wy, co?cie drugie narody rz?dzili. I b?dziecie ku po?miechu i ur?ganiu nieprzyjacio?om swoim.

Zguba narodu i j?zyka s?owie?skiego.

J?zyk sw?j, w kt?rym samym to kr?lestwo mi?dzy wielkimi onymi s?owie?skimi wolne zosta?o, i nar?d sw?j pogubicie, i ostatki tego narodu, tak starego i po ?wiecie szeroko rozkwitnionego, potracicie i w obcy si? nar?d, kt?ry was nienawidzi, obr?cicie, jako si? inszym przyda?o.

Utrata ojczyzny i wszytkiego z ni?.

B?dziecie nie tylo bez pana krwie swojej i bez wybierania jego, ale te? bez ojczyzny i kr?lestwa swego, wygna?cy wsz?dzie n?dzni, wzgardzeni, ubodzy, w??cz?gowie, kt?rych popycha? nogami tam, gdzie was pierwej wa?ono, b?d?. Gdzie si? na tak? drug? ojczyzn? zdob?dziecie, w kt?rej by?cie tak? s?aw?, takie dostatki, pieni?dze, skarby i ozdobno?ci, i rozkoszy mie? mogli? Urodzi-li si? wam i synom waszym taka druga matka? Jako t? stracicie, ju? o drugiej nie my?li?.

Niewola i n?dza. Deut. 28 [48].

"B?dziecie nieprzyjacio?om waszym s?u?yli w g?odzie, w pragnieniu, w obna?eniu i we wszytkim niedostatku. I w?o?? jarzmo ?elazne na szyje wasze", przeto i?e?cie nie s?u?yli Panu Bogu swemu w weselu i w rado?ci serdecznej, gdy?cie mieli dostatek wszytkiego - i dla dostatku, ze wszetecze?stwa waszego, gardzili?cie kap?anem i kr?lem, i innym prze?o?e?stwem, wolno?ci? si? Belialsk? pokrywaj?c, a jarzma wdzi?cznego Chrystusowego i pos?usze?stwa nosi? nie chc?c.

Do takich utrat i przekl?ctwa pewnie was ta wasza niezgoda i roztyrki domowe przyprawi?. Nie tak rych?o i nie tak ?a?o?nie wojn? i gwa?ty postronnych nieprzyjaci?? zgin?? mo?ecie, jako wasz? niezgod?. Jab?ko, gdy z wierzchu si? psowa? pocznie, wykroi? si? zgni?o?? mo?e, i? potrwa, ale gdy wewn?trz gni? i psowa? si? pocznie, wszytko zaraz porzuci? musisz i o ziemi? uderzy?.

Dotknimy ju? przyczyn tych takich niezgod waszych, kt?re poznawszy, przywod?my si? do oddalenia ich, aby?my si? do ?wi?tej zgody przywiedli.

Herezyje przyczyn? niezg?d.

Naprz?d zapewne ju? wiecie i tego prawie palcami dotykacie, i? kacerstwa i r??ne fa?szywe wiary, kt?re jedne prawdziw? zepsowa? chc?, przyczyn? s? naprzedniejsz? tych niezgod waszych. Bo p?ki te nieszcz??liwe sekty mi?dzy wami nie byty, p?ty?cie byli jako jeden m??, jednego serca i wolej jednej; i doma, i na sejmach, gdy?cie potrzeby Rzeczyposp[olitej] obmy?lali. Katolicy je?li si? powadz?, kap?ani je i o?tarz zgodzi, od kt?rego heretycy uciekli, ?adnego na niezgody s?dziego i jednacza mie? nie chc?c. O czym szerzej si? na przysz?ym kazaniu, da P[an] B?g, nauczy.

Lekkie uwa?anie powagi kr?lewskiej.

Niema?a te? jest przyczyna niezgod: lekkie uwa?enie kr?lewskiej od Boga zwierzchno?ci. Bo jako o ko?cielnym rz?dzie Cyprian ?. m?czennik napisa?: "Nisk?d si? herezyje i odszczepie?stwa, i niezgody nie wszczynaj?, jedno st?d, i? kap?ana nawy?szego nie s?uchaj? a nie my?l?, i? jeden nad wszystkimi na miejscu Chrystusa by? ma. Kt?remu gdyby wszytko braterstwo powinne pos?usze?stwo oddawa?o, nikt by si? nad kap?ana, jako Boskiego namiestnika, nie podnosi?". To? si? o kr?lewskiej zwierzchno?ci m?wi: gdyby swoje powag? mia?a, niezgoda by miejsca nie mia?a i pr?dko by gin?? musia?a. Nic gorszego nad domow? niezgod? nie masz, i dlatego urz?dy si? stawi?, aby r??nice poddanych rozs?dza?y, a wadzi? si? im nie dopuszcza?y, wiedz?c, i? tak narychlej zgin?? mog?. Kr?lowie i starszy m?wi?, jako m?wi? Moj?esz: Acto 7 [26]. "M??owie, bracia sobie jeste?cie, a czemu szkody sobie czynicie?" Bo oni swym rozs?dkiem uspokoi? wszytko mog? i winni s?, je?li prawdziwie dobrego pospolitego przestrzegaj?. Wszytek koniec kr?lewskiego postanowienia gubi, kto mu rozterk?w wszytkich w Rzeczypospolitej] uspakaja? nie dopu?ci, a z onymi zuchwa?ymi i swowolnymi m?wi: Acto 7 [27]. "A kto ci? postawi? panem i s?dzi? nad nami?"

B?g wszechmog?cy postawi? nad lud?mi pany i s?dzi?, aby pok?j by?, a rozerwania, kt?re jest wszytkiego zgub?, nie by?o. Prawdziwi poddani r??nice wszytkie swoje do jednej g?owy nios?, wiedz?c, i? im ko?ca nie b?dzie, a i? Pan B?g s?ucha? starszych rozkaza?, i na jednego rozs?dku przestaj?c, szcz??liwego pokoju u?ywaj?. A ?li i swowolni, co radzi drugim krzywdy czyni? abo, przy swoim uporze stoj?c, sedycyje rozniecaj?, m?wi?: nie dam si? na rozs?dek pa?ski; wolno mi to tak rozumie?, nie mo?e mi? kr?l w tym do praw i wolno?ci moich s?dzi?.

O g?upi, nierozumni, kt?? inszy ma wasze rozterki, aby was nie pojad?y, oddala?? Jako w ko?cielnych r??nicach, by jednego Piotra i jego potomka nie by?o, nigdy by herezyjom i niezgodom nie nalaz? si? koniec. Tak w Rzeczyposp[olitej] dlatego jeden kr?l jest, aby wszytkich r??nice i niezgody gasi? i umarza?. O Bo?e, daj wam ten rozum, aby?cie si? na pana swego i rady zacne jego w takich waszych jadowitych i szkodliwych niezgodach rozs?dek dawali i na jego wyrokach przestawali. Rych?o by si? wam zgoda i z ni? wszytko dobre przywr?ci?o.

Chciwo??, matka niezg?d. Jacob. 4 [1].

Jest jeszcze inna przyczyna barzo g??wna niezg?d ludzkich: chciwo?? i ?akomstwo, i inne po??dliwo?ci ?wieckie, o kt?rych m?wi Jakub ?.: "Sk?d?e wojny i swary mi?dzy wami, izali nie st?d, izali nie z po??dliwo?ci waszych?" Po??daj? ludzie dobrego mienia, urz?d?w, s?awy ?wieckiej, podwy?szenia dom?w swoich, i on? si? po??dliwo?ci? zapaliwszy, gdy nie dostaj?, czego chc?, rozruchy czyni?, niezgody siej?, mszcz?c si? abo gro??c, ?eby ty?o swoje po??dliwo?ci mieli, a jedne miawszy, drugich pragn?, i nigdy si? nie natkaj?.

Dostatek i pycha przyczyn? niezg?d. Ezech. 16 [49].

Dostatek te? i pycha wielk? jest niezgod przyczyn?, jako Prorok o Sodomie m?wi, i? jej zguby przyczyn? by?a pycha i nasycenie chleba, i dostatek. To? si? o was m?wi? mo?e: da? wam Pan B?g bogactwa i dostatki wszelakie. A drugie podobno nie od Boga, ale z ucisku poddanych, z lichwy i wydzierania, i niesprawiedliwo?ci zebrane, kt?re was do hardo?ci podnosz?, i? si? - jako Aposto? m?wi - jeden przeciw drugiemu nadyma i ust?pi? niwczym nie chce. I tak, jako M?drzec m?wi: "mi?dzy hardymi zaw?dy kwitn? swary", zgodzie i mi?o?ci przeciwne.

Zazdro?? przyczyn? niezg?d.

Onych te? zazdro?ci pe?no mi?dzy lud?mi, z kt?rych jeden drugiego szcz??cia znie?? i na nie patrzy? nie mo?e. I ohydzi sobie bli?niego tym samym, i? to ma, czego drugi nierad widzi u niego, wol?c tego sobie ?yczy?. Matt. 21 [20, 15]. I ono z?e oko, jako Pan m?wi, z szczerej zazdro?ci pokazuje nie?yczliwo?? ku bli?niemu i pokoju z nim ?adnego mie? nie mo?e, i zgody z nim nie chce.

A owe zakryte serca i ob?udne, kt?re cicho ludzie ?owi?, a z ma?ych przyczyn i podej?rzania niepewnego z?e serce ku drugiemu bior? i milcz?c, a nic nie m?wi?c ani upominaj?c o potknieniu jego, gdzie w z?ym razie my?l? - w s?owach przyjaciele, a na sercach ob?udnicy - pokoju nigdy prawego z bli?nim nie maj? i zgodzi? si? z nim nie mog?. 1. Petr. 2 [1]. A Piotr ?. upomina, "aby?my sk?adali wszelk? z?o?? i zdrad?, i ob?udno??, i zazdro?ci, i obmowy", a my tego pe?ni. Prostoty i szczero?ci mi?dzy lud?mi nie masz, zdrad i oszukania, i pokryto?ci pe?no: jako? ma by? zgoda i jednomy?lno???

Dla grzech?w zgody P[an] B?g nie daje.

Na koniec takie grzechy mi?dzy wami w tym kr?lestwie jawne i skryte panuj? - o kt?rych si? w innym kazaniu m?wi?, da Pan B?g, b?dzie - i? dla nich s?usznie Pan B?g zgody nie dopu?ci, a powichranie g??w i my?li przepuszcza, jako Izajasz m?wi o Egiptcyjanach: Isa. 19 [14]. "Pu?ci? mi?dzy nie Pan B?g Ducha wartog?owa, i byli przyczyn? b??d?w Egiptu, we wszytkich sprawach jako pijani". Co jedno pocz?? dobrego chcieli, to jeden drugiemu przeszkadza?, i tak niezgod? gin?li.

I o Abimelechu i Sychimitach m?wi Pismo: "Pu?ci? Pan ducha z?ego mi?dzy Abimelecha i obywatele Sychimskie", i? dla ich m??ob?jstwa, kt?rego sobie spoinie pomagali, gdy 70 syn?w Gedeonowych dobrodzieja swego, kt?ry ich od nieprzyjaci?? szcz??liw? bitw? wybawi?, zabili. Pu?ci? Pan B?g niezgod? mi?dzy nie, i? si? sami, wadz?c z sob?, pogubili, i Abimelech zabit, i miasto Sychem zburzone zosta?o. Tego? si? ja mi?dzy wami boj? barzo. Wiele sobie z?o?ci i grzech?w pomagacie i jeden drugiemu w z?o?ci chwali, abo kara? nie dopu?ci i broni. I dlatego na dobre si? zgodzi? nie mo?ecie, kt?rzy si? na z?e i na zel?ywo?? Pana Boga, i krzywdy bli?nich swoich zgadzacie. Gdy dziesi?cin nie da? a nic ko?cio?om Bo?ym nie wr?ci?, a poddane i ubogie uciska? - to tam zgoda. Przeto? te?, gdy co Rzeczyposp[olitej] pos?u?y?, zgody Pan B?g nie daje i w niej si? sami pogryziecie. Je?li si? do upami?tania i do Pana Boga swego, z?o?ywszy z?o?ci, nie obr?cicie, zgody si? z sob? nie spodziewajcie.

Rozdzia??w Chrystus mi?dzy braci? nie chcia?. Luc. 12.

O namilszy i przezacni Panowie! Chrystus roz dzia??w mi?dzy braci? czyni? nie chcia?. Prosz?, nle dzielcie si? tymi trzema dziedzictwy: Religi?, Kr?lem i Ojczyzn? mi??, ale ich sp?lnie i w zgodzie wiar? si? nie u?ywajcie. Bo skoro si? dzieli? tym poczniecie, wszytko wam zginie. Z?y rozdzia? wiary, bo jedna jest, a dwie z niej ani trzy by? nie mog?. Skoro?cie j? rozdzielili, ju?e?cie j? zabili i utracili. Jako serce z namniejszej rany ?mier? przynosi, tak namniejsze wiary uszczerbienie wiar? katolick? zabija. I pr?dko w tym wiara umiera, kto na jej rozdzia?ach przestaje.

Kr?lem si? nie dzieli?.

Kr?lem si? te? dzieli?, a m?wi?: ja z nim trzymam, a ja nie trzymam, ja tego chc?, a ja drugiego - gotowa jest Rzeczypospolitej] zguba, gdy si? wiele w niej kr?l?w zacznie.

Ojczyzna te? rozdzia??w, jako jedno cia?o, nie cierpi. Spoi?a si? z cz?onk?w rozlicznych: z Polak?w, z Litwy, z Rusi, z Prus?w, Inflant?w, ?modzin?w, i zros?a w cia?o jedno. Jako j? rozrywa? niezgodami swymi chcecie? 1. Cor. 12 [12-17]. W takim spojeniu cz?onk?w w jednym ciele aczkolwiek jest r??no?? i nier?wno?? - jako Aposto? m?wi - bo msza g?owa, inaksze oko, inakszy j?zyk i z?by, inaksze uszy, inaksza r?ka i noga. Jednak nie dlatego ma by? niezgoda, i? g?owa nie jest jako oko i noga jako r?ka, i? ta ni?ej, a ta wy?ej.

Nier?wnos? by? musi w stanach i osobach Rzeczyposp[olitej]. Eccles. 4.

Tak?e musi by? nier?wno?? w Rzeczypospolitej. Jeden zacniejszy ni?li drugi, jeden wy?szy w stanie, a drugi ni?szy; jeden wi?tsz? cze?? ma, drugi mniejsz?. Jako M?drzec m?wi: "Nie dziwuj si?, i? nad wysokiego jest wy?szy, i drugi jeszcze wy?szy, a ziemi wszytkiej kr?l rozkazuje i ona mu s?u?y". Przeto? hardo?? jest wielka i g?upstwo, gdy si? wszyscy r?wnymi sobie czyni?.

Us?ugowanie abo subordinaria cz?onk?w.

Jednak w tej nier?wno?ci cz?onk?w przedsi? jest zgoda: bo jest us?ugowanie spoin? i jednego cz?onka pod drugim podleganie i pos?usze?stwo, i porz?dek wielki. Noga s?ucha kolana, bo si? z nim zwi?za?a; kolano s?ucha r?ki, r?ka oka, oko g?owy. I tak jest w porz?dku i pos?usze?stwie zgoda wielka.

Nier?wno?? porz?dkiem si? i podleganim g?adzi.

Kup? r??nych kamieni nazbieraj?: to wielkie, to ma?e, to okr?g?e, to graniste, to d?ugie, i zda si? szpetna, pomieszana gromada. Lecz gdy mularz ocieszywaj?c, kamie? pi?knie na kamieniu po?o?y, pi?kna si? ?ciana uczyni. Tak i w Rzeczyposp[olitej] uchylanim si? jeden drugiemu czyni si? pi?kna zgoda i jedno cia?o; i ona nier?wno?? poddano?ci? si? g?adzi i miarkuje.

Jedna dusza w ciele rz?d czyni.

A jako w ciele jedna dusza i jedna g?owa wszytkie cz?onki rz?dzi i o?ywia, tak w Rzeczyposp[olitej] musi by? jeden, kt?ry wszytkim w?adn?? ma, kt?ry sam jedno?? i zgod? wszytkich cz?onk?w, aby si? nie wadzi?y, zatrzyma? mo?e.

Bez trzech rzeczy zgoda by? w Rzeczypospolitej nie mo?e.

Bez tych trzech rzeczy nigdy zgody i jednej ojczyzny mie? nie mo?ecie. Bez nier?wno?ci, bez podlegania jeden drugiemu, bez jednego wodza i sprawce.

W ciele ogie? z wod? jako si? zgodz?.

W ciele ludzkim mieszkaj? przeciwne sobie ?ywio?y: ogie? i woda, i ziemia, i wiatr: jako? si? zgodz?? Ugadzanim jedne drugim. Woda nie wszytkiej wilgotno?ci swej na ogie? puszcza, a ogie? ozi?b?o?? wody miarkuje; ziemia grubo?ci swej i sucho?ci upuszcza, a wiatr swoj? wilgotno?ci? sucho?? ziemi ch?odzi. I z takiej zgody i ust?powania, i przyja?ni zdrowie ludzkie trwa. Skoro jeden ?ywio? uzuchwali si? a przemaga? inne chce, gotowa niezgoda w ciele i za ni? ?mier?. Tak i w Rzeczyposp[olitej] musi jeden drugiemu ust?powa? i jeden drugiego znosi?. I bez tego dogadzania i ust?powania jeden drugiemu, o kt?rym Aposto? m?wi: Galat. 6 [2]. "jeden drugiego ci??ar no?", zgoda by? nie mo?e.

Muzyka z ro?nych g?os?w. Tak i w Rzeczyposp[olitej].

Muzyka z sze?ci i o?mi g?os?w sk?adana ma w sobie r??ne g?osy: wysokie, niskie, mierne. Tak i Rzeczposp[olita] r??ne ma stany. Gdy jeden g?os g?rnie idzie, drugi zni?y? si? musi. Tak i w Rzeczyposp[olitej] jedni wy?szy, drudzy ni?szy by? musz?. Gdy kt?ry g?os z miary swej wynidzie, uszy si? obra?aj?. Tak i w Rzeczyposp[olitej] ka?demu w swym stanie zostawa? potrzeba, aby si? wdzi?czno?? zgody ?wi?tej nie psowa?a. Jeden kantor takt dawac musi. A je?li jeden nad wszytkimi kantor taktu im nie daje, b??d?w wiele i o(b)mierz?e wrzaski wszytk? wdzi?czno?? ?piewania popsuj?. Tak i w Rzeczyposp[olitej], gdy jeden nie rz?dzi a r??no?ci ludzkich nie miarkuje, wszytko si? kr?lestwo niezgod? obala.

Osobliwo?? pojedynkowa zgub? niesie.

W ciele ?aden (cz?onek) nic dobrego sobie nie obiecuje, je?li si? z drugimi nie zwi??e. Tak i w Rzeczypospolitej], kto tylo pojedynkowe dobre mienie mi?uje, a o pospolite nie dba, aby si? ze wszytkimi wi?za?, zgin?? musi. Bo ?ywota nie masz, jedno w sp?lnym ciele przy wszystkich.

S?aby ka?dy cz?onek bez towarzysza. Joan. 15 [6].

Ka?dy cz?onek s?abo?? swoje czuje, gdy si? od cia?a odrywa. Jako r?zga od drzewa odci?ta - m?wi Pan - wnet umiera; i rzeczka bez ?rz?d?a wnet wysycha; i kropla wody bez drugiej hojnej wody rych?o ginie. 1. Petr. 2 [3,8]. Tak kto braterstwa, jako Aposto? upomina, nie mi?uje, a z drugimi si? nie kupi i nie zgadza, pr?dko ginie. Plutarchus in Apophteg. Poganie pisz?, i? Sylvius Scyta testament taki synom czyni?. Poda? kup? strza? zwi?zanych i ?ama? je ka?demu synowi kaza?, czego gdy uczyni? nie mogli, on pojedynkiem ka?d? sam prze?omi?. Gdy si? ludzie z sob? dziel? i wadz?, nas?abszy s?, lecz gdy w kupie i zgodzie stoj?, mocno si? ka?demu nieprzyjacielowi postawi?. Jako Pismo m?wi: Eccies. 4 [12]. ,,trojaki powr?zek trudno przerwa?, a pojedynkowy barzo ?acno".

Miejsce w?asne ka?demu zdrowe, a cudze si? nie przyda. Gdyby w ciele oko chcia?o sta? gdzie r?ka, i j?zyk gdzie noga, i r?ka gdzie ?o??dek, by?by wielki nierz?d i spro?na szpetota. Tak i Rzeczyposp[olitej] potrzeba ka?demu na swym miejscu siedzie?, a nikomu nie zajrze?. Dobrze tam nodze, gdzie j? postawiono, bo na g?owie nie ma miejsca. Tak i ka?demu w stanie swym trwa? przystojne jest i po?yteczno, i wszytkiej Rzeczyposp[olitej] zdrowo. Niech r?ka oku pi?kno?ci jego nie zaj?rzy, bo na tym miejscu tak ma?ym stan?? i to czyni?, co oko czyni, nie mo?e.

Cz?onek nie gardzi cz?onkiem.

W ciele uczciwszy cz?onek, m?wi Aposto?, nie gardzi podlejszym. Nie m?wi g?owa nodze, kt?ra po b?ocie depce: co mi po tobie spro?na nogo, nie dbam o ci?; ale jej szanuje, bo wie, i? si? bez nogi ruszy? z miejsca nie mo?e. Tak i w Rzeczypospolitej] wy?sze stany niech miejsckimi i kmiecymi nie gardz?. Ci robaczkowie ziemscy, ci ubodzy poddani, kt?rzy w takiej s? u was wzgardzie i ucisku, patrzcie, jako was nosz?, ?ywi? i ubogacaj?. Miejcie? na nie baczenie, aby - jako Aposto? m?wi - cz?onek podlejszy wi?tsze mia? szanowanie. Bo inaczej bez takiej zgody musicie wszyscy upada? i gin??.

Bo?e, mi?o?niku i fundatorze zgody i jedno?ci, spraw serca tych starszych naszych, aby wszyscy byli jako m?? jeden, jednej my?li i rady, na dobre Ko?cio?a i ludu twego. Spu?? im ducha zgody i mi?o?ci, aby jeden drugiemu ust?powa? i jeden drugiego ci??ary znosi?, i dla dobrego pospolitego krzywdy swoje ojczy?nie darowa?. Niech modlitwa twoja, kt?r?? Ojca za nami prosi?, aby?my byli jedno, sw?j skutek we?mie, aby?my rozkazania twego o sp?lnej mi?o?ci i pokoju s?uchaj?c, pociech? sejm?w tych odnie?li. Przez m?k? i ?mier? drog? twoje, kt?ry z Ojcem i z Duchem ?wi?tym kr?lujesz na wieki. Amen.

KAZANIE CZWARTE
O TRZECIEJ CHOROBIE RZECZYPOSPOLITEJ, KT?RA JEST NARUSZENIE RELIGIEJ KATOLICKIEJ PRZEZ ZARAZ? HERETYCK?
B?dziecie mi kr?lestwem kap?a?skim i ?wi?tym ludem.

Exod. 19 [6].

Jakie kr?lestwo uczyni? pan B?g z ludu wyzwolonego.

Gdy Pan B?g wywi?d? lud sw?j z Egiptu i niewolej onej ci??kiej na wolno?? (a by?o po sze??kro? sto tysi?cy ludzi do boju, okrom niewiast i dzieci do lat 20), uczyni? sobie z nich chcia? kr?lestwo i Rzeczpospolit?, porz?dkiem, urz?dem i prawy dobrze osadzone i postanowione. I m?wi? tak do nich przez Moj?esza: Exod. 19 [4-6]. ,,Widzieli?cie, com uczyni? Egipcyjanom,

a jakom was nosi? na skrzyd?ach orlich i sobiem was przyw?aszczy?. Je?li tedy s?ucha? g?osu mego i przestrzega? przymierza abo umowy mojej z wami b?dziecie, ja was za swoje dziedzictwo nad ine narody mie? b?d?. Bo moja jest wszytka ziemia. I staniecie mi si? kr?lestwem kap?a?skim i ludem ?wi?tym".

Jaka jest prawa wolno??.

Z kt?rych s??w pokazuje si? naprz?d, i? wolno?? prawa jest nie ty?o tyranom, jaki by? Farao, nie s?u?y?, a od ich uci?nienia wolnym by?, ale te? w jednym si? kr?lestwie i Rzeczyposp[olitej] i pod jednym panem osadziwszy, prawom i porz?dkom onego kr?lestwa s?u?y? i podlega?. Wyj?? je Pan B?g z niewolej tyra?skiej, ale je pod swe prawa ?wi?te i sprawiedliwe i s?u?b? swoje zniewoli?. A taka niewola jest prawdziw? wolno?ci?, gdy s?u?ym temu, kt?ry przyrodzonym panem naszym jest; kt?ry s?u?b? dobrze p?aci; kt?rego s?u?ba wdzi?czna i samym jest kr?lowanim.

Kap?a?stwo fundamentem kr?lestwa.

Daje si? te? w tych s?owach Pa?skich zna?, i? kr?lestwa onego i Rzeczyposp[olitej] ?wieckiej fundamentem chcia? P[an] B?g mie? religi? abo kap?a?stwo, gdy je tak ochrzci? i nazwa?, i? gdyby kto spyta?: jako to kr?lestwo zowi?? Odpowiedzie? by ka?dy m?g?: kap?a?skie.

Kap?an pierwszy urz?dnik w kr?lestwie.

Bo na religiej, kt?rej kap?ani nauczaj?, i na znajomo?ci prawego Boga, i s?u?bie jego osadzone jest, i tak si? z nim spaja i ?eni, jako fundament z budowanim, kt?re na nim polega i bez kt?rego upada. I dlatego pierwszego onej Rzeczyposp[olitej] ?wieckiej da? urz?dnika Moj?esza, kt?ry by? kap?anem, jako Psalm m?wi: Psal. 98 [6]. ,,Moj?esz i Aaron mi?dzy kap?any jego". I zaraz by? i kr?lem abo nawy?szym panem, aby ich pierwej religie], to jest wiadomo?ci prawego Boga i s?u?by jemu powinnej, a potem spraw Rzeczyposp[olitej] domowych oko?o pokoju i wojen nauczy?.

Prawa pierwsze o religiej. Tablica pierwsza zakonu Bo?ego o religiej.

Przeto? gdy Pan B?g prawa onej Rzeczypospo[litej] dawa? i pisa?, na dwu je tablicach sumo-wa?. Pierwsz? tablic? pismem o religiej abo s?u?bie Bo?ej, a drug? o Rzeczyposp[olitej] nape?ni?. Bo pierwsza i wt?ra, i trzecia ustawa to ma, aby?my jednego samego Pana Boga mieli, nigdy do innego i do wiar inych nie przystaj?c, ani si? odmieniaj?c, a ?ebychmy go czci? umieli, a na s?u?bie si? jego czas?w swoich, w ?wi?ta zw?aszcza, przy kap?a?skich ofiarach i nauce zabawiali. Na czym jest wszytka religia i urz?d kap?a?ski.

Wt?ra o Rzeczyposp[olitej].

Druga za? tablica o Rzeczypospolitej prawa ma, kt?rej pok?j i dobre na tym nale?y, aby urz?dy i starszy naszy ojcowie czci? i pos?usze?stwem wszelakim uszanowani byli, a jeden drugiemu szkody w s?siedztwie nie czyni?, ale mu sp?lnej i szczerej mi?o?ci dochowywa?. "Nie zabijaj, nie cudzo???, nie kradnij, nie po??daj" - wszytko to do pokoju Rzeczypospolitej s?u?y.

Z??czone kap?a?stwo z kr?lestwem.

A gdy Moj?esz ten urz?d kap?a?ski i kr?lewski abo ?wiecki spuszcza? i przez ?mier? z niego ust?powa? mia?, patrzmy, jako kap?a?stwo z ?wieck? zwierzchno?ci? z??czy? i prawie o?eni?. Gdy mu P[an] B?g dzie? ?mierci jego naznaczy?, prosi? Pana Boga m?wi?c: Num. 27 |16-17]. ,,Opatrz, Panie, t? wielko?? ludu cz?owiekiem, kt?ry by m?g? przed nim chodzi? i wychodzi?, a wprowadza? je i wyprowadza?, aby lud Bo?y nie by? jako owca bez pasterza". Kaza? mu Pan B?g wzi?? Jozuego i postawi? przed kap?anem Eleazarem, synem Aaronowym, kt?ry ju? by? umar?. I przed ludem wszytkim naucza? go jako si? sprawowa? mia?; i urz?d mu spu?ci? rozkazuj?c wszem ludziom, aby go s?uchali. I przyda?, aby zaw?dy, gdy co mia? poczyna?, radzi? si? Pana Boga przez kap?ana Eleazara, a na jego s?owo wychodzi? i wchodzi? on sam i lud wszytek.

Obaczmy, jako Jozue, kr?l on nad ludem prze?o?ony, bez kap?ana urz?du nie bierze. Kap?ana mu dano, aby go s?ucha? w tym, co mu od Pana Boga powiada? mia?. I napisa? o tym prawo Moj?esz: Deut. 17 [18-19]. "aby kr?l, skoro stolic? swoje zasi?dzie, zakonu Bo?ego ksi?gi bra? od kap?an?w i czyta? je, i uczy? si? ba? P[ana] Boga i strzec ceremonij jego".

Rozum przyrodzony kr?lestwa i Rzeczyposp[olite] bez kap?a?stwa nie osadza.

Widzimy tedy jako religia i kap?a?stwo fundamentem jest kr?lestw u ludzi Boga prawego. Co i sam rozum przyrodzony pokazuje. Bo kr?lestwa i Rzeczyp[ospolite] bez Boskiej pomocy fundowa? si? i sta?, i obrony mie? nie mog?. Przychodz? na nie takie przypadki i trudno?ci, z kt?rych ?adn? moc? i rad? wyni?? nie mog?, a? za pomoc? nawy?szego kr?la i Boga, kt?ry wszytko mo?e.

Poganie pierwsze prawa o religiej stawili. Ausonius.

Dlatego? i poganie, funduj?c swoje kr?lestwa, pierwsze prawa o religiej i s?u?bie Bo?ej stawili. Bo wiadoma rzecz jest, i? one na dwana?cie tablicach prawa rzymskie na trzy cz??ci rozdzielone by?y. Pierwsza o religiej, druga o pospolitych, trzecia o pojedynkowych rzeczach. Bo nalepsze jest rz?dzenie i szcz??liwe ludu tego sprawowanie, kt?ry si? boja?ni? Bo?? zaprawi?. A dla tego, kt?ry wszytko wie i widzi, i ukara? mo?e, ?le czyni? nie chce, a urz?dom jako ziemskim bogom, od Boga niebieskiego danym, powolno?? oddaje.

Poga?scy zakonodawcy od bog?w prawa swoje by? mienili.

I chcieli zaw?dy m?drcy i starszy poga?scy, kt?rzy ludziom prawa pisali i stawili, za to si? udawa?, i? od bog?w one prawa mieli, aby lud boja?ni? Bo?? do pe?nienia ustaw onych przywodzili. Tak czyni? u Rzymian Numma i u Grek?w Likurgus, i u Turk?w Mahomet, cho? zmy?laj?c i zwodz?c. A czego oni fa?szem wspiera? chcieli, to lud Bo?y prawd? dowodn? ukaza?, i? od samego Boga prawa mia? i kap?any, i religi?, wedle kt?rej si? kr?lowie z ludem swoim sprawowa? winni byli.

Pierwej prorokuj?, to? rz?dz? urz?dnicy ?wieccy.

A gdy Moj?esz one 70 m???w na urz?dy stanowi?, pierwej im do ko?cio?a kaza?, gdzie ducha m?dro?ci brali i urz?d sw?j ?wiecki od prorokowania z nauki kap?a?skiej poczynali. To jest pierwej si? nauczyli od kap?an?w Pana Boga chwali? i jego moc, i pa?stwo nad sob? zna?, i prawa Bo?e umie?, to? dopiero lud?mi rz?dzi?.

Saul pierwej prorokowa?, to? rz?dzi?.

Co si? i na Saulu pokaza?o. Skoro by? na kr?lestwo od Samuela pomazany, ducha kap?a?skiego wzi?? i pierwej prorokowa? mi?dzy kap?any pocz??, tak i? si? lud dziwowa?, m?wi?c: 1. Reg. 10 [11]. "izali i Saul mi?dzy proroki?" Pierwej ni?li rz?dy ?wieckie zacz??, niejako si? kap?anem sta? i prorokowa? si?, to jest s?u?y? Panu Bogu i chwali? go, w boja?? si? jego zaprawuj?c, nauczy?.

Dawid od proroctwa i s?u?by Bo?ej kr?lestwo zacz??.

Tak i Dawid od proroctwa takiego kr?lestwo swoje pocz??. Skoro go na pa?stwo wsadzono, uczyni? sejm i prosi? poddanych, aby mu s?u?by Bo?ej pomogli, ?eby ona Arka Boska uczciwsze miejsce i cze?? wi?tsz? ni?li pierwej mia?a. I tam mi?dzy kap?any i w ubierze ich Pana Boga chwal?c dziwnie si? Panu Bogu, od kt?rego kr?lestwo mia?, i kap?anom jego poni?y?, i skacz?c przed Ark?, owoce religiej i nabo?e?stwa swego ku Bogu pokazowa?.

Kr?lowie pobo?ni o religi? nawi?tsze staranie mieli.

I Salomon pocz?tki kr?lowania swego budowanim ko?cio?a i zbieranim na? materyi po?wi?ci?. i Jozafat, i Ezechijasz, i Jozyjasz, i Joas pierwsze oko na religi? mieli, z kap?any si? zmawiaj?c, i od nich nauk? bior?c, z religi? si? i s?u?b? Bo?? spajali, i one od b??d?w i ba?wochwalstwa z kap?anmi przeczy?ciali.

W ko?ciele nowym pierwsi kap?ani i biskupi urz?d kr?lewski odprawowali.

A w nowym zakonie przez trzysta lat sama religia kr?lestwo Bo?e i Ko?ci?? jego sprawowa?a, to jest sami kap?ani i biskupi rz?dzili; i duchowne ludu Bo?ego, i ?wieckie potrzeby odprawuj?c. 1. Cor. 11 [6, 1]. Bo nie maj?c jeszcze kr?l?w chrze?cija?skich, sami s?dy ?wieckie odprawowali i sami karali, i do urz?d?w poga?skich, jako Aposto? nauczy?, o sprawiedliwo?? chodzi? zakazowali. I byli biskupi, jako Moj?esz na przodku, i kap?anmi, i kr?lmi, religi? z kr?lestwem z??czaj?c. 1. Petr. 2 [9]. I przeto? one chrze?cijany Piotr ?. nazwa? kap?a?stwem kr?lewskim na wz?r Ko?cio?a starego, kt?ry jest nazwany kr?lestwem kap?a?skim.

Czym r??ne kap?a?stwo kr?lewskie, a kr?lestwo kap?a?skie.

Z tak? r??no?ci?: tam by?o kr?lestwo, ale kap?a?skie, a u nas kap?a?stwo, ale kr?lewskie. Tam kr?l rz?dzi?, ale z kap?anem, a tu kap?an rz?dzi?, ale z kr?lem i przez kr?la. Oba miecze dane Piotrowi: jednym sam w?adnie, to jest duchownym, drugim przez kr?le i pany, jako Bernat ?. napisa?. De consider. A to dlatego, i? nowy zakon wi?cej ma duchowie?stwa, i na religiej g??biej si? funduje, ni? on stary, i gor?tsz? ma s?u?b? Bo??.

W zakonie nowym pierwsze kap?a?stwo ni?ii kr?lestwo.

Bo Ko?ci?? nowy i kr?lestwo jego lepiej i ja?niej zna Pana Boga swego, i lepiej si? go boi boja?ni? synowsk?, i wi?tsz? ma z przyk?ad?w Syna Bo?ego wzgard? rzeczy tych widomych, i wi?tsze do duchownych skarb?w i kochania si? w nich pobra? przywileje. Przeto? duchowny urz?d pierwszy w nim jest ni?li kr?lewski.

Dlatego? gdy si? w nowym zakonie kr?lestwa ?wieckiego zabawy z biskup?w znosi?y, a na ?wieckie si? pany, pocz?wszy od Konstantyna Wielkiego, wk?ada?y, nic sobie wysokiego nad kap?any kr?lowie nie brali, ale jako synowie duchowni ojcom swoim kap?anom si? uni?yli i jako pos?ance od Boga czcili.

Kr?lowie do kap?an?w i praw koscielnych przystali, nie kap?ani do nich.

Bo nie kap?ani do kr?l?w ?wieckich, ale kr?lowie do kap?an?w i do rz?du, i Rzeczyposp[olitej] chrze?cija?skiej, i do praw ich przystawali.

Wilcy do baran?w i owiec przystali.

I i?ci?o si? proroctwo Izajasza, i? Isa. 11 [6]. "wilcy do baran?w, lwi do owiec, lampartowie do ciel?tek przystawali i z nimi mieszka? chcieli, i ma?ej si? dziecinie pogania? i rz?dzi? dopu?cili". To jest, oni kr?lowie i cesarze, i monarchowie wszytkiego ?wiata, kt?rzy jako okrutni lwi i wilcy, i lampartowie owce Chrystusowe przez trzysta lat rozdzierali i po?erali, potem z?o?ywszy jad i moc. i okrucie?stwo swoje do tych owieczek, kt?re zabijali, cisn?li si? i wpraszali, i rz?dzi? si? onym ?wi?tym a ubogim, jako ma?ym dziecinom, biskupom i kap?anom dopuszczali.

Konstantyn cesarstwo ?wiata wszytkiego na reiigiej osadza.

Co si? naprz?d na Konstantynie Wielkim pokaza?o, kt?ry swoje pa?stwo i cesarstwo ono wszytkiego ?wiata na religiej chrze?cija?skiej osadzi?. Znaj?c tego Boga, od kt?rego pa?stwo mia?, wielce czci? kap?any jego i na s?u?b? religiej i rozmno?enie wiary Chrystusowej moc i dostatek sw?j obr?ci?. Eusebius Hist. Eccl. Bo pu?ci? wyroki swoje j?zykiem ?aci?skim po wszytkim ?wiecie, aby chrze?cijanom wolno by?o wsz?dzie ko?cio?y budowa? i wolno zakon Bo?y i Ewangelij? rozsiewa?, i ka?demu do niej przyst?powa?. a. 1. 1. De Episc. iudic. C. Theod. Biskupy tak uczci?, i? si? nigdy w ich s?dy wdawa? nie chcia?. I owszem, s?dzi? im i rzeczy ?wieckie i od swoich wszytkich s?dzi?w i urz?dnik?w do nich apelowa? dopu?ci?, egzekucyj? ich dekret?w czyni? rozkazuj?c. Contra Parme. li[b.] 1. Donatysty heretyki, gdy od s?du ko?cielnego do niego apelowali, tak zgromi?, jako Optatus napisa?: "O jadowite szale?stwo i ?mia?o??, jakoby w rzeczach poga?skich tak ?mieli apelacyj? wk?ada??"

Jako Rzymianie poganie swego nawy?szego biskupa czcili.

A i? si? by? Konstantyn u poga?stwa nauczy?, jako nawy?szego biskupa bog?w swoich fa?szywych Rzymianie poga?scy czcili, nie chcia? si? w tym poga?stwu da? uprzedzi?, aby nawy?szego biskupa prawego Boga chrze?cija?skiego lepiej i znaczniej uczci? nie mia?. Cic. de natura deor. lib. 2 et de legibus lib. 2. U Rzymian tak? moc mia? nawy?szy biskup bog?w onych fa?szywych, i? m?g? wzgl?dem religiej sejmowe ich dekreta podnosi? i moc im bra?, i wojny ?adnej bez jego przyzwolenia zacz?? nie mo?ono.

Cesarze chrze?cija?scy czemu si? pisali Pontifices.

I dlatego i ten Konstantyn, ju? b?d?c chrze?cijaninem, dla senatu, w kt?rym by?o jeszcze wiele pogan, i inni po nim a? do Gracyjana, chc?c t? moc na poga?stwo przy sobie mie?, nawy?szych biskup?w poga?skich tytu? nosili. Przeto? na Sylwestra Konstantyn, jako nawy?szego prawego Boga biskupa, wielkie czci w?o?y?. Bo mu pa?acu swego latera?skiego ust?pi?, a potem i Rzymu, i imiony wielkimi stolic? one nada?, tak jako wszytkiego pa?stwa swego podpor?.

Cze?? biskup?w jako wielka by?a.

I potem w takiej czci u niego i u syn?w jego, i u innych chrze?cija?skich cesarz?w biskupi byli, jaka si? z powie?ci jednego pisarza ko?cielnego pokazuje.

Suidas ex Eustorgio Bar. tom. 3.

Tak pisze o Leoncyjusie biskupie w Trypolis w Lidyjej: "Gdy Eusebia cesarzowa, hardo?ci? ?wieck? wynios?a, pos?a?a, aby do niej Leoncyjus biskup przyszed?, on jej tak wskaza?. Je?li chcesz, abych do ciebie przyszed?, zachowaj?e powinn? biskupom uczciwo??.

Cesarzowej hardo?? od boskupa poni?ona.

Skoro ja wnid?, ty z wysokiego majestatu twego znid? i pocze?nie przeciw mnie wynid?, i spu?? g?ow? pod r?ce moje do brania b?ogos?awie?stwa. Potem ja si?d?, a ty ze wstydem sta? b?dziesz, a? ci siedzie? rozka??. Je?li tak uczynisz, przyjad? do ciebie, a inaczej nie mo?esz mi tak wiele da?, abych ja uczciwo?ci przystojnej biskupiej zaniedba?, a Boski kap?a?ski urz?d zel?y?". Po tym rozumie? ka?dy mo?e, w jakiej czci u cesarz?w i kr?l?w, na pocz?tku do wiary ?wi?tej przystaj?cych, religia i jej kap?ani byli. Cesarska ku biskupom pokora.

Teodozyjus wi?tszy jako ?. Ambro?ego w Medyjolanie czci? i jako si? jego zwierzchno?ci ko?cielnej ba?, religiej i kap?anom g?ow? swoje i majestat na przyjmowanie danej od nich pokuty uni?aj?c, czytaj w ?ywocie ?. Ambro?ego. Ten skoro na pa?stwo i cesarstwo posadzony od Boga by?, zaraz religiej s?u?y? pocz??, aby j? swoje panowanie wspiera?. Dekreta zaraz wyda? na aryjany, kt?rzy byli za Walensa, cesarza aryja?skiego, wszytkie stolice biskupie, katoliki wygnawszy, osiedli: aby wr?cili to, co ?le wydarli, a jady swymi psowa? wiary ?wi?tej i dusz ludzkich przestali.

Kap?a?sk? modlitw? panowanie stoi abo przekl?ctwem upada. Bar. tom. 4.

Honorius, syn jego, pisz?c do Arkadyjusza brata, kt?ry w Carogrodzie wschodnie kr?lestwa sprawowa? a ?wi?tego biskupa Chryzostoma i inne przy nim, dla jadu i gniewu na? ?ony swej Eudoksyjej, prze?ladowa?, tak m?wi: "Pewienem tego, bracie namilszy, i? panowanie nasze i upada, i stoi modlitwami kap?a?skimi". To jest, gdy kap?any i religi? czcimy, B?g nasze utwierdza pa?stwo, a gdy je gniewamy i religiej nie s?u?ymy. B?g je obala. Patrz, jako ten panowania i kr?lestwa swego za fundament i zatrzymanie religi? ma.

Fundowania Rzeczyposp[olitej] na religiej, o?enienie z ni?.

Teodozyjus te? mniejszy, syn Arkadyjusza, pisz?c do biskup?w o synodzie efeskim, tak m?wi: "Usadzenie naszej Rzeczypospolitej naprzedniej si? na religiej, kt?ra ku Bogu jest, wspiera i ma z ni? wielkie powinowactwo i towarzystwo, i jedna z drugiej wisi, i jedna z szcz??cia drugiej pomno?enie bierze". In actis Concil. Ephesini. Patrz, jako religi? kr?lestwa zna by? podpor? i takie obojga z??czenie mi?dzy sob?, i? gdy jednej ?le si? dzieje, druga te? ucierpie? musi; i gdy si? jednej szcz??ci, druga te? przy niej kwitnie.

Cesarska pokora ku ko?cio?om i o?tarzom.

Ten?e cesarz wielk? pokor? swoje ku Panu Bogu, ko?cio?om i o?tarzom jego wy?wiadczy?, gdy prawo daj?c, aby nikt ani ?aden urz?d naszkodliwszego z?o?nika w ko?ciele poima? nie ?mia?, tak pisze: a. 1. 4. de his, qui confug. ad Ecclesiam. Co. Theod. Or??a do ko?cio?a cesarz nie bra?.

Cesarz w ch?rze ko?cielnym przy o?tarzu nie siada?.

"My, kt?rzy zbroj? sprawiedliwego panowania zaw?dy obtoczeni jeste?my, gdy do ko?cio?a wchodzimy, or??e przed ko?cio?em zostawujemy i koron?, znak kr?lewskiego majestatu, pokornie zejmujemy, a do ?wi?tego o?tarza tylo na ofiar? z podarki przyst?pujemy, kt?re ofiarowawszy za? si? na miejsce pospolite wracamy i nic sobie z Boskich tajemnic nie przyw?aszczamy". O niewys?owiona pokoro ku Bogu, jako? by?a sroga nieprzyjacio?om. Ten Teodozyjus, mniejszy nazwany, nie b?d?c nigdy na wojnie, ale tylo z siostrami, kt?re mniski stan w czysto?ci wiod?y, i z on? m?dr? panienk? Pulcheri?, starsz? mi?dzy nimi, na s?u?bie Bo?ej przebywaj?c, wi?tsze zwyci?stwa ni?li kt?ry nacudowniejszy i nawojenniejszy kr?l przez swoje hetmany otrzymawa?. Tak religia jego pa?stwo trzyma?a i rozszerza?a.

Ko?cio?y w Polszcze nie uczczone na sejmikach.

Niech si? ukarz? ci nieuczciwi i wszeteczni takim przyk?adem, kt?rzy na sejmiki je?d??c zbrojno, w ko?cio?ach nie tylo po o?tarzach depc?, ale te? przed o?tarzmi krew rozlewaj? i zabijaj?; i kr?la w pos?ach jego, i Pana Boga w ko?cio?ach jego l??c. Ten cesarz i broni do ko?cio?a nie ni?s?, a ci w ko?ciele strzelaj? i zabijaj?, a jeszcze bez karania zostaj?. O kr?lestwo niesprawiedliwe, jako tego przyp?acisz! O ziemia, kt?ra to cierpisz, jako po?era? b?dziesz obywatele swoje tak niezbo?ne!

Kr?lestwa chrze?cija?skie na religiej katolickiej zbudowane.

Co jedno by?o kr?lestw chrze?cija?skich, wszytkie si? na religiej pobudowa?y i fundowa?y. Bo ka?dy kr?l chrze?cija?ski koron? swoje i miecz, i moc kr?lewsk? od Chrystusa przez kap?ana jego bierze. I nigdy doskona?ym kr?lem nie jest, p?ki koronowany od kap?ana nie bywa.

Kr?l?w chrze?cija?skich o ko?cio?ach staranie.

W r?ku kap?a?skich profesyj? i przysi?g? czyni, i? jako s?uga Chrystus?w broni? ko?cio??w i kap?an?w, i praw ko?cielnych winien jest, i temu dosy? czyni? si? obiecuje. Takie jest po wszystkim chrze?cija?stwie prawo. Karolus Wielki i na tytu?ach swoich pisa? si?: Psal. 2 [11]. "indigenus advocatus Ecclesiae S[anctae] Catholicae". I s?u?y? Chrystusowi wedle Psalmu, wiar? ?wi?t? jego z kap?any rozszerzaj?c, na heretyk! i nieprzyjaciele prawdy katolickiej prawa daj?c i od nich ludzkie dusze wybawiaj?c, ko?cio?y wsz?dzie funduj?c i nadaj?c. I z?oto, i srebro swoje do nich, jako prorokowa? Izajasz, wnosz?c.

Kr?lowie piastunowie religiej i karmiciele.

Ten?e Prorok mamkami ko?cielnymi nazywa kr?le, kt?rzy religi? nowego zakonu piastowa? i karmi?, i zdobi? mieli. S?owa s? Prorockie: Isa. 59 [60, 9-10]. "Do ciebie, nowy Hierozolimie (to jest Ko?ciele Chrystus?w), przywiod? syny twoje z daleka, srebro ich i z?oto z nimi imieniu Pana Boga twego. I zbuduj? synowie postronni mury twoje, i kr?lowie ich s?u?y? ci b?d?".

Budownicy nowego Jeruzalem. Cyrillus Hierosoli.

To o nowym Hieruzalem m?wi. Bo ono stare, gdy budowa? znowu za chrze?cija?stwa Julian Apostata na wzgard? Chrystusowi zaczyna?, ogniem i trz?sienim ziemie odp?dzony jest. Ko?ci?? Chrystus?w kr?lewszystkiego ?wiata przyj?? za syny i s?ugi Chrystusowe, aby oblubienicy jego, to jest religiej i Ko?cio?owi, s?u?yli.

To tak?e kr?lestwo polskie na tej?e si? religiej ?. osnowa?o i ju? sze??set lat blisko stoi, nigdy jej nie odmieniaj?c. Kr?lowie naszy tak?e z o?tarza przez kap?ana moc kr?lewsk? i w?adz? za zezwolenim obywatel?w ziemie tej bierz?; tak?e Chrystusowa si? s?u?y? i Ko?cio?owi jego obron? by? przysi?gaj?.

Kr?lowie polscy nawi?cej zaw?dy ko?cio??w i wiary ?wi?tej katolickiej bronili.

I to czynili do tego czasu pobo?ni naszy i ?wi?ci kr?lowie. Biskupy ?wi?te jako ojce swoje czcili; ko?cio?y imiony, dziesi?cinami, z?otem i srebrem nadali; wiary ?. przeciw poga?stwu bronili i drudzy o nie na wojnie umierali. Biskupami rad? swoje i bok sw?j prawy osadzili, prawa na heretyk! srogie, kt?rzy religi? katolick? psuj?, wydali. I nic innego tak pilnego w kr?lewskim swoim urz?dzie nie mieli, jako religiej broni?. Aby tak jako na mej kr?lestwo ufundowane jest, tak na niej szcz??liwie trwa?o, Boga samego i Chrystusa podpor? i zatrzymanim swoim maj?c, a boj?c si? pogr??ki onej u Izajasza, tam?e napisanej: "Kr?lestwo, kt?re tobie (Ko?ciele Chrystus?w) s?u?y? nie b?dzie, upadnie i narody spustoszej?".

Herezyje now? wiar? wnosz?.

Teraz przed lat kiladziesi?t nast?pi?y herezyje na katolick? ?. wiar?, na kt?rej to kr?lestwo zasiad?o. I na kap?a?stwo, do kt?rego ta Rzeczpospolita przywi?zana jest, jady i ostre nieprzyja?ni swoje podnosz?c; chc?c, aby ust?pi?a, a ich now? i go?cinn? religi? znowu osadzone to kr?lestwo zosta?o. Nowego Chrystusa, now? a w Koronie nigdy nie s?ychan? nauk? przynosz?, kt?r? gdy my Pismem ?wi?tym, prawd?, koncyliami,. doktormi i staro?ytno?ci? zbijamy, od dysputacyjej, na kt?rej ustawicznie tracili, do chytrych rad i wynalazk?w swoich uciekaj? si?.

Konfederacyja heretycka, skaza kr?lestwa i Rzeczyposp[olitej].

Prawa tu sobie knowa? na sejmach chc?, kt?re konfederacyj? zowi?, kt?rymi by poma?u z kr?lestwa wiar? wszytk? chrze?cija?sk? wycisn?li. Gdy jako z piek?a samego kacermistrze i b??dy wszytkich heretyk?w do nas nios?, a nic, co ko?cio?om pobrali, wr?ci? ani ?adnej o krzywdy ko?cielne sprawiedliwo?ci podlega? nie chc?.

Obce fundamenty budowanie obalaj?.

Ale, prosz?, czujcie si?, jako ?le ine i obce fundamenta pod budowanie stare podk?ada?, jako ?le do zros?ego ludzkiego cia?a trzeci? r?k? i trzeci? nog? przylepia?. Na katolickiej wierze Ko?cio?a ?. rzymskiego to kr?lestwo zbudowane jest. Tak sta?o przez sze??set lat, tak Chrystusa prawego i jego ?. Ewangelij? piastowa?o, tak duchowne swoje ojce i kap?any czci?o i tak im i ?wi?tej nauce ich pos?uszne by?o. Tak si? rozkwitn??o i tak wiele narod?w do siebie skupi?o, tak nieprzyjacio?om si? odejmowa?o, tak s?awy wielkiej u postronnych dosta?o. Ten stary d?b tak ur?s?, a wiatr go ?aden nie obali?. Bo korze? jego jest Chrystus i kap?ani jego, i nabo?e?stwo ku Bogu katolickie. Ruszcie? jedno tych fundament?w religiej starej i kap?a?stwa, ujrzycie wielkie zrysowanie mur?w kr?lestwa i ojczyzny waszej. A za tym i upadek, obro? Bo?e, nast?pi.

Stany stare kr?lestwa tego, z kt?rymi uros?o.

Korona ta te stany jako cz?onki w ciele swoim zaw?dy mia?a: duchowny, senatorski, ?o?nierski. miejscki, oracki abo kmiecy. Tak si? to cia?o zros?o z tych pi?ci cz?onk?w, tak ta r?ka z tymi palcami pi?ci? urodzi?a si? i uchowa?a, i zmocni?a. Teraz stan jaki? si? ozywa ewangelik?w, kt?rzy kupy sobie i zjazdy czyni?, do kr?l?w poselstwa ?l?. Tu na sejmie synmi si? koronnymi czyni? i rz?dy swoje i statuta, i prawa stawi? my?l?. Gdzie? im miejsce w tym ciele Rzeczypospolitej i kr?lestwa tego dacie?

Ewangelicy nie maj? stanu w Koronie.

Je?li s? duchowni, niech mi?dzy biskupy i plebany id?. Lecz ich inaczej nie przyjm?, jedno do pos?usze?stwa biskupiego, gdzie uczy? si? musz?, nie naucza?. Je?li mi?dzy senatory - a kto ich tam sadzi? i mianowa?? Je?li mi?dzy rycerstwo - tedy tam ju? Ewangelija stara, na kt?r? miecze swoje, gdy j? czytano, ukazowali, uprzedzi?a. Na wojn? im i do szable, nie na stanowienie wiary, uka??. Je?li mi?dzy mieszczany - tam wszytkie ko?cio?y dawno opatrzone s? religi?. Je?li mi?dzy oracze chc?, niech id?; rol? im ora? ka??. Gdzie? ten sz?sty palec w?o?ycie? Wierzcie? mi, i? waszej r?ce zawadzi. A je?li gwa?tem go ze krwi? wprawowa? chcecie, wszytk? r?k? zgubicie. Upadnie wszytko kr?lestwo wasze, je?li ten nowy stan, z kt?rym si? to cia?o nie urodzi?o, do niego, to jest ewangelik! abo raczej wszytki heretyk!, przyjmiecie.

Jako? si? oni synmi koronnymi zwa? maj?, kt?rzy w Koronie nie s?, ani stanu ?adnego koronnego nie maj?? Jako ta trzecia r?ka, i na kt?rym miejscu w tym ciele stanie, i jako j? w nie wprawicie? Musicie pierwej to cia?o zabi? i t? Koron? zgubi?, to? dopiero now? z nowymi stany tworzy? i budowa?. Co je?li si? wam powiedzie, sami si? siebie porad?cie.

Jakie upadki kr?lestwom i policyjom herezyje czyni?, a jako sama katolicka wiara ?wieckie kr?lestwa zatrzymawa i szcz??cia ich pomna?a, na drugim kazaniu, dali P[an] B?g, us?yszycie. Na ten czas prosz? od Chrystusa, prze dobre wasze i zdrowie Ojczyzny mi?ej waszej, szanujcie religiej katolickiej jako ?ony i oblubienice kr?lestwa, i ojczyzny swojej, jako fundamenta budowania waszego, w kt?rym macie ?ony, dzieci, maj?tno?ci i dostatki. Szanujcie jako cia?a tak zros?ego i dosta?ego, w kt?rym trudno bez krwie i ?mierci nowe cz?onki wprawowa?. Wszytki prawa wasze i sejmy wasze na to naprz?d obracajcie, aby chwa?a Bo?a katolicka by?a obroniona i rozmno?ona.

Kto czci Bo?ej broni, B?g go te? broni.

Bo je?li wy czci Bo?ej, czci Chrystusa Boga swego, od heretyk?w, kt?rzy blu?ni? b?stwo jego, kt?rzy potwarzaj? oblubienic? namilsz? jego, kt?rzy niszcz? Ko?ci?? jego, broni? b?dziecie: on was broni? b?dzie. Je?li prawdziwymi uczniami jego i w boja?ni jego przemieszkiwa? b?dziecie, b?dzie wam zaw?dy Bogiem waszym, i obron?, i ucieczk? pod skrzyd?ami jego mie? b?dziecie. Je?li to kr?lestwo Ko?cio?owi Chrystusowemu s?u?y? b?dzie, wyniesie je i wyrwie mocny Chrystus ze wszelkiego niebezpiecze?stwa. A je?li od Ko?cio?a s?u?by ko?cielnej odst?pi, jako zagrozi? Izajasz, zginie i spustoszeje.

Upadki kr?lestw, od katolickiej wiary odpad?ych. Ziemia w?gierska.

Patrzcie na upadki kr?lestw, kt?re od Ko?cio?a ?. i jedno?ci religiej ?. odpad?y, jako popustosza?y! Patrzcie na blisk? s?siedzk? ziemi? W?gr?w, niegdy bogatych i mo?nych! Na ono z?ote jab?ko kr?lestwa ich, jako na oblecia?y dom, jako na d?b, z kt?rego li?cie opad?y, jako na ogr?d usch?y bez wody, jako na kuczk? przy winnicy! Lud w niewol? pobrano, szlacht? wybito, zamki popsowano, na drugich Turczyn co dzie? si? wi?cej wzmacnia, a co dzie? ziemi? i wszytko psuje.

Deut. 29 [24]. Spytajcie wedle Pisma: "czemu tak Pan B?g uczyni? ziemi tej, co to za gniew niezmierny jego?" I odpowiedz? wam: 3. Reg. 9 [9]. "Bo opu?cili zmow? Pa?sk?, kt?r? mia? z ojcy ich. S?u?yli cudzym bogom, kt?rych ojcowie ich nie znali. Dlatego zapali? si? gniew Pa?ski przeciw ziemi tej i wprowadzi? to przekl?ctwo na nie". Tak jest zaprawd?. P?ki na jedno?ci wiary katolickiej kr?lestwo ich sta?o, p?ty si? mocno bronili i tureckie wojska samym okrzykiem imienia Jezus pora?ali. Jako ojcowsk? ?wi?t? wiar? porzucili i obcych bog?w, i inszych Chrystus?w z ludem do ziemie swej naprowadzili, pad?o na nie przekl?ctwo. Nie Turcy u nich ko?cio?y popustoszyli i wielkie biskupstwa pogubili, ale oni sami. I dlatego ich te?, ?al si? Bo?e, pogubi? Pan B?g. I teraz, gdy si? nie nawracaj?, ale barziej twardziej?, gubi? ich nie przestaje. Tego? si? i wy b?jcie, a z fundamentu szcz??cia i b?ogos?awie?stwa kr?lestwa swego nie zst?pujcie, to jest z religiej katolickiej, w kt?rej kr?lestwa Chrystusowi s?u??, a on im mocnym Bogiem zaw?dy na obron? ich zostaje.

Matt. 16 [18]. Dom chwa?y i s?u?by twojej, kr?lestwo to Polskie, i z przyleg?ymi pa?stwy, i z ludem tobie pokornym, zachowaj Panie Jezu Chryste, Bo?e nasz, a fundament jego, ?. katolick? wiar?, umacniaj, aby go heretyckie zdrady nie podkopywa?y. Matt. 7 [25]. Na opoce Piotra twego zbudowane jest, przy nim mocno stoi, wiatr?w i wody ba? si? nie b?dzie, p?ki tak? ma osad?. I poga?ska, i heretycka ludzka si?a nie przemo?e budowania, kt?re mocna r?ka twoja postawi?a. Jedno nas w wierze i pobo?no?ci katolickiej posila? i o?ywia? nie przestaj. Tobie z Ojcem i z Duchem ?wi?tym r?wna chwa?a i cze?? na wieki. Amen.

KAZANIE PI?TE
JAKO KATOLICKA WIARA POLICYJ I KR?LESTW SZCZ??LIWIE DOCHOWYWA,
A HERETYCTWO JE OBALA
S?u?cie P[anu] Bogu ze wszytkiego serca waszego, a nie puszczajcie si? za pr??no?ciami, kt?re wam nie pomog?.

I. Reg. 12 [20-21].

Kr?lestwo przy obcych bogach nie trwa.

Gdy Samuel ludowi Bo?emu kr?la Saula postawi?, da? im zna?, i? kr?lestwo ono trwa? nie mia?o, je?liby si? za obcymi bogami udawa?, a jednego Pana Boga prawdziwego odst?pi? kiedy mieli. I zowie fa?szywe bogi one Baale i Astaroty, jako wy?szej w tym rozdziale stoi, pr??no?ciami, jako cie? i dym, kt?ry nie trwa i pomocy nie daje. "B?jcie si? - prawi - Pana Boga, a s?u?cie mu z ca?ego serca waszego. Bo je?li w z?o?ci trwa? b?dziecie, i wy, i kr?l wasz zaraz poginiecie". To? si? do was m?wi, Przezacni Panowie, st?jcie mocno przy jednej katolickiej wierze, kt?ra jednego Boga w Tr?jcy i jednego Chrystusa ukazuje; a kr?lestwo wasze i Rzeczpospolita wasza sta? b?dzie. A je?li si? do innych obcych wiar i do innych Chrystus?w fa?szywych i pr??nych, kt?re heretycy przynosz?, udacie: i wy, i kr?l wasz, i z kr?lestwem waszym poginiecie. Obaczmy za pomoc? Bo??, jak? moc w sobie ma katolicka wiara do zachowania i rozmno?enia ?wieckich kr?lestw, a jaki jad w sobie maj? heretyctwa do zguby i wywr?cenia ich.

1. Zgoda i jedno?? szcz??cie wielkie Rzeczyposp[olitej].

Mocne mury, zgoda.

Naprz?d wielkie szcz??cie jest kr?lestwa i Rzeczyposp[olitej], gdy ludzie swoje zachowuje w jedno?ci, zgodzie i mi?o?ci sp?lnej; gdy wszyscy s? jako w jednym ciele cz?onki, przy jednej g?owie; 1. Cor. 1 [10]. gdy wszyscy jedno rozumiej?, jedno m?wi?; gdy jako w jednym korabiu siedz?c, sp?lnie sobie do przewozu pomagaj?, jako m?wi Pismo: Prov. 18 [19]. "Brat, pomagaj?cy bratu, s? jako miasto mocne". ?adne nie s? mocniejsze mury i wa?y u miasta jako zgoda, jedno?? i mi?o?? s?siedzka jednego ku drugiemu. Luc. 11 [17]. Bo gdzie niezgoda i rozdzia?, jako Pan m?wi, tam jest upadek kr?lestwa, a dom si? na dom wali.

Katolicka wiara ludzie w zgodzie zatrzymawa.

Do tej jedno?ci i zgody wiara ?wi?ta katolicka dziwnie ludzie zaprawuje i w niej mocno zatrzymawa. Bo ka?e wszytkim wiernym by? jako bratom u jednego ojca i w domu jednym: Matt. 23 [8]. "Wszyscy wy - m?wi Pan B?g - bracia sobie jeste?cie". Luc. 12 [13-14]. Joan. 10 [16]. Luc. 12 [37]. Nie ka?e si? im dziedzictwem dzieli?, jako sam Pan rozdzia??w czyni? mi?dzy braci? nie chcia?. W jednym domu wszytkim si? i w jednej owczarni, i pod jednym pasterzem wszytkim zamyka? i u jednego sto?u ?wi?tego nauki i sakrament?w zasiada?, i z jednej szpi?arniej i skarbnice potrzeb i ?ywno?ci swojej patrzy? rozkaza?. Jedna u katolik?w wiara, jedne sakramenta, jeden pasterz i gospodarz. Nie dopuszcza Ko?ci?? schizmy ani odszczepie?stwa, ani heretyctwa. Abo si? zgadzaj, abo b?d? wykl?ty i z domu wypadaj, a mi?dzy braci? niezgody nie rozsiewaj.

Naprawi? ?acno zgod? u katolik?w.

Gdy si? u katolik?w bracia powadz?, wnet ?e si? zgadza? musz?, bo jednego s?dziego maj?, na kt?rego rozs?dku przestaj?. Niezgodnym pogro??, i? im grzech?w nie odpuszcz?, i? je od u?ywania tajemnic Boskich odp?dz?. I tak wnet si? do jedno?ci wr?ci? musz?.

Heretyctwo zgody nie umie.

Lecz u heretyk?w, wedle nauki i zwyczaju ich, takiego do jedno?ci i zgody nie masz sposobiania. Bo nigdy z jedn? wiar? i nauk? nie id?, ale z wiel? wiar i nauk. Nie maj?, ani chc? mie? s?dziego o wiar? i Pisma rozumienie, na kt?rego by si? rozs?dek dali.

Na ?adnego si? s?dziego nie daj?.

M?wi?: Pismo nas i statut niechaj s?dzi - jakoby swary bez ?ywego s?dziego sko?czy? si? mog?y. Ka?dy z nich ma sw?j up?r i hardo?? rozumu swego, w kt?rej drugiemu nie ust?pi, i tak jako M?drzec m?wi: "Mi?dzy pysznymi zaw?dy swary rost?". Nie gasz? niezgody oko?o wiary, ale j? podniecaj?, m?wi?c i ?le apostolskie s?owa przywodz?c:

"Niech ka?dy w swoim rozumieniu okwituje", co Aposto? rzek? oko?o rzeczy wolnych i wiary nie dziel?cych, jako s? ceremonije.

Gdzie w duchownych rzeczach zgody nie masz, tam jej i oko?o ?wieckich nie b?dzie.

A gdzie oko?o wiary i rzeczy Boskich zgody nie masz, tam i w rzeczach ?wieckich, i w policyjej by? nie mo?e. Gdy? rzeczy ?wieckie s?u?y? duchownym maj?; kto inaksze ma duchowne i inaksze te? i o ?wieckich rozumienie mie? musi. Jako mularz inaksz? do swego murowania materyj?, a inaksz? cie?la do swego budowania bierze, i tak j? przyprawuje, jako mu do jego ko?ca potrzeba, tak heretyk i katolik inaczej o Rzeczyposp[olitej] s?dzi? musi, jako kt?remu do zatrzymania wiary swojej potrzeba. Zgoda tedy oko?o spraw Rzeczypospolitej] mi?dzy nimi sta? nie mo?e i biada by? musi tej Rzeczypospolitej], o kt?rej niezgodni z sob? w wierze radz? i obmy?laj?. To nieszcz??cie. Bo?e, aby na was nie poleg?o!

R??no?? wiar prawej przyja?ni przeszkadza.

A k temu r??no?? wiar odejmuje praw? przyja?? mi?dzy lud?mi. Bo cz?owiek podobnego sobie przyjaciela szuka, a od r??nego i inakszego ni?li on ucieka. Ta podobno?? od dusze si? i rozumienia o rzeczach Boskich, na kt?rych wszytko nale?y, poczyna. Je?li kto inaczej o Bogu i zbawieniu rozumie ni?li ja, trudna mi z nim mi?o??; zgodzi? si? z nim w czym do czasu mog?, ale go zupe?nie mi?owa? nie mog?.

Nie czyni dufa?o?ci.

R??no?? wiar nie czyni uprzejmo?ci i dufa?o?ci, aby si? temu zwierzy? wszytkiego i dufa? mu, kt?rego ma w wierze przeciwnym. Rychlej si? go strzec, aby go gdzie w swoim b??dzie nie u?owi?, a ni?li mu si? dufa? b?dzie.

Podejrzenia w r??no?ci wiar i swary.

Rodz? si? mi?dzy takimi rozmaite podejrzenia, i? m?wi?: Podobno mi to uczyni abo ju? uczyni?, bo luter, a sumnienia u niego niewiele. W r??no?ci wiar rost? swary, gdy si? pohamowa? nie mog?, aby jeden drugiemu drugdy nieostro?nie nie przym?wi?. Jako Aposto? przestrzeg?: 2. Tim. 2. "Swary s?owne (oko?o wiary) rodz? zazdro?ci (i? jeden drugiemu dowcipu abo wymowy, abo umiej?tno?ci Pisma zajrzy), rodz? swary blu?nierstwa (i? rozgniewany blu?ni? przeciw Ko?cio?owi b?dzie), rodz? z?e podejrzania i spory ludzi w rozumie ska?onych, kt?rzy prawdy zbyli". Je?li tedy herezyje zgod? w Rzeczypospolitej] i jedno??, i mi?o?? psuj?: a jako? szkodliwe Rzeczypospolitej] nie s?? A kt?ry jad pr?dzej zarazi? i skazi? pa?stwa i kr?lestwa mo?e, jako rozterki i niezgody?

Herezyje rozdzielaj? kr?lestwa.

Jedno?? wiary Bo?ej czyni jedno zgodne kr?lestwo, a herezyje i r??ne wiary dziel? kr?lestwa i rozdzia?em je gubi?. 3. Reg. 12 [26-27]. Co si? barzo ja?nie pokaza?o z onego szata?skiego wymys?u Jeroboamowego, kt?ry maj?c cz??? kr?lestwa Roboamowego, na zatrzymanie rozdzia?u onego umy?li? rozdzieli? wiar? i odszczepie?stwo fundowa? mi?dzy lud Bo?y. Bo sobie pomy?li!: b?dzie-li ten lud m?j jednej wiary z ludem Roboamowym, a b?dzie-li w jednego z nimi Boga wierzy? i do jednego ko?cio?a do Jeruzalem chodzi?, pewnie si? i do jednego pana za? wr?c?, a mnie zabij?. I rozerwa? wiary ?wi?tej jedno??, aby i kr?lestwo rozerwa?.

Hereryctwo umacnia niezgod?.

Naczyni? im bog?w i zakaza? im chodzi? do Jeruzalem, m?wi?c: tak tu B?g, jako i tam. I tak zmocni? heretyctwem onym niezgod? i rozdzia? kr?lestwa, wiedz?c, i? jedna wiara jedn? Rzeczp[ospolit?] zgodn? czyni. To? o swym tym kr?lestwie my?lcie. Je?li si? w nim szerzy? wielom wiar dacie, pewnie je rozdwoicie abo roztroicie, i rozdzielone na cz??ci gin?? musi.

Sprawiedliwo?? jest kr?lestwom fundamentem. Szcz??liwe te? jest kr?lestwo, w kt?rym jest sprawiedliwo??, a ka?dy przy swoim zostaje, a krzywdy nie cierpi, bo fundament jest ka?dego zgromadzenia i s?siedztwa sprawiedliwo??.

Heretycy niesprawiedliwi.

Tego nie ma ?adne kr?lestwo, w kt?rym herezyje si? podnosz?, bo z natury swej ka?dy heretyk na katoliki jadowity jako wilk na owce. Wnet gdzie mog?, odejmuj? katolikom ko?cio?y i nadania ich staro?ytne i sprawiedliwe, wyganiaj? je i z maj?tno?ci ?upi?, i ?adnego im miejsca do ich nabo?e?stwa nie zostawuj?. Co pokazuj? przyk?ady w ka?dym pa?stwie i mie?cie, gdzie rz?dy swe maj?, i tu u nas, i w Prusiech, i w miastach, i pa?stwach heretyckich.

Kr?lestwo bez sprawiedliwo?ci rozbojem jest. Jaka? to Rzeczpospolita, kt?ra takie ma drapiestwo? "Kr?lestwo bez sprawiedliwo?ci - m?wi ?. Augustyn - jest rozb?jstwo". O Bo?e m?j, jakie nam katolikom w tym kr?lestwie krzywdy poczynili heretycy! Ludkom ubogim kap?any rozegnali, ko?cio?y popustoszyli i z?upili, nadania, od sze?ciset lat trwaj?ce, i imiona ko?cielne pobrali, dziesi?ciny powydzierali - a ?adnej z nich sprawiedliwo?ci nie masz. Jako? to kr?lestwo bez niej sta? mo?e? Jako? z takimi rozb?jniki towarzystwo by? ma i sp?lnej Rzeczypospolitej i praw u?ywanie?

Heretycy nic mog? broni? kr?lestwa od poga?skich nieprzyjaci??.

Jeszcze szcz??liwe jest kr?lestwo, kt?re obroni? poddanych od pogranicznego nieprzyjaciela mo?e i wojowa? si? nie dopu?ci, i na wojnie szcz??liwe zwyci?stwa odnosi.

Poganom si? heretycy nie odejm?.

To szcz??cie herezyje odejmuj?, bo bitwy z poga?stwem nigdy nie wygrawaj?, ani mog?. Nie do?wiadczona rzecz u chrze?cijan, aby kiedy pogany bili abo si? im odj?? mogli; i owszem, gdzie si? do wojska katolickiego przymieszali, szcz??ciu ich przeszkodzili. 2. Par. 25. To si? pokaza?o i w starym zakonie na Amazyjasie kr?lu.

Heretycki ?o?nierz do wygrania bitwy przeszkadza.

Gdy na poga?skie ludzie Seirskie wojsko zbiera?, da? sto kamieni srebra heretykom z Izraela i wywi?d? ich sto tysi?cy na pomoc do boju. Lecz Prorok do z Amazyjasza przyszed? i m?wi?: "O kr?lu, niech tob? wojsko takie nie wychodzi, bo nie masz pana Boga z Izraelem i z synmi Efraim. A je?li rozumiesz, i? w mocy wojska wygranie jest wojny, uczyni Pan B?g, i? pora?ony od nieprzyjaci?? b?dziesz; bo Bo?a rzecz jest i pomoc da?, i do uciekania obr?ci?". I gdy powiedzia? kr?l: "a z pieni?dzmi, kt?rem da? na ?o?nierze, co b?dzie?" Rzek? Prorok: "ma Pan B?g, sk?d tobie da jeszcze wi?cej". I pos?uchawszy Proroka, z swoim samym, acz ma?ym ludem, pobi? Seirany i wielkie zwyci?stwo otrzyma?, do kt?rego pewnie by mu byli oni heretycy przeszkodzili.

Na kt?re drugi kr?l, Abia, gdy przeciw niemu wielkim wojskiem stan?li, ?mia?ym barzo sercem wo?a?: 2. Par. 13. "Wyrzucili?cie kap?any Bo?e, syny Aaronowe i Lewity, i naczynili?cie sobie kap?an?w jako inszy poganie. Lecz Pan B?g nasz jest B?g, kt?rego?my nie opu?cili, i kap?ani u nas s?u?? Panu Bogu z rodzaju Aaronowego, i Lewitowie stoj? w porz?dku swoim.

W wojsku katolickim pan B?g, gdzie s? kap?ani jego.

A tak w wojsku naszym B?g jest hetmanem i kap?ani jego, kt?rzy na was tr?bi?. Nie walczcie z Panem Bogiem, bo si? wam nie powiedzie". I pobi?, i rozgromi? ono daleko wi?tsze wojsko heretyckie, i nauczy? nas, i? z heretyk!, kt?rzy kap?an?w prawnych Bo?ych w swym wojsku, a zatem i Pana Boga z sob? nie maj?, nic nie wygramy, gdy si? na nas poga?skie wojska podnios?.

Wojska heretyckie na Turkach nie wygrawaj?.

W bitwie onej, gdy za naszych wiek?w Turki na morzu pora?ono, ?adnego heretyka rotmistrza ani wodza nie by?o. W W?grzech, gdzie wszytko heretycy w wojsku z ministry swymi na Turki id?, pr?dko przegrawaj?. I teraz jako s?yszym, gdy im roku przesz?ego wielkie ju? do wygrania P[an] B?g wrota w samej bitwie otwarza?, gdy heretycy wo?ali Jezus, kt?ry? katolik upomina?, aby i na patronk? ziemie w?gierskiej o przyczyn?, to jest Na?wi?tszej Matki Bo?ej, zawo?ali. Oni blu?ni?c przeczyst? Pann?, ma?o ju? nie wygran? bitw? przegrali. Gdzie Pan B?g da? zna?, i? si? o herezyje takie, w kt?rych ?wi?tych i Przeczystej Matki jego nie czcz?, a ko?cieln? w tym nauk? blu?ni?, gniewa i szcz??cie wszytko rycerskie od nich oddala. P?ki W?grzy byli katolicy, z Kapistranem jednym wo?anim imienia Jezus samego cesarza tureckiego na g?ow? porazili i innych wiele bitew wygrawali. To s? w oczu naszych pami?tne i znaczne, i s?siedzkie przyk?ady. Anatema w wojsku bitw? przegrawa. Josu.

Nie daje Pan B?g zwyci?stwa, gdzie anatema w wojsku; gdzie ci, co ko?cio?y i rzeczy Boskie po?upili i Pana Boga odst?pili, ?upieni i karani by? maj?.

7. ?wi?tokradzcy w wojsku szcz??cie gubi?.

Je?li dla jednego Achana takiego wszytkiego wojsku Pan B?g szcz??cia i zwyci?stwa umkn??, ani si? im wr?ci?o, a? si? ?wi?tokrad?ca ukara?. Daleko wi?tsza jest do nieszcz??cia przyczyna, gdzie wiele jest w wojsku takich, kt?rzy ko?cio?y Bo?e po?upili abo do tego przyczyny dali, abo w niedowiarstwie i herezyjej ze czci swej Pana Boga wszechmocnego ?upi? i krzywd? mu czyni?. Jako? z takimi na wojn?? Jako? Rzeczpospolita na takim wojsku chrama? nie ma? Jako si? poganom odejmie? Gdy? oni ju? spoganieli i sturczeli. Boga w Tr?jcy jedynego i b?stwo Syna jego, i Ko?ci?? ?. jego blu?ni?c, i chwa?? Bosk? psuj?c. Na takie Turcy ju? wielkie serce maj? i o pewnym zwyci?stwie nad luterany, jako s?yszym, sobie tusz?.

Szcz??cie Rzeczyposp[olitej] lud, cnoty mi?uj?cy i Boga si? boj?cy.

Wielkie te? jest szcz??cie Rzeczypospolitej, gdy ma ludzie cnotliwe i bogobojne, i karne i do tego je przyprawowa? swoim staranim i zwyczajni!, i nauk? mo?e. Bo gdzie ludzie maj? boja?? Bo?? i cnoty pobo?no?ci i sprawiedliwo?ci, tam rz?d dobry i ?acny; tam Pan B?g b?ogos?awi i ono kr?lestwo zatrzymawa i rozmna?a, jako m?wi Pismo: Prov. 14 [34]. "Sprawiedliwo?? wynosi nar?d, a mizerne ludzie grzech czyni".

Heretycka nauka cnoty suszy i korze? ich podcina.

Katolicka nauka i wiara bogobojno?? i cnoty z niej id?ce mi?dzy lud?mi szczepi; a heretyctwo i nauka ich barzo cnoty suszy i korze? im podcina. O czym si? w innych kazaniach ju? pisa?o.

Trudno tam cnota kwitn?? ma, gdzie nauczaj?, i? sam? wiar? bez dobrych uczynk?w zbawion by? ka?dy mo?e. Gdzie m?wi?, i? cz?owiek wolnej wolej nie ma, ale to zmuszony czyni, co B?g chce i co w nim sam czyni i sprawuje. Nie mog? tam: sprawiedliwo??, mi?osierdzie, pow?ci?gliwo??, odpuszczenie krzywdy, czysto??, pos?usze?stwo, wzgarda widomych maj?tno?ci i ine, dobremu s?siadowi przystojne i do towarzystwa ludzkiego potrzebne, cnoty zakwitn??, gdzie taka ewangelija uszy ludzkie nape?ni?a, i? P[an] B?g dobrych uczynk?w nie p?aci ani za nie kr?lestwa wiecznego daje. Jako ten dobrym ma by? i boja?? Bo?? mie?, kt?ry o zap?acie po ?mierci i o karaniu na onym ?wiecie nic nie trzyma? Takich nauk u tych ewangelik?w i mistrz?w ich niesk?po; miejsca si? w ich ksi?gach indziej ukazuj?. Przeto? herezyje nie mog? czyni? bonos cives. I w tej mierze poga?scy zakonodawcy, kt?rzy prawy Rzeczypospolite opatrowali, wi?tsze na rozmno?enie cn?t ludzkich oko maj?c, daleko byli m?drszy. Bo nad wszytki srogo?ci praw na z?e i pok?j ludzki psuj?ce ludzie karanie Boskie, kt?rego nikt uj?? nie mo?e, i tu na ziemi, i po ?mierci, wieczne ono opowiadali i tym grozili, i lud do cn?t wszytkich powolniejszy czynili.

Katolicka wiara ludzie czyni dobre i cnot? mi?uj?ce.

Z drugiej strony katolicka wiara swoj? nauk? i prawd? dziwnie ludzie na dobre odmienia i czyni z nich bonos cives. Bo wsz?dzie boja?ni Bo?ej naucza, srogo?? Pa?sk? na z?e rozszerzaj?c i tu w tym ?ywocie, i po ?mierci. A obiecuj?c ka?demu za jego dobry uczynek namniejszy zap?at? wieczn?, pot??nie barzo do wszytkich cn?t pobudza. I dla tej w niebie zap?aty i na wojnie m??ne ludzie czyni, i? radzi o Rzeczpospolit?] i braci? swoje umrze? chc?, nadziej? si? po ?mierci zap?aty zapalaj?c i za nic wszytkie ?mierci te doczesne maj?c.

Pos?usze?stwo u katolik?w surowa nauka. 1. Petr. 2.

Katolicka wiara barzo pilnie pokory i pos?usze?stwa ku starszym naucza, ucznie swoje zowie synami pos?usze?stwa, kt?re nawi?cej Rzeczpospolit?] trzyma i szcz??liwe rz?dy czyni.

Bo gdzie szczere i ochotne poddanych jest pos?usze?stwo ku starszym, tam wszytko urz?dnikom ?acno przychodzi, i? wszytkim niebezpiecze?stwom Rzeczypospolitej] zabie?e? pr?dko mog?.

Majestat i panowanie heretycy blu?nili.

By?y herezyje, jako Juda ?. napisa?, kt?re majestat kr?lewski i prze?o?e?stwa, i panowania blu?ni?y i onym gardzi?y, jakoby od Pana Boga nie by?y, ale od czarta. I teraz s? takie mi?dzy lutry i ewangeliki b??dy, kt?re nauczaj?, i? urz?dnik, kr?l abo starosta, w grzechu ?miertelnym b?d?c, urz?d traci, i nikt go nie winien s?ucha?.

Szczep rozruch?w i niepos?usze?stwa.

Co mo?e by? nad t? tak z?? nauk? do swej wolej i sedycyj, i wzruszenia pokoju pospolitego sposobniejszego? Kt?ra pochodnia tak pr?dko g?upie i swowolne do rozruch?w zapali, jako ta? Lada z czego uczyni sobie na urz?dnika grzech ?miertelny i wnet mu wiar? i pos?usze?stwo z?amie.

S? i tacy drudzy heretycy, jako niekt?rzy nowochrzcze?cy, kt?rzy m?wi? i pisz?, i? kr?la nie znaj?, jedno w cierznie koronowanego i bez miecza i zbrojnych rozkazuj?cego. Czym urz?dy, w kt?rych wszytka moc jest na zatrzymanie dobra pospolitego, nie ty?o zel?ywo?? odnosz?, ale i niepos?usze?stwa szkodliwego doznawaj?, kt?rym Rzeczpospolita] upada. Nauka katolicka: Boga si? ba? i kr?la. 1. Petr. 2 [17]. Rom. 13 [1-7].

Wiara katolicka pilnie i cz?sto naucza, aby ka?dy Boga si? ba?, a kr?la czci?, jako Piotr ?. nauczy?, aby ka?dy urz?dom, kr?lowi i sprawcom jego podlega?, aby si? ich miecza ba?, aby o niepos?usze?stwo ku nim sumnienie mia?. I rodz? si? katolicy synami pos?usze?stwa. Bo si? go pocz?wszy od wiary, w kt?rej rozumu swego odst?puj?, wsz?dzie ucz?, i dlatego szcz??cie do Rzeczypospolitej przynosz?.

Herezyj matka - niepos?usze?stwo, ociec - odst?pstwo i pycha.

Lecz herezyje ojca maj? odst?pstwo, a matk? niepos?usze?stwo. Bo nigdy by heretykami nie byli, gdyby od Ko?cio?a nie odst?pili, gdyby s?uchali ojc?w, u kt?rych si? urodzili, gdyby pysznymi nie byli. Jako? t? natur? heretyck?, z rodzajem wzi?t?, odmieni? mog?? Izali si? w nich na urz?dy ?wieckie pycha ich i niepos?usze?stwo d?ugo zatai? mo?e? Doznana rzecz w obcych krajach, jako si? z swymi pany obeszli. Kt?ra? tedy skaza pr?dsza Rzeczyposp[olitej] by? mo?e, jako ta z nauki ich?

Poga?skie o chrze?cijanach rozumienie.

Powiem, co nam niedawno z Japonu pisano. Quacubundus, monarcha tamtych kr?lestw japo?skich, na Indiach Wschodnich d?ugo chrze?cijany prze?ladowa? i wygania?. A potem Pan B?g twardo?? serca jego, gdy widzia? wielkie cnoty chrze?cija?skie, zmi?kczy?, i? wolnego kazania Ewangelijej w ziemi swej dopu?ci?. Synowiec jego, kt?rego po sobie na swoje miejsce i pa?stwo naznaczy?, mawia? cz?sto: dziwuj? si?, i? m?j stryj chrze?cijany prze?laduje, gdy? zakon ich tak pilnie wiernego ku panom swoim pos?usze?stwa poddanych naucza. Rozumiej?c, i? t? tak? nauk? i wiar? katolick? nie tylo ubli?y? si? panowaniu ?wieckiemu nie ma, ale si? te? i pomoc wielka do niego czyni.

A k temu do cn?t ?wi?tych z nieba pomocy heretycy nie maj?: bo odpadli od ?aski i cia?a Chrystusowego, i sakrament?w jego, przez kt?re wielk? do cnoty ludzie pomoc z nieba bior?. Zostaj? tedy jako ogr?d bez wody i rola bez deszczu, rodzi? owoc?w dobrych nie mog?. Joan. 15 [1-6]. A katolicy, jako roszczki przy winnym, ?ywym i s?odkim korzeniu, zaw?dy rodzi? dobre ?wi?te obyczaje, kt?rymi si? Rzeczpospolita zatrzymawa, mog?.

Herezyje okrucie?stwo do Rzeczypospolitej wnosz?.

Na koniec to si? przydaje, i? natury heretyckie, b?d?c srogie i na krwie ludzkiej rozlanie okrutne i skwapliwe, towarzystwo ludzkie rozrywaj?; a katolickie natury, b?d?c ?askawe i ciche, lepiej towarzystwu ludzkiemu s?u?? i ono spajaj?.

Okrucie?stwa heretyckie. Victor de persecut. Vandalic.

Wiele historyj marny, kt?re nam heretyckie okrucie?stwa nad katolikami, gdy moc nad nimi mieli, oznajmuj?, zw?aszcza aryjan?w pod cesarzem Konstancyjusem i Walensem, i w Afryce pod Genserykiem. Wy?wiecali wszytkie biskupy i stolice ich osiadali, zabijali je i maj?tno?ci ich ?upili. To? nad ludem pospolitym i nad pany ?wieckimi, i nad niewiastami czynili, ?adnego mi?osierdzia ani politowania nie czyni?c. Bar. tom. 4. A gdy Pan B?g cesarze ich heretyckie str?ca? i katolikom pok?j wraca?, nigdy im tego katolicy nie czynili, gdy moc nad nimi mieli. Po Walensie heretyku, gdy cesarz Teodozyjus, katolicki i ?wi?ty pan, nasta?, ty?o aryja?skim biskupom ust?powa? z dostoje?stwa i katolikom ko?cio?y oddawa? rozkaza?.

?askawo?? katolicka.

O co by?o wiele szemrania pospolitego ludu na biskupy i na cesarza, i? heretykom tak? ?askawo?? pokazowali, jakiej oni katolikom nie czynili. Bo byli biskupi katoliccy, kt?rzy aryjanom m?wili: ,,Zosta?cie i na biskupstwie, my o nie nie dbamy, jedno katolick? wiar? przyjmijcie, a pokutujcie".

Acz cesarze pobo?ni prawa na heretyki uporne pisali, jednak z wielk? folg? i mi?osierdzim to czynili, wi?cej pismem i postrachem, ni?li rzecz? i karaniem, z?o?ci ich i jady hamuj?c.

?askawo?? polskich katolik?w ku heretykom.

Jako i dzisiejszych czas?w i tu u nas ?askawo?? si? wielka ku nim katolicka pokazuje. My na nie mamy prawa dawne, aby cze?? i maj?tno?? tracili, a jednak tak je do tego czasu cierpim, i? i dostoje?stwa, i urz?dy maj?. A oni wsz?dzie, i tu w Prusiech, skoro moc nad wiernymi wzi?li, wnet ?e je z urz?d?w sk?ada?, zabija?, ?upi?, wygania? pocz?li, i urz?du im namniejszego, i kapliczki jednej do ich nabo?e?stwa nie zostawuj?c.

W Flandryjej ?askawos? katolicka.

W Flandryjej, gdy g?r? wzi?li, wszytko zaraz katolikom pobrali i zwojowali. A gdy za? Pan B?g da? katolikom nad nimi pomoc i zwyci?stwo, katolicka ?askawo?? cztery im lata do upami?tania naznaczy?a, jedno ?eby mow? swoj? ludzi nie zara?ali. A oni i czterech godzin z swoim okrucie?stwem nie czekali, ani katolikom ufolgowali.

Dla tej nieludzko?ci i tyra?skiego serca, i dla innych ju? namienionych obyczaj?w ich, kt?re s? w heretykach, nie mo?e nic dobrego od nich czeka? Rzeczpospolita i kr?lestwo ka?de, kt?remu oni pewn? zgub?, gdzie si? rozmno??, przynosi? musz?.

Spowied? katolicka jako ludziom do cnoty i Rzeczyposp[olitej] pokoju pomaga.

Spowied? sama w katolickiej wierze dziwnie ludziom do cnoty i dobrych obyczaj?w pomaga, karno?? one maj?c, kt?rej ?aden urz?d ?wiecki mie? nie mo?e, w kt?rej skryte i serdeczne grzechy i niecnoty gin?. Co dziwnie Rzeczyposp[olitej] pomaga. Conc. de Adventu Luter. I pozna?y to miasta niemieckie na pocz?tku, jaka si? w cnocie ludzkiej odmiana zsta?a, gdy spowied? wyrzucili. Co i sam mistrz narodu ich, pierwszy odst?pnik szata?ski, rad nierad wyzna? w jednym kazaniu swym pisanym musia?.

Zachowujcie?, Przezacni Senatorowie, w ca?o?ci swej wiar? ?. katolick?. Chcecie-li, aby Rzeczposp[olita] i kr?lestwo to trwa?e by?o, a tak do upadku nachylone, do ko?ca nie gin??o, tym samym, gdy heretyctwo rozmno?ycie, abo g?r? mu bra? dopu?cicie. Patrzcie, jako Pan B?g kr?lestwa kara? i w niewol? je poga?sk? dawa?, skoro od wiary ?. raz podanej i od prawego Boga odst?powali. Pe?ne s? tego przyk?ady w Ksi?gach S?dziak?w i w Kr?lewskich.

Szcz??ci Pan B?g te pa?stwa i kr?lestwa, kt?re chwa?? jego rozmna?aj? i jemu pilnie s?u??, i krzywdy jego nie dopuszczaj?.

B?ogos?awie?stwo za dochowanim wiary panu Bogu.

O czym jest w Zakonie d?ugie i pewne b?ogos?awie?stwo: Deut. 26. "Je?li s?ucha? Pana Boga b?dziesz - m?wi do onego kr?lestwa - uczyni ci? Pan B?g wy?szym nad inne narody na ziemi. Nieprzyjaciele twoje da na upadek: jedn? drog? przyjd?, a siedmi? ucieka? b?d? przed tob?. I poznaj? wszytkie narody, i? imi? Pa?skie nad tob? wzywane jest i ba? si? ciebie b?d?".

I poganie z rozumu przyrodzonego, Rzymianie oni, szcz??cie swoje, kt?rym opanowali ?wiat, nabo?e?stwu ku bogom onym swoim przypisali: Cic. orat. de Aruspic. respons. "Nie chytro?ci? - prawi - ani moc?, ale nabo?e?stwem Rzymianie wszytkie narody podbili". Przeto? tego nabo?e?stwa prawdziwego katolickiego bro?cie. Bo oni, fa?szywe bogi maj?c, to ty?o prawdziwego na sercu mieli, i? B?g kr?lestwy w?adnie, i on je stawi i gubi. I nie z mocy si? swej i si?y umocniaj?, ale nabo?e?stwem i s?u?b? Bo?? stoj?. Kt?ra je?li si? z heretyctwy i fa?szyw? wiar? zarazi i zepsuje, pr?dkiego skarania kr?lestwo nie ujdzie. Inne grzechy Pan B?g karze morem i g?odem, i innymi niemocami, ale odst?pstwo od wiary ?. i jedno?ci Ko?cio?a swego mieczem poga?skim gubi. Kt?rym i? ju? blisko do szyje waszej przymierza, tym pokorniejszy ku Panu Bogu, tym pilniejszy w s?u?bie jego, tym sprawiedliwszy we wr?ceniu, co si? jemu pobra?o, o co si? on gniewa, zostawa? macie.

Rozprosz, Panie Bo?e nasz, wszytkie zara?liwe sekty, aby przez nie nie tylo dusze odkupione krwi? Syna twego, ale i to nasze kr?lestwo ?wieckie nie gin??o, a twego b?ogos?awie?stwa nie traci?o. O?ywiaj, dobrotliwy Panie, pobo?no?? katolick?, aby za czas?w naszych i liczb?, i wys?ug? ludu si? twego wiernego przyczynia?o, a pobo?no?? dobrych uczynk?w ich t? Rzeczpospolit? d?ugo trzyma?a i od upadku broni?a. Przez tego? Pana naszego, Jezusa Chrystusa, kt?ry z tob? w jedno?ci Ducha ?. kr?luje, B?g jeden na wieki. Amen.

KAZANIE SZ?STE
O MONARCHIJEJ I KR?LESTWIE, ABO O CZWARTEJ CHOROBIE RZECZYPOSPOLITEJ, KT?RA JEST Z OS?ABIENIA KR?LEWSKIEJ DOSTOJNO?CI I W?ADZEJ
Postaw nam kr?la, aby nas s?dzi?, jako wszytkie narody maj?.

I. Reg. 8 [5].

W ciele ludzkim dwa s? przedniej sze cz?onki, kt?rymi si? cia?o o?ywia i umacnia: serce i g?owa. Weso?e serce a g?owa zdrowa czyni? cz?owieka mocnego i do wszytkiego sposobnego. Isa. 1 [5-6]. A smutne serce, jako m?wi Izajasz, i g?owa chora, cia?o wszytko os?abia, i? od stopy nogi a? do wierzchu nic w nim pot??nego nie b?dzie.

Religia jako serce w ciele ludzkim, a kr?lewski stan jako g?owa.

Religia i stan duchowny w ciele Rzeczyposp[olitej] jest jako serce zakryte i wn?trzne, z kt?rego ?ywot wieczny pochodzi; a stan kr?lewski jest jako g?owa, w kt?rej s? do rz?du cz?onk?w wszytkich oczy, uszy i inne smys?y powierzchne, do tych widomych d?br Rzeczyposp[olitej] nale??ce. Gdy wiara katolicka i duchowny stan naruszony jest, jako ranne serce, pr?dk? ?mier? Rzeczyposp[olitej] przywodzi. Gdy te? stan kr?lewski s?abieje i boleje, jako g?owa chora, w?adza cz?onk?w wszytkich ginie i kr?lestwo wszytko upada. M?wili?my o pierwszej chorobie Rzeczypospolitej] na serce, ju? o drugiej za pomoc? Bo?? m?wmy, kt?ra jest na g?ow?, to jest o kr?lewskiej w?adzej os?abionej i naw?tlonej.

Przyrodzony spos?b jest w ciele, aby jedna g?owa rz?dzi?a. Tak te? w Rzeczyposp[olitej] przyrodzona i nalepsza i naw?asniejsza rozumowi ludzkiemu jest monarchija abo jednow?adztwo i rz?d jednego. Kt?ry gdy si? mieni, a na wiele si? g??w dzieli, ci??ka jest i ?miertelna Rzeczypospolitej choroba. 1. Reg 8 [6-7]. Na to pierwej powiedzmy, co si? za wst?p kazania tego z Pisma prze?o?y?o. Gdy lud on wybrany kr?la sobie prosi? od Samuela, s?dziaka onego i kap?ana, kt?ry jemi na on czas rz?dzi?, m?wi Pismo, i? si? to Samuelowi nie podoba?o, i? rzekli: "Daj nam kr?la, aby nas s?dzi?". I ?a?owa? si? na nie przed Panem Bogiem, modl?c si?. A P[an] B?g mu powiedzia?: "Us?uchaj g?osu ludu tego we wszytkim, o co? m?wi?: bo nie ciebie, ale mnie porzucili, abych nad nimi nie kr?lowa?". Z kt?rych s??w pokazuje si?, i? im to P[an] B?g gani?, cho? im tego dopu?ci?, a i? od nich tym zel?ony by?, jakoby mu kr?lowanie nad sob? brali.

Pan B?g nie zgani? kr?lestwa abo monarchijej.

Na co to zrozumie? potrzeba, i? tu Pan B?g nie zgani? monarchijej ani w?adzej jednego nad wszytkimi. Bo jako byli z Egiptu wyszli, w kt?rym si? rozmno?yli, pocz?wszy od Moj?esza a? do onego czasu Samuela proroka, przez trzysta lat nigdy inakszego nad sob? rz?du nie mieli, jedno pod jednym prze?o?onym.

Zaw?dy kr?lowie to jest jeden u ludu Bo?ego rz?dzi?.

Jacy byli po Moj?eszu: Jozue, Judas, Otoniel, Aod, Barak, Gedeon, Jefte, a? do Samsona. Judic. 18 [1]. et 21 [24]. Po kt?rym by?o interregnum, jako Pismo m?wi: "Czasu onego nie by?o kr?la w Izraelu, ale ka?dy czyni?, co mu si? zda?o", gdy nagorsze one czasy by?y, kt?rych sami z sob? wojn? barzo krwaw? wiedli.

Kr?le obieca? Pan B?g Abrahamowi. Gene. 17 [6].

Gdyby te? by?a z?a monarchija, nigdy by jej by? Pan B?g ludu swemu nie ?yczy? i na tym miejscu kr?la im dawa? by .nie rozkaza?. Lecz sam go im da? i naznaczy? barzo dobrego na przodku Saula onego, pierwszego kr?la, i po nim Dawida i inne potomki jego, jako Abramowi obieca?: i? ze krwie jego kr?lowie wychodzi? mieli, a? do Mesyjasza, Kr?la nad kr?lmi i Pana nad pany.

Kr?lom prawo napisane Deut. 17 [14-20].

A co wi?cej, w zakonie u Moj?esza opowiedzia? Pan B?g, i? kr?le sobie stawi? mieli, i nauczy? ich, jaki kr?l ich by? mia?, i prawa mu postawi?.

C?? tedy jest, i? si? Panu Bogu ona pro?ba o danie kr?la nie podoba?a?

S?dziakowie oni byli namiestnicy kr?la niebieskiego.

To, i? s?dziaki, kt?re im dawa?, nie mia? Pan B?g za kr?le ludu onego swego, ale jako za namiestniki swojego kr?lestwa. Bo nie u?ywali kr?lewskiego prawa i pompy, i majestatu; ale rol? orali jako i drudzy, dworu ?adnego nie chowaj?c, ani podatk?w bior?c, ani d?br pospolitych u?ywaj?c. Lecz ty?o s?dzili ludzi, a gdy wojna naleg?a, zwo?ywali lud, a Pan B?g im sam hetmanem by?, i? zaw?dy bili nieprzyjaciele swoje.

Nie by?o dziedziczne kr?lestwo za s?dziak?w.

Nie mieli te? dziedzicznego kr?lestwa, ani synowie ich na nie wst?powali, jedno kogo naznaczy? Pan B?g znakiem swoim jakim. I gdy po wielkim zwyci?stwie do Gedeona, s?dziaka swego i hetmana, m?wili: Judic. 8 [22-23]. "Panuj nad nami, i syn tw?j, i syn syna twego, bo? nas wybawi? z mocy Madyja?czyk?w". On im odpowiedzia?: "Panowa? nad wami nie b?d?, ani syn m?j, ale Pan B?g niech nad wami panuje". I dobre im by?o ono panowanie. Bo kr?l?w nie ?ywili ani ich majestatu i pompy opatrowali, a jednak s?dy i wojny szcz??liwie odprawowali, abo sam Pan B?g, jako kr?l ich, odprawowa?, naznaczaj?c sobie namiestniki one prze?o?one ich.

Co P[an] B?g zgani? w onych ludziach, kt?rzy o kr?la prosili.

Lecz gdy si? kr?l?w naparli takich, jakie maj? inne narody z rozumu przyrodzonego, kt?rzy by byli jako panowie i dziedzicy z potomkami swymi nad nimi, maj?tno?ci ich na sw?j stan u?ywali i ozdob? wszytkiej ziemie na sobie, i dostatek, i s?aw? nosili i okazowali. A dw?r i ?o?nierze ustawicznie chowaj?c, onych bronili, ?eby si? nie zaw?dy sami na wojny w??czyli i wyci?gali; tedy im Pan B?g tego nie zgani?, ale raczej dopu?ci?. To zgani?, i? on spos?b prostych s?dziak?w odmienili, a wi?cej si? na kr?lewsk? ozdob? i pot??no??, ni?li na jego w niepot??nych s?dziakach obron?, spuszcza? chcieli.

Monarchija zaw?dy by?a u ludu Bo?ego.

Lecz monarchij?, kt?ra tak?e za s?dziak?w, jako i za kr?l?w by?a, pochwali? Pan B?g tym samym, i? nigdy dwu ani trzech, ani posp?lstwa do rz?du ludu swego nie sadza?, ani w zakonie ustawi?.

Pan B?g chcia? mie? na ?wiecie monarchij?.

Bowiem monarchija jest na?ladowanie niebieskich rz?d?w, na kt?rych sam jeden B?g siedzi. I tak zacz??, i ukaza? ludzkiemu narodowi, i napisa? na duszach ich, aby si? takiego rz?du trzymali, gdzie jeden w?adnie.

Od jednego si?, nie od dwu, ludzie pocz?li.

Bo stworzy? jednego samego cz?owieka, m??a onego pierwszego, aby by? g?ow? i ojcem wszytkim synom swoim. Nie stworzy? dwu ani trzech: aby si? wszyscy do jednego odzywali i jego rz?du, i rozumu, jako starszego, s?uchali.

W domu jeden gospodarz i ?ona poddana.

I przeto? ?on? mu da?, nie(r?wn?) we w?adzej, ale poddan?, aby dwa nie rz?dzili, a w domu jednym ?ony, cho? jednego cia?a s? z m??ami, drugim si? abo r?wnym panem w domu nie czyni?y.

Monarchije wielkie ?wiata wszytkiego.

I jako ?wiat nasta?, ludzie kr?lestwa sobie stawili i jednemu si? poruczali, i jednego nad sob? obierali. Czym sta?y one wielkie monarchije: asyryjska, perska, grecka, rzymska.

Rzymska monarchij? jako sz?a.

Ta ostatnia, rzymska, gdy ros?a, kr?le wygna?a. Co si? jej ?le powiod?o, gdy abo wiele przednich, abo lud sam w jednym onym mie?cie rz?dzi?. Musieli przecie jednemu dyktatorowi abo konsulowi wszytko zleca?. I nigdy si? ono pa?stwo nie rozszerzy?o po wszytkim ?wiecie, a? gdy jeden wszytkim w?adn??, pocz?wszy od Juliusza i Augusta.

Monarchij? wszyscy uczeni chwal?, a inne rz?dy gani?.

Co jedno jest uczonych u Grek?w i ?acinnnik?w, filozof?w, retor?w, historyk?w, wszyscy ten rz?d pod jednym chwal?, a inne gani?. Filo, ?ydowin on s?awny, chwali one Homerusowe s?owa: "Z?a rzecz, gdy wiele rozkazuj?: niech?e kr?l jeden b?dzie" Just. orat. ad gentes. Naszy doktorowie to? m?wi?. Justinus: "Jednego panowanie od wojen i zwad - m?wi - wolne bywa". Atanazyjus: Orat. adyersus idola. "Jako wielo?? bog?w ?adnego boga nie czyni, tak wiele pan?w ?adnego pana nie ma, a gdzie pana nie masz, tam zamieszanie jest". Cypr. de idolo. vanit. Cyprian z tego dowodzi przeciw poganom, i? jeden musi by? B?g, bo taki rz?d jest nalepszy i naprzyrodze?szy. I m?wi: "Do panowania Boskiego bierzmy przyk?ad z ziemskiego. Gdzie byli dwa kr?lowie, kt?rzy by sobie wiary dotrzymali, a krwi? si? nie ko?czyli?" Hieronim ?. m?wi: Ad Rusticum monachum. "Jeden cesarz, jeden w ziemi s?dzia. Rzym skoro zbudowany jest, dwu kr?l?w mie? nie m?g?". Seneka gani Brutusa, kt?ry dla nadzieje wolno?ci Juliusza, cesarza pierwszego rzymskiego, zabi?, m?wi?c: "Nalepszy stan jest miasta pod jednym sprawiedliwym kr?lem".

Jeden m?dry polityk, poga?ski filozof, m?wi: Plato in Polit. "Jednego panowanie, dobrymi prawy opatrzone, nade wszytko nalepsze. A tam, gdzie ich niewiele rozkazuje, jest przednie; a gdzie wiele, tam rz?d we wszytkim s?aby". Na?laduj?c go, jego ucze? powiedzia?: Arist. 8. Polit. "Pod kr?lem jednym nalepszy rz?d; pod Rzecz?pospolit? nade wszytko nagorszy".

Chrystus monarchij? w Ko?ciele swoim postawi?.

Na K.o?ci?? nowego testamentu i na zakonodawc? jego patrzmy. Je?li? Chrystus w Ko?ciele swoim monarchij? postawi?, pewnie ta jest nalepsza. Bo tak m?dry B?g nasz, w domu swoim, kt?ry tak umi?owa?, nalaz?by by? inny rz?dzenia obyczaj. I w starym, i w nowym zakonie zaw?dy Pan B?g jednego nawy?szego kap?ana, kt?rego wszyscy s?ucha? musieli, postawi?, od Aarona i Piotra ?. pocz?wszy. Na koniec, m?wi ?. Cyprian: "Pszczo?y jednego maj? kr?la, trzody bestyj jednego wodza". I Hieronim ?wi?ty: "?urawie - prawi - za jednym jako obiecad?o id?".

Rz?d jest, gdzie nier?wni, a jeden drugiemu podlega.

Izali jeden nie ?acniej rz?d uczyni? A rz?d nie na tym jest, gdy wszyscy r?wni i jednacy, ale gdy od siebie miejscy r??ni, a jeden drugiemu podlega. Jako rz?d ko?cielny nad wiel? pleban?w ma jednego biskupa, nad wiel? biskup?w jeden arcybiskup, nad wiel? arcybiskup?w jeden prymas, nad wiel? prymas?w jeden pa-tryjarcha, a nad nimi jeden Piotr abo papie?, kt?ry wszytki jedna, gdy si? wadz?, naucza, gdy b??dz?, odmienia, gdy si? psuj?.

Jeden rychlej jedno?c uczyni? i zatrzyma? mo?e.

Kt?? lepiej pok?j i zgod?, i jedno?? mi?dzy lud?mi, na czym wszytka Rzeczpospolita stoi, uczyni? mo?e, jako jeden? Bo gdzie dwa abo trzej rz?dz?, ka?dy najdzie swoje mniemanie i rozumienie. I ludzie nie p?jd? za jednym, ale si? rozdwoj?, m?wi?c: ja tak rozumiem, jako Pawe?, a ja, jako Piotr, a ja, jako Jakub. A gdy jeden rz?dzi, wszyscy z swym rozumienim do kupy id?. I jeden ?acniej wszytkie do siebie i do zgody ?wi?tej poci?gnie. Rzymianie pod kr?lmi si? sami z sob? nie wadzili, ale gdy kr?le wygnali, ustawicznie si? lud pospolity z mo?niejszymi i z patrycyjami wadzi?41, i d?ugo trwa? one rz?dy nie mog?y, i pokoju nigdy wi?tszego nie mieli, jako pod jednym Augustem.

Moc wi?tsza przy jednym.

Moc te? wi?tsza i pot??no?? jest na nieprzyjaciel? przy jednym, kt?ra gdy si? na wiele ich rozdwoi, daleko mniej pos?u?y.

Monarchije nad?u?ej sta?y.

Monarchije nad?u?ej sta?y, ni?li inne sposoby rz?d?w. Asyryjska - 1240, abo jako drudzy pisz? - 1400. Tatarska, co nastarsza, jako m?wi Justinus, kila tysi?cy lat; i teraz inszego rz?du nie maj?. Rzymska w poga?stwie pod konsulami i innymi odmiennymi rz?dy, co? nad 400 a? do Juliusza, a od Juliusza z chrze?cija?skimi pany, na wsch?d s?o?ca sta?a 1495 lat, a? do Konstantyna ostatniego. A na zach?d, od Kar?a Wielkiego a? do dzisiejszego cesarza rzymskiego - 900.

Wenecka Rzeczposp[olita] nie jest popularis.

Na Wenecyj? nie potrzeba patrzy?, i? tak d?ugo, to jest 1100 lat stoi. Bo tam lud pospolity nie rz?dzi, ty?o w rzeczach maluczkich i nienale?ytych zdania ich pytaj?, lecz rzeczy powa?ne do trzech si? przy ksi???ciu staczaj?, i oni wszytkim w?adn?. A te? w jednym mie?cie, jako pod jednym pokrycim, takie rzeczy ?acne. Lecz gdzie si? pa?stwo kilaset mil szerzy, trudno si? wszystkich przednich obywatel?w dok?ada?.

Nasza polska monarchija przed chrze?cija?stwem sta?a tak?e kilaset lat. Po wzi?tej wierze chrze?cija?skiej stoi ju? blisko lat 700, o ?adnym inszym rz?dzie, jedno kr?lewskim pod jednym panem, nigdy nie wiedz?c. Pod dwuna?ci? wojew?d doznali Polacy, jako by? z?y rz?d, i pr?dko si? do pierwszego i przyrodzonego sposobu wr?cili, m?wi?c: Mala est pluralitas principum, sit ergo unus rex. Przed stem lat naznaczniej pocz??a si? nachyla? do inych, kr?lestwu przeciwnych, rz?d?w ta Rzeczpospolita Polska. Z jakim po?ytkiem naszym, sami na tych sejmach doznawamy.

Trzemi b?lmi w?adza kr?lewska s?abieje.

S?abieje dostojno?? i w?adza kr?lewska tymi bole?ciami: wolno?ci? przebran? i zbytni?, z kt?rej idzie niepos?usze?stwo poddanych, rozproszenim dochod?w i imion sto?u kr?lewskiego, i ko?a poselskiego wykraczanim z porz?dku zamierzonego.

Nie chwali si? dominium absolutum.

Co si? godzi troch? rozszerzy? i duchem kaznodziejskim, jako wielkie i utrat? ludu Bo?ego przynosz?ce grzechy, pogromi?; nie boj?c si? onej przym?wki, jakobychmy wolno?ciom ?lacheckim ?yczliwymi nie byli, a dominium absolutum i zatem tyranij? chwalili. Cnota ma swoje miar? i wag?: ?le w niej nie dowa?y?, ?le te? i przewa?y?.

Gdzie absolutum dominium dobre.

Dobre absolutum dominium, i nad nie lepszego rz?du nigdy by? nie mo?e; ale u samego Pana Boga, kt?ry nigdy pob??dzi? i z?ym by?, i tyranem nie mo?e. Dobre panowanie nikomu nie podleg?e przy ?wi?tym, dobrym, m?drym i pobo?nym monarsze, kt?remu prawem jest boja?? Bo?a, s?dow? stolic? m?dro?? Boska i sprawiedliwo??, i pot??na egzekucyja do karania i darowania. Moc? jego jest, po Panu Bogu, dobry ?o?nierz i bogate pieni?dze. Lecz niewiele takich: wszytkich by, jako m?wi?, na jednym pier?cieniu wyrysowa?. Dlatego? do monarchy i kr?la przyk?ada ludzki rozum rad? i prawa, kr?c?c i okreszaj?c moc jego, a pomagaj?c rozumowi jego, aby nie pob??dzi?, a z?ym si? tyranem nie stawa?.

Monarchij? chwalim, prawy okreszon? i rad? dobr? osadzon?.

Nie tak? monarchij? chwalimy, jaka jest u Turk?w, Tatar i Moskwy, kt?ra ma bezprawne panowanie. Ale tak?, kt?ra prawy sprawiedliwymi i rad? m?dr? podparta jest, i moc swoje ustawami pobo?nymi umiarkowan? i okreszon? ma.

Kr?lom pan B?g prawa da? i napisa?. Deut. 17 118-19].

Jaka by?a u ludu onego izraelskiego, gdzie kr?lom rozkazano, aby prawa Bo?ego ksi?gi od kap?an?w podane sobie wypisali i wedle nich lud Bo?y sprawowali, boj?c si? Pana Boga swego i mi?uj?c lud jego, do ich opieki poruczony.

Polsk? monarchij? naprz?d kap?ani Bo?y miarkowali prawem Bo?ym.

Taka by?a od pocz?tku, zw?aszcza po przyj?tej wierze Chrystusowej, ta monarchij? polska. Bo kap?ani Bo?y i biskupi kr?lom, z poga?stwa grubym i dzikim, prawo Bo?e przek?adali, kt?rym ich absolutum dominium miarkowali; a potem inne ludzkie prawa napisane i one rady ?wieckie przystawione im s?.

Potem prawem i statutami.

Czym dostoje?stwo ich kr?lewskie i w?adza si? nie kr?ci?a ani kurczy?a; ale si? miarkowa?a, aby nie pob??dzili, a mocy onej z rozumem i boja?ni? Bosk? sprawiedliwie u?ywali, ani si? na prawo, ani lewo sk?aniaj?c.

Starzy Polacy stan kr?lewski barzo czcili.

Pokazuj? to statuta wasze i przysi?gi senator?w i marsza?k?w, i innych urz?dnik?w, w jakiej czci, i w onej po Bogu nawy?szej, przodkowie waszy kr?lewski stan mie? chcieli i uwa?ali. Wiedz?c, co im samym na tym nale?y, a jako z kr?l?w cze?? wszytka i podwy?szenie na ich dobre, jako z g?owy na cz?onki, sp?ywa?o.

Wolno?? nadana od kr?l?w.

Potem z mi?o?ci ku poddanym za wys?ug? i dobrym zachowanim ich nadali ludziom rycerskim prze m?stwo ich i ?yczliwo?? - wolno?ci od podatk?w, od podw?d, od zagranicznych wojen i od innych, kt?re by?y in absoluto dominio ci??ar?w. Kt?re wolno?ci dalej si? pod interregna wytargowa?y i rozszerzy?y, i tak si? wysoko podnios?y, i? wpad?y w wielk? pych? i niepos?usze?stwo, i lekkie kr?lewskiego majestatu uwa?enie, i praw dobrych podeptanie, i? si? ono s?owo u Joba ?. rzec o nich mo?e: Wolno?? przebrana. "M?? lekki w pych? si? podnosi i jako ?rzebi? u os?a mniema, ?e si? wolnym urodzi?". Job 11 [12].

Bystra, g?upia mowa.

I st?d one s?owa bystre i g?upie: urodzi?em si? wolnym ?lachcicem, nie boj? si? nikogo?, i kr?la samego, kt?ry mi nic nad prawo uczyni? nie mo?e.

Nikt si? na ?wiecie wolnym nie rodzi.

I kt?? si? tak wolnym rodzi, z?by nikogo? si? ba? nie mia?? I syn kr?lewski ba? si? ojca i pedagog?w musi. I sam kr?l Boga si? boi i praw jego przest?powa? nie ?mie, a tej wolno?ci nie ma, aby si? zwierzchno?ci Boskiej nie ba?.

?mieszna wolno?? na harde.

I patrzmy, jako na takie harde ?mieszna wolno?? pad?a. M?wi: kr?la si? nie boj?, a przed s?siadem ucieka i dr?y, kt?ry go w tej wolno?ci na dom naje?d?a i zabija, i maj?tno?? wy?upi. O czym na ka?dy czas s?yszym.

Prov. 24 [21]. Kr?la si? winien ka?dy ba?. Prov. 20 [2].

O g?upi przepychu, jako si? kr?la nie boisz, kt?rego si? Pan B?g ba? rozkaza?? "B?j si?, synu mi?y, Pana Boga i kr?la". I drugie m?wi: "Jako ryk lwi, tak gniew kr?lewski; kto go gniewa, grzeszy na dusz? swoj?". I Aposto? miecza si? kr?lewskiego ba? Rom. 12 [13,4]. ka?e.

Kr?l ma pedago?w wiele.

C?? to za bezpiecze?stwo abo raczej za wszetecze?stwo? Za kt?rym to idzie, i? kto chce, kr?lowi ?aje, o nim szemrze, jego si? pedagogiem czym i zel?ywie go wspomina. Je?li to z prawa jakiego pisanego abo statutu idzie, przekl?te takie prawo i taka wolno?? piekielna na blu?nienie Boga i kr?la.

Boga blu?ni, kto kr?la blu?ni. 4. Reg. [3. Reg. 21, 10-16].

Bo nikt kr?la blu?ni? nie mo?e, kt?ry by i Boga zaraz tego, kt?ry go stawi, nie zblu?ni?. I tak pot?piano oto na ?mier? ludzie w Pi?mie ?wi?tym, i? Boga zblu?nili i kr?la.

Ale wiem, i? w?dy prawa tak z?ego nie macie, chyba onego na t? tak? swowolno?? nakr?cacie: i? mi? nie mo?e poima?, a? prawem przekonanego, i? mi? s?dzi? nie mo?e, a? na sejmie. I dlatego? tak? sobie wolno?? do lekkiego uwa?ania kr?lewskiego majestatu bra? mamy? I co z dobroci i laski ludziom onym, kt?rzy je barzo, jako bogi swe, czcili, kr?lowie pozwolili, to my na jego zel?enie obraca? mamy? Tak?e tej wolno?ci u?ywa? si? godzi na wszytkie grzechy i na podeptanie praw wszytkich i sprawiedliwo?ci, i na tyra?stwa s?siedzkie, i na zel?enie mocy kr?lewskiej? Nie na to dana jest. I je?li jej wy ?le u?ywacie, s?usznie j? Pan B?g od was odejmie, i? si? wam w ci??k? niewol?, obro? Bo?e, obr?ci.

Trzy wolno?ci dobre, czwarta diabelska.

O trzech wolno?ciach dobrych wiemy: czwartej si? jako szata?skiej zarzekamy.

Grzechom nie s?u?y? i diab?u.

?wi?ta wolno?? jest: grzechom i czartu nie s?u?y?, a tyra?stwa piekielnego uchodzi?. Joan. 8 [34]. ,,Kto czyni grzech - m?wi Pan - niewolnikiem jest u grzechu". Oby si? o t? wolno?? starali owi wolni, co pe?ni s? m??ob?jstwa, nieczysto?ci, ?upiestwa, lichwy, zdrady, a m?wi?: ja wolny! O niewolniku diabelski, czuj o niewolej swojej, a wychod? z mocy szata?skiej, w kt?rej szlachecka wolno?? pomocy ?adnej nie da.

Druga wolno?? obcym panom nie s?u?y?.

Druga wolno?? jest dobra: obcym panom i poga?skim kr?lom nie s?u?y? ani im podlega?, jedno swoim abo od nas obranym. T? wolno?? macie z ?aski Bo?ej i na niej przestajcie, dzi?kuj?c za ni? Panu Bogu.

Trzecia - od tyrana wolnym by?.

Trzecia te? jest z?ota wolno??: nie mie? tyrana ani takiemu kr?lowi s?u?y?, kt?ry by nas, jako chcia?, prawa nie patrz?c, s?dzi?, zabija? i maj?tno?ci wasze bra?, i c?rki i ?ony wasze wydziera?, i czyni?, co mu si? podoba, na Boga si? i na sprawiedliwo?? nie ogl?daj?c. T? wolno?? macie z ?aski Bo?ej. Bo daje wam Pan B?g kr?le pobo?ne i ?wi?te, kt?rzy nie ty?o nic tyra?skiego nie czyni?, ale i co dzie? wi?cej prawom i przystojnym wolno?ciam waszym dogadzaj? i do nich przyczyniaj?.

Polska tyran?w nie mia?a.

Przez t? sze??set lat ?adnego?cie tyrana okrom onego morderce ?wi?tego Stanis?awa, i to kr?tko, nie mieli. l tego, kt?ry teraz kr?luje, pobo?no?ci, ?askawo?ci, sprawiedliwo?ci i bogobojno?ci, i szcz??ciu wielkiemu, kt?re ma od Pana Boga na takie zwyci?stwa, kt?re mu Pan B?g daje, ?aden si? dobry wydziwowa? nie mo?e. Dlaczeg?? w?dy tak? niewdzi?czno?? cierpi? B?d?cie tej wolno?ci z?otej wdzi?czni, a na niej przestajcie, a za nie Panu Bogu dzi?kujcie.

Czwarta wolno?? - piekielna.

A onej czwartej, piekielnej, Bo?e nas uchowaj, kt?ra jest filiorum Belial, to jest syn?w bez jarzma, kt?rzy m?wi?: 1 Reg. [10, 27]. ,,Izali nas ten kr?l wybawi?" i bez przyczyny ?adnej wzgardzili im, i dar?w mu nie przynie?li. O synowie koronni, umiejcie czci?, jako waszy ojcowie, kr?le i pany wasze. Nie rozci?gajcie wolno?ci swej na zel?enie jego, na zjazdy zakazane, na rozruchy, na sedycyje, na obmowy i szemrania, na niepos?usze?stwa i przepychy, bo to wam samym wielk? szkod? uczyni i to samo niewol? na was tyra?sk? przywiedzie.

Niewola bliska, gdy kto dobrym panem pogardza.

I rzeczecie: s?usznie mi? Pan B?g tym pokara?, i? si? Turczynowi abo Tatarzynowi temu, kt?ry mi i gard?o bierze, k?aniam, bom swoich sprawiedliwych i ?wi?tych kr?l?w czci? nie chcia?. O, jako tego tyrana s?ucha? musz?, kt?rym na pany pobo?ne warcza? i ich pos?usze?stwo z siebie zmiata?.

Diabelska wolno?? jest: bez prawa, bez urz?du ?y?, na zwierzchno?? nie dba?, m?drszemu i starszemu nie ust?pi?, wolno?? mie? do grzechu, do zabijania i wydzierania. I poganie m?wili: Cicer. de legibus. "Wybawieni od nieprzyjaci??, wolno?ci? si? cieszmy, a u pan?w swoich przyrodzonych i u praw sprawiedliwych, i urz?d?w niewolnicy b?d?my.

?wi?ta niewola urz?d?w s?ucha?.

Urz?dy i kr?lowie s? s?ugami praw, a s?dziowie s? ich wyk?adaczmi, a my wszyscy b?d?my niewolnicy praw naszych, aby?my wolni by? mogli". Jako si? i poga?stwa onego, co ?wiat wszytek w mocy mieli, nie zawstydzim, kt?rzy, maj?c takie pa?stwa, doma si? niewolnikami praw i urz?d?w porz?dnych zwali.

O, jako pi?kna rzecz, kto kr?lowi swemu, od Boga danemu, m?wi: ,,jam tw?j niewolnik i poddany; twoje wszytko, co mam; ty? m?j dobrodziej i b?g ziemski m?j, z kt?rego mi rz?du i panowania, i pokoju wszytko dobre p?ynie".

Staropolska cze?? ku kr?lom.

Mawiali?cie za naszej pami?ci kr?lom swoim i na sejmach, i koronacyjach: ,,Pod nogi twe maj?tno?ci i zdrowia nasze k?adziem, znaj?c ci? od Boga danego i sprawiedliwego". Teraz ?adnej krzywdy nie maj?c na wielk? i szkodliw? hardo?? podnie?li?cie si?. Co si? o wszytkich nie m?wi. 1. Reg. S? ci, kt?rzy si? synami Belialowymi brzydz?, kt?rych w serce P[an] B?g dotyka, i cze?? im swego pomaza?ca Chrystusa s?odzi, jako Pismo ?. m?wi: Psalm [47, 12]. ,,Wesel? si? c?rki syjo?skie z kr?la swego".

Drugie os?abienie w?adzej kr?lewskiej.

Drugie os?abienie stolice i w?adzej kr?lewskiej, dla kt?rej ta g?owa chorzeje, idzie z rozerwania dochod?w i dostatk?w kr?lewskich, z kt?rych stan sw?i i potrzeby pospolite opatrowa? ma.

Rozerwanie d?br kr?lewskich.

O czym jest wiele wrzask?w mi?dzy wami na pany i dzier?awce d?br kr?lewskich, na ich chciwo?? i niesprawiedliwo?? i d?br pospolitych z?e opatrowanie i u?ywanie; na ich syny w kolebkach i doros?e, kt?rzy nigdy ani kr?lom, ani Rzeczypospolitej nie s?u?yli; na ich wdowy, kt?re po kiladziesi?t tysi?cy intraty pospolitych d?br maj? i od m??a do m??a z nimi biegaj?. Przeto o tym wi?cej m?wi? nie chc?. Bo?e, daj wam to baczenie, aby?cie si? tym takim ?akomstwem, kr?la i Rzeczpospolit? obra?aj?c, sami nie gubili, a obyczaj lepszy opatrowania g?owy i Korony swojej nale?li.

Trzecie os?abienie w?adzej kr?lewskiej, poselskiego urz?du z?e u?ywanie.

Os?abienie te? majestatu kr?lewskiego i mocy jego, na dobre pospolite szkodliwe barzo, pochodzi ze z?ego szafowania i u?ywania urz?du poselskiego na sejmach. Dla czego ledwie si? co kiedy dobrego postanowi? mo?e. Rzecz na pocz?tku dobra, posz?a we z?e barzo u?ywanie.

Bez pos??w sejmy.

Przez wieleset lat bez pos??w kr?lowie polscy z samym senatem i rad? swoj? potrzeby koronne i sejmy odprawowali.

Dla pobor?w zacz?li si? pos?owie.

Dla pobor?w samych przyzywano pos??w od szlachty z powiat?w, z kt?rymi za trzy abo cztery dni sejmy si? ko?czy?y. I by?y kr?tkie sejmy, ale po?yteczne kr?lestwu i dzielne.

Ko?o poselskie.

Gdy si? poselski on urz?d dalej szerzy?, do tego przysz?o, i? z niego teraz wielkie si? dobrym radom przeszkody dziej?. I je?li co do upadku Koronie tej pomaga, jako sami mi?dzy sob? cz?sto m?wicie, tedy to samo ko?o narychlej j? przewr?ci i zgubi.

Egzorbitancyje w urz?dzie poselskim.

Patrzcie, do jakiche?cie nieprzystojno?ci i prawie dziecinnych, i ?miechu godnych, post?pk?w i zagmatwania przyszli. Naprz?d obieranie pos??w na sejmikach takie jest, i? mo?niejszy a ?mielszy czyni?, co chc?.

Sejmiki powiatowe.

Abo si? sami obieraj?, i drudzy ma?o nie do?ywotny sobie ten urz?d czyni?, abo takie wystawiaj?, kt?rzy ich my?lom i przedsi?wzi?ciu s?u??. A szlachta, w prostocie nie wiedz?c co si? dzieje, przyzwala i wrzaskiem wszytko odprawuje. Ci co si? sami obieraj? i wtr?caj?, z swymi z?ymi chciwo?ciami, a nie z powinnym ku dobremu Rzeczypospolitej] sercem, do tego urz?du przyst?puj?. (Dobrych zawsze i cnych mi?o?nik?w ojczyzny godzi si? ochrania?, na kt?rych te? z ?aski Bo?ej nie schodzi, gdyby ?mia?o?ci? i gor?co?ci? z?ym nie ust?powali.)

Rozmaito?? poselskich my?li.

Bo jedni s?, kt?rzy na ksi??? i stan duchowny wa?? g??bok? w sercu nosz?, jako s? wszyscy heretycy, kt?rzy si? radzi na ten poselski urz?d cisn?, tym religiej katolickiej chc?c szkodzi?. Jako? szkodz?, ?al si? Bo?e! Drudzy do pana swego z?e serce maj?, i? im tego, co chc?, da? a nigdy drugich nape?ni? nie mo?e. Drudzy swego podwy?szenia i po?ytku si? spodziewaj?c, do tego wszytkie swe prace na sejmie obracaj?. Drudzy na swoje przeciwnik! w domowych wa?niach poselstwem onym pomocy szukaj?. Drudzy podobno od jakich pan?w natchnieni, a drugdy snad? upominkami kupieni, ich my?lom dogadzaj?. Drudzy z wymow? i rozumem postawi? si? na sejmie chc?, aby sobie mniemania u ludzi nabywali. A?eby Rzeczyposp[olitej] dobrze by?o, rzadki, co by szczerze o tym my?li?. O tych m?wi?, kt?rzy si? w ten urz?d wtr?caj?.

Pisanie artyku??w.

A gdy ich obieranie minie, takie artyku?y napisz?, kt?rymi my?lom swoim s?u?y? i sejmowe sprawy zatrudni? usi?uj?. I naleganim w rzeczy od wszytkich braciej, a ono sami od swej g?owy i afekt?w swoich zdrowym i nale?ytym kr?lestwu radom sejmowym przeszkody i zamieszki, jakie mog?, czyni?, burz?c towarzysze, kt?rzy o ich my?lach nie wiedz?. Nie to, co im pro?ci bracia poruczaj? i co Rzeczyposp[olitej] po?yteczne, czyni?: ale z g?owy swej i z serca na urz?dy obostrzonego, abo z g?odu na swe dobre mienie, abo z wa?ni na duchowne rozterki siej? i dobrym, po?ytecznym Rzeczypospolitej] radom przeszkadzaj?.

A w ich poselskim kole, o Bo?e m?j, jakie tam wstydu godne post?pki! Kila dni obieraj?c marsza?ka, a raz - pomni? - p??-trzecie niedziele na tym trawi?c, czas tracili, gdy ich Kr?l J[ego] M[o??] z radami swymi teskliwie i z utrat? dobrego czasu czeka? musia?. Co jako jest gruba wina, jaka z tego panu i radzie jego niecze??, uwa?y? ka?dy mo?e. Jakie za? swary, zwady i wrzaski, i broni dobywania mi?dzy nimi bywaj?, wstyd powiada?. Dotkniono tego wiele w ich egzorbitancyjach. Bo?e, aby by?a poprawa!

Nie dotykam, jako czas na pr??nych s?owach trac?, a cicho targi i zmowy czyni?c, na dobre pospolite i pok?j domowy nie pami?taj?.

Moc poselska.

Monarchija obraca si? w dymokracyj?, naszkodiiwsz? nade wszytki rz?dy.

To naszkodliwsza, i? moc sobie tak wielk? przyczytaj?, kt?r? kr?lewskiej i senatorskiej przeszkod? czyni?, a monarchij? chwalebn? i ludziom zbawienn?, jako si? rzek?o, w dymokracyj?, kt?ra jest w rz?dach ludzkich nagorsza i naszkodliwsza i tu, w tym kr?lestwie tak szerokim, niepodobna, obracaj?. To jest, i? chc?, aby szlachta abo lud pospolity przez pos?y swe rz?dzi?, a bez nich kr?l z rad? swoj? nic nie czyni?, a na ich konkluzyj? patrzy?.

Polska Korona nie jest miastem greckim ani Wenecyj?.

Czym si? wszytka natura Korony tej mieni? i zatem zgin?? musi, kt?ra jest kr?lestwem, a nie miastem greckim abo szwajcarskim, ani Wenecyj?. A musia?aby si? wszytka szlachta w jednych murach i w jednym mie?cie zamkn?? i tam mieszka?, aby o sobie wszyscy radzi? zaraz mogli. Co je?li jest u nas rzecz podobna, abo je?li taki rz?d jest do trwa?o?ci kr?lestwa po?yteczny, ju? rozumy wszytkiego ?wiata i doznanie, i do?wiadczenie os?dzi?o.

W rz?dzie posp?lstwa kr?likowie by? musz?.

Taki rz?d popularitatis musi przecie mie? swoje kr?liki. Bo populus na dwu j?zykach abo na trzech polega: kt?rzy kr?likowie z sob? si? wadz?c i jeden drugiemu zajrz?c, wszytko nogami wzg?r? obr?c?. I zi?ci?oby si? to, co o takiej Rzeczyposp[olitej] poga?skiej jeden poga?ski m?drzec rzek?, i? w niej m?drzy radz?, a g?upi dekreta i konkluzyje czyni?. M?drzy radz?, a g?upi rz?dz?. Bo mi?dzy posp?lstwem ma?o jest m?drych. Mi?dzy rad? pa?sk? abo wszyscy m?drzy, abo wi?tsza cz???, bo si? na to obieraj? i stanowi?, i dla swej m?dro?ci przy boku pa?skim siedz?, jako o Zorobabelu Pismo m?wi. 3. Esdr. 4 [42].

Sedycyje ?acne w rz?dach pospolstwa.

W takim rz?dzie wielog?ownym ?acno barzo sedycyj? i wzburzenie uczyni?. Bo prostym smaczne to pochlebstwo, i? tez oni rz?dzi? i wolno?ci swojej u?ywa? maj?.

Posp?lstwo za g?upi? rad? idzie.

I lada z?y jaki j?zyk i ?mia?a swowolno?? nam?wi ich do rzeczy barzo szkodliwych, g?upich, i kt?rymi sami si? pogubi?. Num. 14. Kaleb i Jozue lud on wielki na puszczy namawiali, aby szli w ziemi? one dobr?, kt?rej im urodzaj hojny ukazowali, a nic si? nie bali. Dobrze im barzo radzili. Lecz drudzy towarzysze ich serce im zepsowali, tak i? na g?upiej i z?ej radzie wszytko posp?lstwo przesta?o, i zatem jako g?upi na onej puszczy pogin?li, na z?e zwodniki i one przekl?te j?zyki narzekaj?c, dla kt?rych po sze??kro? sto tysi?cy ludzi na onej puszczy pogrzeb mieli.

Nie masz rozumu w posp?lstwie.

C?? za rozum jest w posp?lstwie, kt?re i na pana naszego Jezusa ?acno starszy ?li nam?wili, aby Barabasza wyzwolili, a na? wo?ali: "Ukrzy?uj! Ukrzy?uj!" Acto. 14 [8-20]. I zbuntowanie ono Pi?ata do tak wielkiego grzechu przycisn??o. Paw?a ?. posp?lstwo w Listrze za Boga przyj?? i ofiary mu czyni? chcia?o; a ci? zaraz, od ?yd?w nam?wieni, Paw?a ?. ukamionowali i jako umar?ego odeszli. Taki te? statek w posp?lstwie: jako im kr?likowie ich udadz?, tak id? i gin?. A o te kr?liki nietrudno, kt?rzy, jadowitymi j?zykami my?li swe zakryte wykonywaj?c, poburz? prostaki i od nich na sejmach m?wi? i czyni?, co chc?, i sk?adaj? na braci?. A bracia abo o tym nie my?lili, abo zwiedzieni, jako dzieci, pod p?aszczem wolno?ci, wrzaskiem i krzykiem przyzwolili, nie wiedz?c drugdy na co, i szkody a zguby swej nie bacz?c.

Takiej sprawy i takiego rz?du uchowaj nas. Panie Jezu Chryste, kt?ry, kr?lem nad kr?lmi b?d?c, rz?d kr?lewski i monarchij? mi?ujesz. Bo? j?, Zbawicielu nasz, w starym ludu twym ustawi?, a takich wielog?ownych rz?d?w nigdziej ?e? nie zaleci? ani ukaza?. Ty? w Ko?ciele swoim jedynow?adztwo chcia? mie?. Ty kr?le dajesz; tobie si? taki kr?lewski rz?d podoba; taki? i poganom w rozumie przyrodzonym napisa?; taki i tu w tej Koronie od ciebie zacz?ty, sze??set lat i dalej stoi; taki? po wszytkim chrze?cija?stwie postawi?. Nie odmieniaj go, Panie Bo?e nasz!

Przezacni Panowie! Nie czy?cie z kr?lestwa polskiego niemieckiego rzeskiego miasta, nie czy?cie malowanego kr?la jako w Wenecyjej. Bo weneckich rozum?w nie macie i w jednym mie?cie nie siedzicie. Opatrzywszy wolno?ci swoje, a nie maj?c ?adnego uci?nienia ani tyranijej od swoich pan?w, onym jako pomaza?com Bo?ym wszytkie rz?dy zlecajcie. Wszak si? maj? kogo radzi?, wszak maj? prawa, z kt?rych namniej nie wyst?puj?. Kr?likowie ci wszytko wam zepsuj? i was pogubi?.

Grzechy ludzkie Pan B?g karze, gdy im wiele pan?w daje.

Kt?re Pan B?g za grzechy nasze dopuszcza, bo tak m?wi M?drzec: Prov. 28 [2]. "Dla grzech?w ziemie (to jest ludzi na ziemi) wiele pan?w jej". Nie takich, gdzie jeden drugiemu podlega i wszyscy jednego s?uchaj?, ale gdzie si? jeden drugiemu sprzeciwia, a chc? wszyscy rz?dzi?. To jest wielkie za grzechy ludzkie od Boga skaranie. A pogotowiu b?ogos?awie?stwo jest Bo?e i cnotom pobo?nych odp?ata, gdy wszyscy jednego s?uchaj?.

Bierzem przyk?ad z tych kila przesz?ych sejm?w, na kt?rych nic si? dobrego w tak wielkich i nag?ych Rzeczypospolitej potrzebach stanowi? nie mog?o. Panowie pos?owie wszytko rozporz?, abo swymi g?owami, abo cudzymi tajemnymi, daj?c si? u?y?, na co komu potrzeba, zdrowia i ca?o?ci, i dochowania Rzeczypospolitej odst?puj?c. Na tym tegorocznym sejmie z sromot? i wielkim niebezpiecze?stwem wszytkiego Kr?lestwa nas wszytkich odbie?eli, protestuj?c si?, i? na ?adn? rzecz ani dobr?, ani na potrzebniejsz? nie zezwalaj?. Gdzie? si? dalej ucieczecie, je?li sejmy, kt?re z takimi nak?ady i zgubieniem czasu czynicie, mocy mie?, i rady dobre, i obmy?lania o was kr?lewskie, i ojcowskie wykonania mie? nie b?d?? Macie-li co nad sejmy do poratowania siebie i Rzeczyposp[olitej] gruntowniejszego? Je?li nie macie, czemu? je tak targowa? i na zgub? je swoj?, i po?miech, a sromot? u ludzi obcych obraca? je dopu?cicie? Po co si? ju? zje?d?a? na takie rozterki i praktyki, i buntowania, i rozruchy macie? Upadli?cie, zgin?li?cie, je?li P[an] B?g na was nie wejrzy, a serca wam nie odmieni, za pokorn? pokut? wasz?, aby?cie nie o wolno?ci swowolnej i ob?udnej, ale o zachowaniu zdrowia i maj?tno?ci, dom?w i dziatek swoich, i potomstwa swego, my?lili.

Bo?e, zmi?uj si? nad ludem twoim, kt?rym jako jedn? owc? rz?dzisz! Psal. 71 [1-3]. Daj kr?lowi, kt?rego? przez r?ce kap?ana twego postawi?, s?dy twoje i sprawiedliwo?? twoje synowi jego. Niech lud tw?j s?dzi w sprawiedliwo?ci i ubogie twoje w rozs?dku. Niech g?ry i pag?rki, to jest rada i panowie jego, przyjmuj? ludkom twoim pok?j. A obmy?laniu ich, aby niespokojni przeszk?d nie czynili, ale w pos?usze?stwie ?wi?tym i podda?stwie ?yj?c, jako r?wne pola ?ciekaj?c? si? wod? z g?r twoich, urz?d?w i prze?o?e?stwa, przyjmowali. A w pobo?no?ci rodzaj cn?t ?wi?tych chrze?cija?skich wypuszczali, dla kt?rych b?ogos?awi(sz) wszytkiemu kr?lestwu i ono ku czci ?. twojej d?ugo jeszcze zachowasz, wybawisz od z?ego i ws?awisz. Przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, kt?ry z tob? i z Duchem ?. jeden B?g kr?luje na wieki. Amen.

KAZANIE SI?DME
O PRAWACH NIESPRAWIEDLIWYCH ABO O PI?TEJ CHOROBIE RZECZYPOSPOLITEJ
Biada tym, kt?rzy stawi? prawa nieprawe, i pisz?c niesprawiedliwo?? pisz?, aby ucisn?li ubogie na s?dach i gwa?t czynili w sprawie pod?ych ludu mego.

Isa. 10 [1-2].

De Mauricio iniquas leges condente.

Jest i druga choroba kr?lestw, dla kt?rej umiera? i gin?? musz?, a Pan B?g je wykorzenia: prawa i statuty z?e a niesprawiedliwe, kt?rymi ludzie, zw?aszcza ubodzy (bo panom i mo?nym rzadko prawa szkodz?), uci?nieni do P[ana] Boga o pomst? wo?aj?. Na kt?re si? tu Prorok przegra?a, gdy m?wi: "Biada tym, kt?rzy prawa nieprawe i niesprawiedliwe stawi? i pisz?". O czym za pomoc? Bosk? m?wi?c, pokazem, jako prawa i statuty sprawiedliwe potrzebne s? i po?yteczne ka?dej Rzeczyposp[olitej], a niesprawiedliwe jako s? szkodliwe, i kt?re s? takie w tym kr?lestwie.

Co jest prawo.

Prawo jest, jako nauka ?ycia i sznur spraw ludzkich, kt?rym prostuj? post?pki swoje; jako m?wi M?drzec: "Mandat jest ?wieca, i prawo jest ?wiat?o??, a droga ?ywota gromienie karno?ci".

Dwie rzeczy w sobie ma.

Dwie rzeczy ma w sobie ka?de prawo: drog?, kt?r? i??, jako ?wieca w ciemno?ci ukazuje, a karanim, aby z niej nie ust?powa?, grozi.

Prawo przyrodzone.

Jest napierwsze prawo, kt?re Pan B?g na sercach naszych palcem swoim napisa?, z kt?rym si? ka?dy rozumny rodzi, i zowie si? przyrodzonym. O kt?rym Aposto? m?wi: Rom. 2 [14-15]. "Narody, kt?re zakonu nie maj? (to jest pisanego? Jako mieli ?ydowie), z przyrodzenia to czyni?, co zakonnego jest, i prawa takiego nie maj?c, sami sobie s? prawem. I ukazuj? uczynki prawne pisane na sercach swoich, gdy im sumnienie ?wiadectwo daje, i my?li oskar?aj?ce i broni?ce si?". Napisano w zakonie: Nie cudzo???, Nie zabijaj, Nie kradni, Czci ojca i matk? - to wszytkie narody, pisma takiego nie maj?c, czyni?. A je?li wyst?puj?, samo na nie ich sumnienie ?a?uje i w sobie sami na my?li bolej?.

Przyrodzone prawo wieczne jest i ?rz?d?o innych praw.

To przyrodzone prawo jest wieczne i nieodmienne, i prawie Boskie, na kt?rym si? inne wszytkie buduj? i z niego jako ze ?rz?d?a rzeki wychodz?.

Naruszone by?o prawo przyrodzone.

To prawo grzechami, a zw?aszcza pierworodnym, i grubo?ci?, a niedba?o?ci?, a zdradami szata?skimi os?abi?o si? w ludziach i naruszy?o. Bo drudzy dobrego rozumu, kt?ry jest tego prawa pocz?tkiem, odst?puj?c, grzech?w, kt?re rozum przyrodzony gani?, za grzech nie mieli. Jako nieczysto?ci z wolnymi od ma??e?stwa osobami, abo po??dania i przyzwolenia serdecznego na grzech i innych.

Odnowione pisanim zakonnym prawo przyrodzone.

Dlatego P[an] B?g wznowi? zakon ten przyrodzony i napisa? go na onych tablicach i przez Moj?esza rozszerzy?. Co jeszcze doskonalej w onym zakonie przez namilszego Syna swego, Pana i Boga naszego, uczyni?, kt?ry usty swymi prawo da? wszytkim wiernym, kt?re jest ?wiec? dr?g naszych i pochodni? spraw pobo?no?ci chrze?cija?skiej naszej. Psal. 118 [105]. Te prawa zowi? si? Boskie pisane, kt?re nad inne wszytkie przodek maj? i nawi?tsze u nas powa?enie.

Prawa duchowne.

Lecz s? jeszcze trzecie prawa, kt?re ludzie duchowni stanowi?, kt?re ko?cielnymi zowiem, bez kt?rych ?y? by te? nam trudno. I mieliby?my oko?o wiary i zbawienia naszego wiele zamieszania i w?tpliwo?ci, gdyby?my bez nich zostawali. Takie Pan B?g przez kap?any i biskupy swoje potrzebnie nam stawi, a zw?aszcza na koncyliach i na stanowieniach nawy?szych biskup?w, Piotra ?. potomk?w, na stolicy Apostolskiej siedz?cych. Matt. 22. Kt?rych my, wedle rozkazania Pana naszego, s?uchacie?my winni pod zatraceniem dusz naszych, gdy? on rzek?: Matt 18 [17]. "Kto Ko?cio?a nie s?ucha, niechaj b?dzie jako poganin niewierny". I do swoich pos?a?c?w, kt?rzy nigdy nie ustaj?, rzek?: Luc. 10 [16]. "Kto was s?ucha, mnie s?ucha"

Prawa kr?lewskie i ?wieckie.

Ostatnie prawa s? kr?lewskie i Rzeczyposp[olitej], kt?re ludzie dla porz?dku, sprawiedliwo?ci i karno?ci stawi? na dobre poddanych swoich i na zatrzymanie pa?stw swoich. O kt?rych tu si? m?wi na przestrog?, aby?cie nie pisali praw z?ych, ale ?wi?te, dobre i sprawiedliwe.

Kr?lowie maj? moc prawa stanowi?.

A i? kr?lowie i Rzeczposp[olite] maj? moc stanowi? sobie prawa. Pismo samo ?wiadczy, gdy Pan B?g abo M?dro?? jego m?wi: Prov. 8 [15]. "Przez mi? kr?lowie kr?luj? i zakonodawce sprawiedliwie skazuj?". I to, co rzek? Izajasz, to? utwierdza, gdy m?wi: "Biada tym, kt?rzy niesprawiedliwe prawa stawi?". A je?li? takim biada, tedy? tym, kt?rzy dobre i sprawiedliwe prawa stawi?, jest b?ogos?awie?stwo.

Na pocz?tku kr?lowie sami prawem byli.

Na pocz?tku ?wiata, p?ki w ludziech ostrzejszyi by? rozum i pobo?no?? cn?t wi?tsza, prawa by?o nie potrzeba. Sami kr?lowie i panowie prawem swoich poddanych byli, i co oni rozkazali, to by? musia?o i za prawo si? poczyta?o. Lib. 2. cont. Appionem. Przed Moj?eszem, kt?ry pierwszy by?, jako Josephus powiada, co zakon ludziom napisa?, by?y kr?lestwa, od Nemrota pocz?te, asyryjskie i egiptskie, i inne, w kt?rych samo upodobanie kr?l?w wszytkim bez pisanego prawa rz?dzi?o.

Lepiej do kr?l?w prawo przysadza?.

Jednak daleko lepiej do kr?l?w prawa przysadza? i jemi moc ich okresza?, dla pewniejszego rz?dzenia i niedostatk?w ludzkiej do z?ego sk?onno?ci. Bo panowie nie zaw?dy dobrzy i pr?dko si? psuj?, i w pych?, rozkoszy i niesprawiedliwo?? upadaj?. Rychlej dwu abo trzech nale?? m?drych i ?wi?tych, kt?rzy dobre prawa na rz?dzenie ludzkie napisa? mog?, ni?li kr?l?w i tych, co na urz?dzie siedz?, kt?rzy by wszyscy byli m?drzy i dobrzy, a nic nad sprawiedliwo?? nie czynili.

Po?ytek praw pisanych.

Prawa nie maj? ?adnych (nami?tno?ci) i uwie?? si? krzywo nie dadz?. Nie pomagaj? za powinnym, nie maj? w sobie gniewu ani pop?dliwo?ci, o dary nie dbaj?, nam?wi? si? do z?ego i oszuka? nie mog?. Co si? w ludziach najdowa? zaw?dy we wszytkich nie mo?e. Pr?dko si? lada czym uwiod?, i moc maj?c woln?, zab??dz?, je?li ta ich moc prawem si? pisanym nie umiarkuje.

Pan B?g i na kr?le, i na s?dzie prawo da?.

Przeto? u Moj?esza i na kr?le, i na s?dzie prawo jest napisane, aby tacy byli i wedle napisanych ustaw panowali i s?dzili.

Prawa jako oczy Rzeczyposp[olitej].

Tak potrzebne s? statuty w ka?dej Rzeczyposp[olitej], jako potrzebne s? oczy w ciele. Bo przez nie nie tylo grzechy, jako m?wi Aposto?, poznawamy, ale te? sprawy wszytkie nasze prostujemy. Deut. 17 [19]. Deut. 6 [9]. Dlatego? Pan B?g one statuty, kt?re napisa?, kaza? je i kr?lom ustawicznie w nocy i we dnie czyta?, i innym pospolitym kaza? je i na podwojach u drzwi, kt?rymi cz?sto wchodz? i wychodz?, zawiesza?. Cicer. de legib. U starych Rzymian praw onych, na 12 tablicach pisanych, i dzieciom si? uczy?, i jako piosnki ?piewa? kazano.

Bo?ego prawa i dzieci nauczamy.

Co si? u nas szcz??liwiej dzieje, gdy dziateczek praw Bo?ych, na dwu tablicach pisanych, nauczamy i pami?ta? je, i ?piewa? rano i wiecz?r rozkazujemy. Co u ??dki sternik i wo?nica u wozu, i w?dz u wojska, to prawo jest w Rzeczypospolitej], kt?rym rz?d si? wszy tek zatrzymawa i ludzki si? pok?j i dobre rozmna?a.

Lepiej miastu by? bez mur?w, ni?li by? bez praw.

I lepiej by? miastu bez mur?w, rzek? jeden, ni?li bez praw. Bo obroni? si? jakim wojskiem mo?e, a bez praw sta? i trwa? ?adne nie mo?e.

Do praw urz?dnik?w potrzeba i s?dzi?w.

Lecz do praw urz?du zaw?dy potrzeba, kt?ry by od praw m?wi? i ?ywym by? statutem. Bo nie mog?yby si? nigdy prze i swary ko?czy? samym pisanym prawem, je?liby do nich s?dzia przysadzony nie by?. Poci?ga?by ka?dy prawo za sob? i na swoj? stron? kr?ci?. Potrzeba, jako filozof rzek?, justum animatum, to jest sprawiedliwo?ci ?ywej i m?wi?cej.

Dla okoliczno?ci prawa si? mieni?.

Gdy? litera i pismo za nikim dekretu nie uczyni, jedno urz?dowi ukazuje, jako post?pi? ma, i poleca mu okoliczno?ci, kt?re si? zaw?dy mieni? i wedle kt?rych rozum, jako dusza praw wszytkich, rozs?dek dobry czyni. Przeto? barzo na szalone poszli owi heretycy, kt?rzy m?wi?: i? nas samo pisane s?owo Bo?e rozs?dzi bez urz?du i s?dziego.

Heretyckie g?upstwo.

Nad to nic g?upszego by? nie mo?e. Bo do Ewangelijej pisanej musi by? ?ywy ewangelista, kt?ry by j? opowieda? i wyk?ada?, i od b??d?w i potwarzy fa?szerz?w broni? i oczy?cia?.

Prawa ludzkie nie psuj? wolno?ci.

Takie prawa ludzkie nie s? przeciwne wolno?ci chrze?cija?skiej, kt?ra na tym jest, aby?my u nieprzyjaci?? naszych, u grzechu i czarta, niewolnikami nie byli, a im nie s?u?yli; a nie na tym, aby?my praw dobrych i ?wi?tych ustaw starszych naszych, kt?rymi nas do cnoty i pobo?no?ci karno?ci wiod?, s?ucha? nie mieli. Jako rozkazano: "Pos?uszni b?d?cie i podlegajcie starszym waszym". Hebr. 13 [17]. Wolno?? chrze?cija?ska nie wyzwala z urz?dowego pos?usze?stwa i od praw, i statut?w ko?cielnych i ?wieckich, ale tylo od grzech?w, od diab?a i piek?a. Luc. 1 [71, 74-75]. ,,Wybawieni - m?wi Zacharyjasz - od nieprzyjaci?? naszych i niewolej ich, b?d?my? niewolnicy Chrystusowi - i urz?dom a pos?a?com jego - s?u??c mu w ?wi?tobliwo?ci i sprawiedliwo?ci".

Prawa ludzkie tak?e na grzech obwi?zuj? sumnienie, jako i Boskie.

Dlatego? za pewne si? trzyma? i wyznawa? ma, i? prawa ludzkie, ko?cielne i kr?lewskie, tak na grzech ?miertelny obwi?zuj?, gdy je kto przest?puje, jako i prawa Bo?e. Tak grzeszy ?miertelnie ten, co prawo Bo?e przest?pi?, ojca i matki nie czcz?c, jako ten, kto Ko?cio?a nie us?ucha?, gdy ka?e w ?wi?ta Mszej s?ucha? abo si? na Wielkanoc spowiada?, abo po?ci?. Taki? grzech ma, kto kr?la i urz?du nie s?ucha i mandaty jego gardzi.

R??no?? praw ludzkich od Boskich.

Bo tym tylo r??ne s? ustawy Bo?e od ludzkich, i? Boskie s? trwa?e i wieczne, i odmiany nie przypuszczaj?, a ludzkie s? doczesne i odmieni? si? mog?. Bo w obojgu jedna? jest moc Bo?a. Jako staro?cina moc jest kr?lewska moc: co starosta od kr?la rozkaza?, to jakoby sam kr?l rozkaza?.

Kr?lowie moc maj? Bosk?.

Tak?e co kr?l rozkaza?, to jako B?g rozkaza?. Gdy? kr?lowie maj? moc Bosk?, jako Pan do Pi?ata m?wi. Joan. 19 [11]. Psal. 81 [6]. I Pismo dlatego kr?le i prze?o?one bogami zowie, i? s? od Pana Boga jako starostami i namiestnikami jego. Dlatego? m?wi Augustyn ?.: In Psal. 70. ,,Gdy to ociec rozkazuje, co przeciw Bogu nie jest, tak ma by? s?uchany, jako B?g". I Bernat ?.: Tract. de praecep. et discipl. "Cho? Pan B?g, cho? cz?owiek jego namiestnik, jakkolwiek rozka?e, jednakim staranim ma by? pe?niono i jednak? czci? przyjmowano, gdy nic przeciw Bogu cz?owiek nie ka?e". Rom. 13 [1-2]. O czym apostolska nauka jest barzo jasna, gdy ka?e urz?d?w s?ucha?, znaj?c, ?e moc ich od Boga jest. I sprzeciwia si? Bogu, kto si? mocy jego w urz?dach sprzeciwia i przeciw sumnieniu czyni.

Jakie maj? by? prawa pisane.

Lecz wszystko na tym nale?y, aby prawa by?y sprawiedliwe, wszytkim po?yteczne, cnoty, a nawi?cej bogobojno??, szczepi?ce, chwa?y i czci Boskiej ochraniaj?ce, a na koniec dobr? egzekucyj? i karno?ci? opatrzone.

1. Maj? by? sprawiedliwe.

Bo kt?re ustawy sprawiedliwo?ci w sobie nie maj? a jak? krzywd? ludzk? pokrzywione s?, nie s? prawa, ale z?o?? szczera, gdy? sprawiedliwo?? jest fundamentem wszytkiej Rzeczyposp[olitej]. De civit. ,,Kt?re jej kr?lestwa nie maj? - m?wi ?. Augustyn - nie kr?lestwami, ale rozb?jstwem nazwane by? s?usznie mog?"

2. Wszytkim po?yteczne.

Kt?re te? prawo jednej stronie abo jednemu stanowi s?u?y, a drugiemu wadzi i on psuje, nie ma by? prawem nazwane. Bo powszechne na po?ytek wszytkich obywatel?w maj? by? ustawy. Jako g?owa nic jednej r?ce nie rozkazuje, co by drugiej szkodzi? mia?o, ale co obiema po?yteczne jest, jak m?wi Aposto?: 1 Cor. 12 [26]. "Cz?onek w ciele o drugi cz?onek staranie ma, i co jeden cierpi, wszytkie z nim cierpi?". Tak i w Rzeczyposp[olitej], kt?ra jest jedno cia?o, nie ma nic jednemu stanowi pomaga?, co by drugiemu szkodzi? mia?o, boby si? tak wszytko cia?o samo od siebie psowa?o.

3. Cnot? szczepi? prawa maj?.

A napilniej prawa cnot? ludzk? szczepi? i on? polewa?, i obron? jej wszelak? dawa? maj?. Bo to jest koniec ka?dej zwierzchno?ci, aby ludzie dobre et bonos cives czyni?a. W czym jest szcz??cie Rzeczyposp[olitej]. Gdy? to jest nawi?tsze szcz??cie ka?dego kr?lestwa, gdy ma w sobie ludzie w poczciwo?ci si? kochaj?ce, wstyd i trze?wo??, i mierno?? mi?uj?ce, pos?uszne, karne, m?dre i m??ne, a mi?o?ci? jeden ku drugiemu zaprawione. Do tego wszytkie prawa, jako do celu, sk?ania? si? i zmierza? maj?, wiedz?c, i? cnotami takimi ka?da Rzeczposp[olita] stoi, a przeciwnymi niewstydy i niepow?ci?gliwo?ciami i swowole?stwem wszelakim upada.

4. Prawa do boja?ni Bo?ej wie?? ludzie maj?.

A gdzie prawa ludzie do boja?ni Bo?ej wiod?, tam jest naszcz??liwsza Rzeczpospolita. Gdy nie tak srogo?ci? praw ludzkich, jako boja?ni? nawy?szej na niebie mocy, lud si? do pos?usze?stwa i innych cn?t przywodzi. Nigdy tak prawa ludzkie hamowa? nie mog? od z?ego jako boja?? Bo?a. kt?ra serca przebija, gdy my?li cz?owiek, i? ludzkiej r?ki u?? mo?e, ale Boskiej nigdy u?? i przed ni? si? skry? nie mo?e. Przeto? Cyrus m?wi?: ,,Daj mi takie poddane, kt?re si? na boja?? Bo?? ogl?daj?: tacy i sami sobie, i mnie z?ego nic czyni? nie mog?". Dlatego ci, kt?rzy prawa pisz?, wszytk? swoj? m?dro?? na to usadza? maj?, chc?-li mie? szcz??liwe kr?lestwo, aby si? poddani ich Pana Boga bali, a prawa ich do tego im dawa?y pomoc.

5. Czci Bo?ej prawa broni? maj?.

A kt?re kr?lestwo swoimi prawy i ustawami Boskiej czci przestrzega, a blu?ni? imienia Bo?ego i psowa? wiary Bo?ej i chwa?y jego nie dopuszcza, jako to Nabuchodonozor kr?l czyni?, takim si? te? Pan B?g opieka i krzywdy mu, i upadku nie dopu?ci, i wyrwie z trudno?ci wszelakiej. Daniel. 2. par. 29. Isa. 37. Gdy Ezechijasz obce bogi, kt?rzy prawego Boga blu?nili, prawy swymi ?wieckimi wyrzuci?, a o blu?nienie si? Pana Boga swego rozgniewa? i szat? na sobie drapa?, i list on blu?nierski przed Panem Bogiem ukazowa?, ?a?uj?c i bolej?c jako ta, co rodzi: Pan B?g mu wielkie da? nad Senacherybem zwyci?stwo i od zguby kr?lestwo jego wybawi?.

Pan B?g broni ych, kt?rzy czci jego broni?.

Bo Pan B?g jest barzo wdzi?czny i odp?aty nie omieszka odda? temu, kt?ry co dla niego czyni. Je?li to dobry cz?owiek rad czyni, aby temu. kto mu co da, sowicie za? odda?. A c?? Pan B?g?

Pewnie takiego kr?lestwa broni, kt?re czci i chwa?y jego prawy swoimi broni.

6. Egzekucyja praw.

Prawo te? to ?adnego po?ytku nie niesie, kt?re si? dobr? egzekucyj? i pilnym wykonanim nie opatrzy i pot??no?ci? do przymuszenia nie przyprawi. Piszem prawa, a wi?cej tych, kt?re ?adnego wype?nienia nie maj?. Karty ma?em, a papier ukazujem, a po staremu w nierz?dzie ?yjem. Na czym to kr?lestwo i ludzie w nim barzo chramie.

Przygana kr?lestwa tego w egzekucyjej.

M?wi?, pisa?, wywodzi? umiemy, a czyni? namniej. Nie masz pilnych, nie masz ostrych, nie masz porz?dnych, nieodproszonych urz?dnik?w. Lada czym si? od egzekucyjej uwiedzie, ustraszy, przedaruje. Urz?dy mocy nie maj?, kt?ra by ludzie z?e hamowa?a i do dobrego przymusza?a. Jurysdycyje ?le opatrzone, rozerwane i rozmno?one. Jedna drugiej przeszkadza: odj?? si? z?ym i zuchwa?ym i broni? kr?lewskiej powagi i miejsca Bo?ego wiele urz?dnik?w nie mog?; a drudzy si? przykrzy? i nieprzyja?ni nabywa? nie chc?. I tym wszytko s?abieje: i prawa na kartach, a na ludzkich obyczajach z?o?? i swowolno?? zostaje.

Do praw stawienia wielkiej m?dro?ci i nabo?e?stwa potrzeba.

Wielkiej m?dro?ci i bieg?o?ci, i umiej?tno?ci, i nabo?e?stwa stawienie praw i opatrzenie egzekucyjej ich potrzebuje, aby si? w sprawiedliwo?ci i w po?ytkach pospolitych i w dochowaniu ca?o?ci Rzeczyposp[olitej] nie pochybi?o. Na to obierano ludzie w prawach wszytkich uczone i w rz?dzeniu ludzkim do?wiadczone, a k temu nabo?ne i Ducha Bo?ego maj?ce.

Poga?scy zakonodawcy od bog?w prawa przynosili.

Ci, kt?rzy u poga?stwa prawa pisali, udawali si? za te, kt?rzy z Bogiem gadali i z jego opatrzno?ci prawa one mieli. U Egipcyjan Trysmeistus -- Merkuryjuszem; Minos u Kretens?w - Jowiszem: Likurgus u Spartan?w - Apolinem; Solon u Ate?czyk?w - Minerw?: Numa u Rzymian - Egeri? si? zas?aniali. I Bosk? si? powag? szczycili, gdy prawa pisali, jakoby je od nich mieli.

Tureckie o Alkoranie plotki.

I u Turk?w Mahomet Gabryjelem si? anio?em popisowa?, jakoby mu Alkoran poda? mia?, kredyt swojemu zakonowi czyni?c. Nie chce mi si? tu tego opu?ci?, jako Mahomet, co zacz?? sprosn? t? sekt?, anio?em si? szczyci?.

Luterski zakon jako si? pocz??.

A Luter, od kt?rego zakon sw?j ewangelicy maj? i kt?ry im to prawo ich pisa? pocz??, diab?em si? chlubi, i? od niego na zburzenie Mszv ?. rozumu dosta?.

De Missa privata.

M?drszy Turcy, co pod Gabryjela anio?a zas?on? Alkoran przyj?li, ni?li ewangelicy, kt?rym przodek ich mistrza swego tak jawnie ukaza?.

Chrze?cija?skie katolickie prawa od samego s? Boga.

U nas chrze?cijan w tym omy?ki nie masz, i? od samego Boga i Syna jego, w b?stwie Ojcu r?wnego, prawa nasze mamy do prawdy zbawiennej i duchownych d?br naszych.

Lecz do rz?d?w i do s?d?w ?wieckich kr?lestwa chrze?cija?skie wn?trznej sprawy Ducha ?. potrzebuj?, kt?ra si? pilno?ci? i umiej?tno?ci? wszelak? praw wszytkich ludzkich i nabo?e?stwem nabywa. Co za prawa ludzie nieumiej?tni stawi? mog??

Nieumiej?tni i cnoty nie mi?uj?cy, i heretycy praw pisa? dobrych nie mog?.

A je?li ?li, a cnoty i sprawiedliwo?ci nie mi?uj?cy, to jeszcze wi?tsza na nie ?lepota, i? nic dobrego i ostro?nego nie napisz?, a wnet ?e pob??dz?. A je?li jeszcze heretycy i niewierni (jako s?ysz?, w Litwie tacy statuta czynili), o Bo?e m?j, jaka tam ?lepota, jakich tam b??d?w i niesprawiedliwo?ci w ich statutach pe?no b?dzie? Jaka tam ochrona do czci i chwa?y Bo?ej, do obrony wiary ?. i ko?cio??w by? mo?e?

A tak nie lada jako do stawienia praw przyst?pujcie, nie lada komu pisa? ich zlecajcie. Nie posp?lstwu, nie oraczom, nie prostym i nieuczonym, nie z?ym i podejrzanym w cnocie, nie ozi?b?ym w nabo?e?stwie ku Bogu; ale tym, kt?rzy by, wszytkie potrzeby umiej?tno?ci praw maj?c i pobo?no?? mi?uj?c, godnymi byli przybytkami Ducha ?. I takci ju? wiele si? w tych prawach waszych pob??dzi?o, wiele si? niesprawiedliwo?ci w nie namiesza?o. O czym ju? za ta? pomoc? Bo?? m?wmy.

O z?ych prawach.

Nad z?e i niesprawiedliwe prawa nic zara?liwszego by? ka?demu kr?lestwu nie mo?e i dla pomsty Bo?ej, kt?ra takim kr?lestwom nie przepu?ci, i dla szkody ludzkiej, kt?ra za tym nast?puje. Bo m?wi M?drzec: Eccle. 10 [8]. ,,Dla niesprawiedliwo?ci przenosi P[an] B?g kr?lestwa od narodu do innego narodu".

Mniejszy grzech z?eka zabi?, ni?li z?e prawo stawi?.

A mniejszy grzech jest cz?owieka zabi?, rzek? jeden filozof, ni?li na stawieniu prawa pob??dzi?, bo ono z?e prawo d?ugo b?dzie i cia?a, i dusze ludzkie zabija?o. Plato Dialog 5. de justo.

Prawo ko?cieln? jurysdycyj? psuj?ce, jako z?e jest.

Naprz?d w tym kr?lestwie jest szkodliwe i jednej odrobiny sprawiedliwo?ci w sobie nie maj?ce ono prawo, kt?re jurysdycyj? duchown? Ko?cio?a Bo?ego psuje. Gdy s?dom duchownym ?adnej egzekucyjej ?wieckiej r?ce kr?lewskiej czyni? zakazuje.

Nies?ychane u wszytkiego chrze?cija?stwa.

Nies?ychane u wszytkiego chrze?cija?stwa, niezbo?ne, nieludzkie i tyra?skie, nie prawo, ale bezprawie. Deut. 17 [8-13]. Bo je?li s?dy duchowne od Pana Boga s? ustawione, jako Pismo ?wiadczy; je?li osoby duchowne s? oko?o sumnienia i rozumu bezpieczniejsze, kt?re na piersiach swoich nosz? -jako jest pisano - nauk? i prawd?. Je?li o zbawieniu ludzkim s?dy im Pan B?g poruczy? i rzek?: Levit. 8 [8]. Mat. 18 [18]. "Co zwi??ecie abo os?dzicie na ziemi, to b?dzie zawi?zano i os?dzono na niebie". Jako takimi s?dy ich gardzi? ma, kto Boga zna i Ko?ci?? jego, i pasterze swoje, sobie od Boga dane?

Inne s?dy egzekucyje maj?, duchowny jej nie ma w Polszcze.

Gdy os?dzi? trybuna?, s?d jego ma egzekucyj?; gdy starosta, tak?e; gdy burmistrz i w?jt, tak?e ma wykonanie od ?wieckiej r?ki dekret jego.

Wielki grzech w tym kr?lestwie.

A gdy os?dzi biskup i kap?an Bo?y, nawy?sza na ziemi Boska stolica, kt?rej i kr?lewska czas?w swoich podleg?a i kt?ra o sumnieniu nawy?szych stan?w wyroki daje: egzekucyjej nie ma, skutku nie ma, powagi nie ma, wzgard? ma, w kt?rej sam Pan B?g wzgard? cierpi, gdy do swego kap?ana Samuela m?wi: "Nie tob?? wzgardzili, ale mn?". Jako na to, nieszcz??liwe kr?lestwo, oczu nie otworzysz? Co za ?lepota na ci? pad?a?

Kap?a?ski s?d jako uczcili cesarze chrze?cija?scy. Euseb. in vita Constant. lib. 4, cap. 27.

Skoro Konstantyn wiar? ?. Chrystusow? przyj?? tak kap?a?ski rozs?dek uczci?, i? od ka?dego swego s?dziaka i pretora abo prefekta, kt?rzy byli jako wielcy kr?lowie, o rzeczy ?wieckie do biskupa dopu?ci? apelacyjej, m?wi?c: Zozome lib 1 cap. 9. Bar. tom. 3. "I? ?aden s?d pewniejszy by? nie mo?e jako ten, kt?ry od cz?owieka prze?wi?tego z sumnienia niepokalanego pochodzi".

Jakie dla odj?tej jurysdycyjej szkody od heretyk?w Ko?ci?? podj??.

O czym szerzej si? indziej, da-li B?g, m?wi? b?dzie. To tylo namieniam, jakie z takiego niezbo?nego i okrutnego prawa szkody chwa?y Boskiej i ludziom samym nast?pi?y. Bo po tym statucie, kt?ry roku P.1563 uczyniony jest, kt?rym si? egzekucyja s?d?w duchownych, przez sze??set lat w tym kr?lestwie od zacz?tego chrze?cija?stwa trwaj?ca, zahamowa?a, wnet ?e heretycy ko?cio?y wydziera?, katolikom imiona odejmowa?, dziesi?cin broni?, na duchowne dobra naje?d?a?, ministry heretyckie stawi? i srodze prze?ladowa? Ko?ci?? Bo?y pocz?li. I do tego czasu przekl?te prawo dusze ludzkie ministrami i herezyjami zabija. Do tego czasu ko?cio?y i ko?cielne dobra krzywd? cierpi?, gdy na ?upiestwo takie odci?t? egzekucyj? s?dy duchowne usta?y, kt?re przedtem o takie krzywdy s?dzi?y i czyni?y.

Grzechy, kt?re si? duchownym prawem hamowa?y, teraz i forum nie maja.

Grzechy si? te? rozkwitn??y one, kt?re si? s?dem duchownym kara?y: cudzo??stwa, kazirodztwa, lichwy, czary i inne, kt?re wedle praw starych i ?wi?tych duchowny s?d kara?, kt?re teraz ?adnego forum nie maj? i przez wodze i karania zostaj?c szerz? si?, a pomsty samego Boga rych?ej i srogiej czekaj?. O, jakie ?zy nad tak? niesprawiedliwo?ci? wylewa? ka?dy pobo?ny mo?e!

Pomsta na kr?lestwo.

O, jako z Prorokiem temu kr?lestwu nie grozi?: Isa. 24 [5-6]. ,,Ziemia si? zarazi?a od obywatel?w swoich, bo przest?pili zakon, odmienili prawo, rozproszyli przymierze wieczne. Dlatego? przekl?ctwo ziemi? po?rze i grzeszy? b?d? obywatele jej!" Prawie? po?amali prawda starowieczne nie ludziom, ale Bogu, w stanie duchownym, aby im wolno by?o grzeszy?, a to, co Bogu dano, dziedzictwo ko?cielne, ?upi? i wydziera?, a za to ?adnego karania nie mie?. Lecz B?g sprawiedliwy nie za?pi i zelus jego o swoje oblubienic? i o Ko?ci?? sw?j nie zga?nie. Przekl?ctwo pu?ci na to kr?lestwo, w kt?rym po?arte od nieprzyjaci?? b?dzie i zginie, czego uchowaj Bo?e, je?li tak z?ego prawa nie zepsujecie.

Konfederacyja przekl?te prawo.

I ono drugie jeszcze daleko gorsze, kt?re konfederacyj? zowiecie, roku P. 1573, w dziesi?? lat po tym, od niekt?rych heretyk?w z oszukanim prostych katolik?w uczynione, aby ka?demu wolno by?o wiar? sobie, jak? chce, tworzy? i odmiany w ko?ciele czyni?, ?adnego karania nie odnosi?. Jeszcze wi?tsz? ma niesprawie i wi?tsze za sob? przekl?ctwo Boskie ci?gnie to prawo, kt?rego acz ?aden katolik dobry i sumnienia pobo?nego za prawo nie ma, ale i? jeszcze swowolno?? ta wiar i blu?nienia imienia Boskiego, i wykorzenianie wiary chrze?cija?skiej, i szczepienie ateizmu pohamowania nie ma, a stara ?wi?ta ojc?w naszych konfederacyja korczy?ska zat?umiona jest.

Gwa?t czyni prawom Boskim i ludzkim konfed[eracyja].

Wielka si? niesprawiedliwo?? dzieje i gwa?t wielki ?wi?tym prawom duchownym i ?wieckim. O sprosno?ci tej konf[ederacyjej], jako jest przeciw wszytkim prawom Boskim i ludzkim, i koronnym, i przeciw rozumowi przyrodzonemu i cnotom chrze?cija?skim, indziej si? m?wi?o. Nie daj Bo?e, aby si? kt?ry wierny i katolik najdowa?, kt?ry by jej namniejsz? pomoc dawa?, a tak ci??ko Pana Boga gniewa? i ojczyzn? swoje zara?a? takim prawem i gubi? mia? wol?.

Wiele niesprawiedliwych praw w konstytucyjach polskich.

S? jeszcze i inne niesprawiedliwe prawda w statutach i konstytucyjach waszych, kt?re kto by m?dry i umiej?tny, a w prawach Bo?ych, ko?cielnych i cesarskich bieg?y, przebie?a?, wiele by tam nieprawo?ci nalaz?, kt?rymi si? sprawiedliwo?? ?ciska i zabija. O poimaniu z?oczy?ce. I owo? niedobre prawo, kt?re poima? nawi?tszego z?oczy?ce nie ka?e, by i ojczyzn? zdradzi?, i majestat kr?lewski obrazi?, i sto g??w zabi?, i domy wy?upi?, i najechawszy nazabija?, ile chcia?. Nie poimaj go, a?e si? z nim prawo przetoczy, po kilkuna?cie i 30 abo 40 lat, ty?o na sejmie, na kt?rym ledwie pi?? abo sze??, abo co ma?o spraw os?dzicie. Maj?c jeszcze inne tak z?e prawo abo zwyczaj, i? okrom sejmu, na kt?rym jest co innego czyni?, na kt?rym swarz?c si? czas trawicie, s?dzi? si? takich z?oczy?c?w nie godzi. O nieszcz?sne prawo, kt?re wszytk? sprawiedliwo?? gubi, a przekl?ctwo na to kr?lestwo wlewa! Isa. 10 [1-2]. Dla Boga, uchod?my tego przekl?ctwa i tej biady, kt?r? nam Pan B?g przez Proroka grozi. Zepsujcie z?e, niesprawiedliwe i do sprawiedliwo?ci przeszkadzaj?ce prawa.

Koniec praw: po?ytek pospolity.

Wszak wiecie, i? koniec ich jest po?ytek pospolity, kt?remu gdy szkodz?, odmieni? si? maj?.

Prawa jedne na czas s? dobre, na czas z?e.

Nie m?wi si? tylo o tych, kt?re zawsze z?e by?y i szkodzi?y, kt?re ?adnej nigdy sprawiedliwo?ci w sobie nie mia?y, ale i o tych, kt?re mog?y by? starym ojcom naszym dobre, ale nam czasu tego szkodliwe. S? czasy jedne r??ne od drugich. Dla odmiany ludzkich obyczaj?w odmienia? si? te? prawa maj?, aby miasto po?ytku szkody wielkiej nie czyni?y.

Za ojc?w naszych tych grzech?w i tak swowolnych ludzi i niezbo?nych nie by?o. Poczciwo?ci? i wstydem, i dobr? s?aw? wiele si? hamowa?o. M??ob?jstw takich nie by?o, ani sedycyj, ani zdrad ojczyzny, ani niewierno?ci ku panom i kr?lom swoim. Teraz tego si? wiele nasia?o. Ostrzejsze prawa na grzechy by? musz?, aby dla trochy z?ych i niespokojnych wszytko si? kr?lestwo nie w?tli?o, a do upadku, na kt?ry si? zanosi, nie przychodzi?o.

Sam pan B?g swoje prawa odmieni?.

Sam P[an] B?g prawa stare nowym zakonem odmieni?. Bo do czasu by?y po?yteczne, a gdy inszy czas Mesyjasz?w nasta?, znie?? si? musia?y.

Z?e prawo gorsze ni?li tyran nasro?szy.

Z?e prawo gorsze jest ni?li tyran nasro?szy. Bo w?dy tyran odmieni? si?, abo nam?wi?, abo umrze? mo?e, i jego tyra?stwo ustaje. Ale z?e prawo zaw?dy trwa, zaw?dy zabija i szkod? czyni i na duszy, i na ciele. Jest jako lew i bestyja nierozumna, kt?ra nam?wi? si? nie da, a? j? zabi? i umorzy?. Tak i z?e prawo, kt?re szkody ludziom czyni miasto pomocy, dla kt?rej wszytkie si? prawa stawi?.

Nie ogl?dajcie si? na stateczno??, ale na po?ytek ludzki, bo trwanie przy z?ym i szkodliwym nie czyni ?adnego zalecania statku m?skiego. Ale raczej upornym si? by? i g?upim taki pokazuje, kt?ry ze z?ego nie wychodzi, a z b?ota, w kt?re upad?, nie powstaje. B?jcie si? Pana Boga swego, kt?ry z?ych i niesprawiedliwych praw pisa? zakazuje i srodze o to karze.

Maurycyjus cesarz jako skarany o z?e prawa. De gestis Francor.lib.4, ca.2.

Maurycyjus cesarz pisa? i wydawa? niekt?re z?e prawa swe, przeciw prawom Boskim i ko?cielnym. Upomina? go o to i gromi? ?. papie? Grzegorz Wielki. A gdy si? na jego przestrog? upami?ta? i z?ych onych praw psowa? i odwo?a? nie chcia?, sam go Pan B?g obieca? kara? i upomnia? go, aby sobie karanie obiera? abo na tym ?wiecie, abo na onym. On wola? tu w tym ?ywocie cierpie? i oznajmi? mu Pan B?g, i? Fokas ?o?nierz zabi? go mia? i dom jego wygubi?. O kt?rym gdy si? nierych?o dopyta?, pr?dko na? z wojskiem ma?ym przypadszy, onego i syny jego, i ?on? pomordowa?. A umieraj?c w pokucie tylo one s?owa m?wi?: "Sprawiedliwy jeste?. Panie, i s?dy twoje prawe s?".

Nie ?yczcie sobie i potomstwu swemu takich szk?d dusznych i zwierzchnych, kt?re ze z?ych praw pochodz?. Pohamujcie te bestyje nierozumne, aby niewinnych nie mordowa?y i nie uciska?y. Nie skwapiajcie si? te? na pisanie i rozmna?anie konstytucyj, po kt?rych ug?szczaniu z?e obyczaje i niezbo?no?? ludu waszego pozna?. Lepiej si? na nie dobrze rozmy?li?, a imi nie zag?szcza?, a praw si? Boskich i ludzkich dok?ada?, a pot??n? im i nieodw?oczn? egzekucyj? dawa?, prosz?c Pana Boga, aby on oczy wasze o?wieca? a Ducha ?. zes?a?, m?wi?c: Zakonodawco nasz, Jezu Chryste, rz?dzi? ty sam nas i sprawuj, a z r?ki i karno?ci swej nas nie wypuszczaj! Pisz prawa twe palcem twoim na sercach naszych, aby?my ci? i bli?nie nasze dla ciebie i Rzeczposp[olit?] nasze uprzejmie mi?owali; a w prawach naszych czci ?wi?tej twojej i Ko?cio?a twego ochraniali i wszytkie na dobre ludu twego i pomno?enie pobo?no?ci katolickiej pisali i wykonywali. Kt?ry z Ojcem i Duchem ?. kr?lujesz, B?g jeden na wieki. Amen.

KAZANIE ?SME
O SZ?STEJ CHOROBIE RZECZYPOSPOLITEJ, KT?RA JEST DLA GRZECH?W JAWNYCH I NIEKARNO?CI ICH
Kr?lestwo si? przenosi od narodu do narodu, dla niesprawiedliwo?ci i krzywd, i potworzy, i dla rozmaitych zdrad.

Eccle. 10 [8].

O sz?stej i ostatniej chorobie, kt?ra kr?lestwa umarza, ju? nam m?wi? przychodzi na tym rozjachaniu waszym. Kt?r? leczy? mo?ecie nie tylo na sejmie, ale i doma, i wsz?dzie, byle?cie sami chcieli.

Ziemia, zmazana grzechami, gubi obywatele swoje.

To jest grzechy, kt?re do Pana Boga o pomst? wo?aj?, kt?rymi si? ziemia ma?e i po?era? chce obywatele swoje, jako Prorok m?wi: Isa. 24 [5, 6, 8-10]. "Ziemia zarazi?a si? od obywatel?w swoich, bo przest?pili zakon, odmienili prawda, rozsypali przymierze wieczne. I dlatego przekl?ctwo po?rze ziemi?, i ustanie wesele b?bn?w i ?piewanie wesel?cych si?. Nie b?d? ?piewa? pij?c, ale gorzki b?dzie nap?j ich. Zgruchoce si? miasto pr??no?ci, i domy zawarte b?d?, a nikt wchodzi? w nie nie b?dzie". I wiele jest takich pogr??ek u prorok?w, kt?rymi kr?lestwom upadek opowiadaj?. Jako i M?drzec oznajmi? w tych s?owach, na czo?o postawionych.

Grzechy jawne kr?lestwa tego.

Prze?o?? wam i ja, niegodna proroczyna wasza, niesprawiedliwo?ci, krzywdy, potwarzy, zdrady, kt?rymi to kr?lestwo i obywatele jego uwich?ani s?, a wychodzi? z nich i poprawowa? si? nie chc?. Dla kt?rych ziemia ta was podobno wyrzuci, a Pan B?g innym j? narodem osadzi, a od was i syn?w waszych kr?lestwo odejmie i da je obcym nieprzyjacielom waszym, pogubiwszy was i syny wasze, je?li si? nie upami?tacie. Deut. 9 [4]. Jako uczyni? onym siedmiom narodom chananejskim w Ziemi ?wi?tej, kt?re jako Pismo m?wi - dla grzech?w i z?o?ci ich z Ziemie onej wykorzeni? i wygubi?, a innymi, kt?re sobie obra?, kr?lestwa one osadzi?.

1. Zblu?nienie Boga chrze?cija?skiego w Tr?jcy.

Naprzedniejszy grzech jest i przenasro?sza niesprawiedliwo?? tego kr?lestwa: zblu?nienie Pana Boga chrze?cija?skiego, w Tr?jcy jedynego, kt?rego dopuszcza i rozmna?a? si? jemu daje. I? kto chce, nie tylo mow?, ale i pismem, i drukami blu?ni bez boja?ni nawy?szego Boga naszego w Tr?jcy, kt?rego nam ?wiat?o?? ?. Ewangelijej i z nieba objawiona wiara chrze?cija?ska przynios?a. Sekta nowochrzcze?ska, albo raczej poga?ska, wsz?dzie si? rozsiewa. W Litwie zw?aszcza, w Lubelskiej ziemi, w Wielkiej i w Ma?ej Polszcze, w Prusiech blu?ni? Przena?wi?tsz? Tr?jc? Boga chrze?cija?skiego. I to blu?nienie rozmna?aj?, jako chc?, bez ?adnego zakazania i bronienia. I wszytko si? kr?lestwo takim przyzwolenim ma?e i w ten grzech i pomst? Bosk? zawodzi. Josu. 7 [18-26].

Jednego grzech wszytkim szkodzi? dla niekarno?ci.

Bo je?li grzech jednego Achana wojsku wszytkiemu do zwyci?stwa przeszkadza?, i nie da? Pan B?g szcz??cia na nieprzyjacio?y, a? si? on grzech ukara?. Daleko wi?tsz? pomst? Bosk? tak wiele ludzi, blu?ni?cych Pana Boga, na tych przywiod?, kt?rzy im tego nie broni?, a nie m?wi?, jako on Finees z towarzyszmi swymi do Rubenit?w i Gadyt?w m?wi?: Judic. 22 [18]. "Wy?cie dzi? Pana Boga opu?cili, a jutrona wszytek lud gniew si? jego oburzy". To jest na te, kt?rzy by milczeli, a wam tego dopu?cili.

O krzywd? Bosk? upadek kr?lestwa.

O krzywd? Bosk? i zblu?nienie imienia jego upadkiem wszytkiego kr?lestwa grozi Izajasz: Isa. 1 [4,7, 8]. "Biada - prawi - narodowi grzesznemu, ludowi oci??a?emu w z?o?ci. Opu?cili Pana, zblu?nili ?wi?tego Boga Izraelskiego". A c?? za to? "Ziemia wasza spustosza?a, miasta wasze wypalone ogniem, pola wasze przed oczyma waszymi obcy po?eraj?. I b?dziecie jako kuczka przy winnicy, i jako ch?odniczek przy ogrodzie i jako miasto zwojowane".

Dla herezyj i niepohamowania ich wszytko kr?lestwo ucierpi. Apoc. 13 [6].

A co si? o blu?nieniu na Boga w Tr?jcy jedynego i nowochrzcze?cach m?wi, to? si? rozumie o wszytkich heretykach, kt?rzy - jako jest w Objawieniu - blu?ni? przybytek Bo?y, to jest ?. Ko?ci?? jego i s?ugi ?wi?te jego, kt?rzy w niebie mieszkaj?. Kt?rym i? kr?lestwo ?adnego odporu sobie w?asnego, prawnego i ?wieckiego, nie daje, za to karania Boskiego nie ujdzie. Bo nie tylo czyni?cy, ale czyni?cym przyzwalaj?cy - m?wi Aposto? - godni s? ?mierci. Rom. 1 [32]. A kto milczy, a nic nie czyni, b?d?c winien czyni?, co mo?e, pewne ma przyzwolenie i uczestnictwo grzechu cudzego.

2. ?upiestwa koscio??w.

A ?upiestwa ko?cio??w Bo?ych i spustoszenie s?u?by Bo?ej w tym kr?lestwie na wielu miejsc i zaraza dusz prostych ludzkich, i wydzieranie imion, dochod?w i dziesi?cin Panu Bogu nadanych, jak? ma sprawiedliwo??? Wielka to krzywda, za kt?r? na kr?lestwo wszytko, kt?re tego ostro?ci? swoich praw nie broni, pomsta Boska nast?puje. Isa. 33 [1]|. "Biada - m?wi Prorok - temu, kt?ry ?upi i wydziera, bo te? sam z?upiony b?dzie".

3. Zepsowanie jurysdycyjej ko?cielnej.

Ono samo ukrzywdzenie czci Boskiej i stanu duchownego, kt?rym s?dy ko?cielne i kap?a?ska jurysdycyja zepsowana jest (za czym si? wielkie ?upiestwa ko?cio??w Bo?ych wznieci?y i wiele si? grzech?w, kt?re si? prawem ko?cielnym hamowa?y, rozmno?y?o), dosy? ma mocy na zgubienie tego, obro? Bo?e, kr?lestwa, kt?re tego nie ?a?uje, ani si? w tym poprawuje i w tej wzgardzie s?d?w duchownych i kl?tew, jako jakie niewierne i poga?skie pa?stwo, zostaje. Matt. 16 et 18. Joan. 20 et 21. Gdy? Pan B?g s?d kap?a?ski i duchown? jurysdycyj? postawi? i wyni?s? pierwej i wy?szej, ni?li ?wieck?, w swojej ?. Ewangelijej i we wszytkim na ?wiecie chrze?cija?stwie.

4. Opuszczenie s?d?w i sprawiedliwo?ci.

Opuszczenie te? i odw??czenie sprawiedliwo?ci ?wieckiej, a zw?aszcza tych krzywd, kt?re na sejmach rok maj?, jako mo?e by? bez wielkiej boja?ni pomsty Boskiej? Luc 18 [3-8]. Gdy? tak wiele ukrzywdzonych i od mocniejszych uci?nionych zostaje, kt?rzy si? od sejmu do sejmu w??cz?c ostatek utr?caj? i wiele si? n?dze nacierpi?. Kt?rych g?os do Pana Boga wst?puje na niebo i bez wys?uchania, i karania by? nie mo?e. Mi?osierniejszy Pan B?g jest ni?li on s?dzia, kt?ry si? Boga nie ba? i ludzi nie wstydzi?, jednak wd?wk? dla jej nabiegania s?dzi? musia? i odprawi?. Pewnie Pan B?g o takie sieroty i wdowy, i inne podeptane i z?upione, kt?rzy do niego we dnie i w nocy wo?aj?, czyni? b?dzie, a kr?lestwu nie przepu?ci. O kt?rym si? one s?owa m?wi? u Salomona mog?: ,Eccle. 4 [1]. ,Widzia?em potwarzy, kt?re si? pod s?o?cem dziej?, i p?acz niewinnych, kt?rych ?aden nie cieszy. Kt?rzy si? gwa?tom odj?? nie mog? od pomocy wszytkich odbie?ani".

[5]. M??ob?jstwa tak cz?ste i jawne. M??obojce prawa si? nie boj?.

Same m??ob?jstwa i krwie s?siedzkiej ustawiczne bez karno?ci rozlewania pot?pi? to kr?lestwo mog?. W kt?rym m??ob?jca, rozb?jnik, najezdnik domowy, zabiwszy jednego i drugiego, i dziesi?tego, nie mo?e by? nigdy poiman i prawa si? nie boi, a? za dziesi??, trzydzie?ci i czterdzie?ci lat. W kt?rym czasie abo ich wi?cej nazabija, abo ojczyzn? zdradzi, wolne maj?c do kilana?cie lat i dalej uciekanie.

Ojca w?asnego zabicie karania nie mia?o.

Do tego przysz?o, i? i ten, co ojca w?asnego zabi?, na tym przesz?ym sejmie bez karania, maj?c wolny czas do schronienia si?, zosta?.

A Pan B?g w prawie swoim napisa?: Num. 35 [31, 33-34]. "Bra? pieni?dzy nie b?dziecie od tego, kt?ry si? krwi? zmaza?; zaraz sam umrze? ma.

Ziemia si? niewinna krwi? plugawi i bez krwie oczysciona by? nie mo?e.

Nie plugawcie ziemie mieszkania swego, kt?ra si? niewinn? krwi? ma?e. I nie mo?e inakszego rozgrzeszenia abo oczy?cienia bra?, jedno przez krew tego, kt?ry krew drugiego rozla?. I tak dzier?awy wasze oczy?cione b?d?, gdy z wami mieszka? b?d?". Obacz, jako krew niewinna nie karana wszytk? ziemi? i kr?lestwo plugawi i do pomsty Boskiej pobudza. O Bo?e m?j, jako wiele krwie Abl?w niewinnych ziemia ta w si? przyj??a i przyjmuje, kt?ra z ziemie ustawicznie o pomst? do Pana Boga wo?a.

6. Krwawy pot poddanych i uci?nienie ich.

A ona krew abo pot ?ywych poddanych i kmiotk?w, kt?ry ustawicznie bez ?adnego hamowania ciecze, jakie wszytkiemu kr?lestwu karanie gotuje? Powiedacie sami, i? nie masz pa?stwa, w kt?rym by barziej poddani i oracze uci?nieni byli pod tak absolutum dominium, kt?rego nad nimi szlachta bez ?adnej prawnej przeszkody u?ywa. I sami widzim nie ty?o ziemia?skich, ale i kr?lewskich kmiotk?w wielkie opresyje, z kt?rych ?aden ich wybawi? i poratowa? nie mo?e. Rozgniewany ziemianin abo starosta kr?lewski nie tylo z?upi wszytko, co ubogi ma, ale i zabije, kiedy chce i jako chce, a o to i s?owa z?ego nie ucierpi.

?le opatrzeni kmiotkowie w tej Koronie.

Tak to kr?lestwo poddane robaczki n?dzne, z kt?rych wszyscy ?yjem, opatrzy?o. Przeto? P[an] B?g grozi u Izajasza: Isa. 3 [14-15]. "Wy?cie wypa?li winnice moje, i ?upiestwa ubogich w domu waszym. Czemu tak kruszycie lud m?j i twarzy ubogich moich mielecie?"

Stroje z ubogich z?upienia.

Jako ziarna pod m?y?skim kamieniem, tak ci kmiotkowie pod pany swymi. I m?wi dalej Prorok, daj?c zna?, jako z onego ?upiestwa ubogich stroj? ?ony i c?rki swoje zbytnimi i wymy?lnymi koszty.

Pomsta na ?upie?ce ubogich.

A na koniec tak? pomst? opowieda: Isa. 3 [24-26]. "Miasto woniej wdzi?cznej przyst?pi smr?d; miasto z?otych pas?w - powrozy; miasto sk?dzierzowanych w?os?w - ogolenie i ?yso??; miasto bia?ych chust - w?osiennic? odziani b?dziecie. I prze?liczni m??owie twoi mieczem, i mocarze twoi na wojnie pogin?. I p?aka? b?d? brany twoje, i spustosza?a na ziemi usiedzie?

7. Lichwy srogie.

A lichwy i z?e nabywania maj?tno?ci jako si? rozmno?y?y? S? ludzie, kt?rzy wszytkie ?ydy przechodz?: dziesi?? i dwadzie?cia, i trzydzie?ci od sta bior?. Levit. 25 [36]. Deut. 23 [19]. I gubi? domy potrzebnych, i prawie je po?eraj?, a nic z mi?osierdzia nad n?dznym nie uczyni?. O co si? P[an] B?g wielce gniewa i srodze takich kradzie?nych i rozb?jnych zysk?w zakaza?.

8. ?akomstwo. Jerem. 6 [13] et 8 [10]. Amos 9 [1].

?akomstwo u wszystkich - m?wi Prorok - na g?owie, od ma?ego do wielkiego pocz?wszy; wszyscy si? ?wicz? w z?ym nabywaniu i ?akomym zbieraniu. ?aden si? pieni?dzmi, kt?rych nigdy wi?cej w Polszcze nie by?o, nie nasyci. Nikt nie m?wi: dosy? mam. Ka?dy przyczyni? chce, cho? mu zbywa. Jedni, aby chowali i za bogi pieni?dze mieli. Drudzy, aby hardo?ci swej i wynios?o?ci utratami i pr??no?ciami dosy? czynili.

9. Zbytki i z?e u?ywanie dostatk?w.

O Bo?e m?j, jakie zbytki w to si? kr?lestwo wnios?y, kt?re mi?osierdzie wszytko wyp?dzi?y! Pocz?wszy od ma?ych a? do wielkich, wszyscy mierno?? ?wi?t? i proste u?ywanie opu?cili i onym staropolskim a ?o?nierskim ?yciem wzgardzili. Ka?dy chce wino pi?. Ju? nie tylo woda, na kt?reje?my przestawali, ale i piwo niezdrowe m?odym i zdrowym. Jedn? na dzie? kwart? wina do roku stoz?otych blisko utraci.

Mi?kkos? i rozkosz szlachty. Jezda zgin??a.

Rzadki panosza bez jedwabi?w, bez poszostnych koni, bez kilana?cie pacho?k?w i barwy jedwabnej, bez kolebek i strojnych obitych kotczych je?dzi? nie chc?. Ju? siod?a tylo wo?nicze zosta?y. W wozie ko? za kilaset z?otych. Z jezdy szlacheckiej stali si? wozownicy, podusznicy, pierznicy; z ???kami, z pierzynkami jad?. Zbrojny i jezdny pacho?ek zgin??, i si?a m?ska rozkoszami struchla?a. Bia?og?owy tak w ubiorach i strojach swoich przebra?y, i? ko?ca utratom nie masz. Na jedwabie, z?otog?owy, ogony i ferety, i karety utrat nie przeliczysz. Na p??miski i liczb? niezwyczajn? potraw musi stawa?, byle si? pokaza?, a marno?ci czci i s?awy ludzkiej, kt?ra za nic nie stoi, nabywa?.

10. Mi?osierdzie i dobre uczynki zgin??y. Uboga Rzeczpospo[lita], domy tylo bogate.

A mi?osierdzie zgin??o i ku Rzeczypospolitej. Nikt w takim dostatku zamk?w i mur?w nie opatruje. Wszytka Rzeczpospolita uboga, domy tylo pojedynkowe bogate. Nie masz czym przykry? i tego, co ojcowie dla obrony pobudowali. Nie masz pieni?dzy na ?o?nierza, na sypanie wa??w, na dzia?a i prochy, na opatrzenie twierdze). Nie masz na ko?cio?y, na ubogie i n?dzne poddane, i na inne potrzeby pobo?ne i zbawienne.

Sodoma zbytki i dostatkiem zgin??a.

Wszytko na zbytkach i sprosnych utratach ginie i w chlewach zostaje. I tak si? na nas uiszcz? przyczyny zguby sodomskiej, o kt?rej Prorok m?wi: Ezec. 16 [49]. ,,Ta by?a z?o?? Sodomska: hardo??, nasycenie chleba i dostatek, i pr??nowanie, a i? r?ki do n?dznego i ubogiego nie ?ci?gn?li". O spro?na Sodomo, z utratami i pr??nowanim, i zbytkiem twoim, i z okrucie?stwem twoim na poddane i niedostateczne. Jako si? rych?o zapa?? i ogniem zgin?? mo?esz?

11. Niemi?o?c i niechu? wszytkich ku Rzeczyposp[olitej].

Nikt z serca Rzeczypospolitej] nie mi?uje. Taki si? peculatus, to jest kradzie? d?br pospolitych w tym kr?lestwie zamno?y?a, i? ludzie o to ledwie jakie sumnienie maj?. Gdy jest co wzi?? z pobor?w i dochod?w pospolitych, to nasmaczniejsza kradzie?, o kt?r? si? i karania ?adnego ba? nie potrzeba. A gdy co dla dobrego pospolitego uczyni?, wnet ci??ko i trudno, i nie masz.

Utraty pr??ne.

Lecz dla pompy i sejm?w, i ?o?nierz?w, i hajduk?w, i pomsty nieprzyjaci??, i dla okaza?o?ci i pychy, by i wioskami przyp?aci?, tedy by? musi. Gdy skarb pospolity piastuj?, o Bo?e, jako r?ce swoje ma??, i? ledwie po?owica z ubogich kmiotk?w i mieszczan na opatrzenie pospolite dochodzi. Takie niewstydliwe i niemi?osierne ojczyzny i matki mi?ej ob?upienie nast?pi?o. Nie masz, jako ?wiadomi powiadaj?, ?adnej tak nieszcz??liwej Rzeczypospolitej, kt?ra by mniej przyja?ni u swoich dzieci i syn?w mia?a, jako ta nasza.

12. Potwarzy, zdrady, pokrytosci.

A kto wyliczy nasze potwarzy u prawa, w pozwach, i zdrady w sprawach i w s?dach, i oszukania, i ob?udnosci, i pokrytosci mi?dzy nami?

13. Kazirodztwa, cudzo??stwa, krzywoprzysi?stwa.

Kto wyliczy kazirodztwa niewstydliwe i jawne cudzo??stwa, krzywoprzysi?stwa, fa?szywe ?wiadectwa i inne sprosno?ci, kt?re i forum do karania nie maj?? Nie dotykam swowolno?ci i nieczysto?ci, i niewstydu ludzi m?odych, kt?rym wszytka si? ziemia zarazi?a.

Sierot oszukanie, panienek zw?aszcza.

Jednego tylo nowego grzechu i niesprawiedliwo?ci nie zamilcz?. Zostanie sierota panna: powinni i opiekunowie po?owic? abo cz??? niema?? jej dziedzictwa i posagu odejmuj?, z zi?ciami si? przysz?ymi stargowawszy, za m?? panny nie dadz?, a? im ono z m??em daruje, co chc? i co sobie z?upili dobrzy opiekalnicy i krewni. S? i ine niezliczone z?o?ci i niesprawiedliwo?ci kr?lestwa tego, kt?re o pomst? wo?aj? w niebo.

Na sejmach zna?, co si? we wszytkim kr?lestwie dzieje.

C?? mam z tob? czyni?, nieszcz??liwe kr?lestwo? Kto tu na was, ze wszech stron kr?lestwa zebrane, i na g?owy ludu patrzy i wasze obyczaje i sprawy widzi, domy?la? si? mo?e, jakie niezbo?no?ci i grzechy po wszystkiej Koronie panuj?!

Boso i na p?? nago chodzi? izajasz, wo?aj?c. Isa. 20 [2]. Isa. 30 [13-14].

Bych by? Izajaszem, chodzi?bych boso i na po?y nagi, wo?aj?c na was, rozkoszniki i rozkosznice, przest?pniki i przest?pnice zakonu Bo?ego: "Tak was z?upi? i tak ?yska? ?ystami b?dziecie, gdy nieprzyjaciele na g?owy wasze przywiedzie Pan B?g i w tak? was sromot? poda. I b?dzie wam z?o?? wasza, jako mur porysowany wysoki, kt?ry, gdy si? nie spodziejccie, upadnie.

Mur porysowany. Flaszka gliniana.

I jako garncarska flasza, mocno uderzona, z kt?rej si? nie najdzie skorupka na noszenie trochy ognia i na poczerpnienie trochy wody z do?ku". Ustawicznie si? mury Rzeczypospolitej] waszej rysuj?, a wy m?wicie: Nic, nic! Nie-rz?dem stoi Polska! Lecz gdy si? nie spodziejecie, upadnie i was wszytkich pot?ucze! Jere. 27 [2]. Thren. 1 [6].

P?ta Jeremijaszowe.

Bych by? Jeremijaszem, wzi??bych p?ta na nogi i okowy, i ?a?cuch na szyj? i wo?a?bych na was grzeszne, jako on wo?a?: "Tak sp?taj? pany i po?on? jako barany w cudze strony".

Zbutwia?a suknia.

I ukaza?bych zbutwia?? i zgnojon? sukni?, kt?r? trzasn?wszy, gdyby si? w perzyny rozlecia?a, m?wi?bych do was: Jerem. 13 [1-12]. "Tak si? popsuje i w niwecz obr?ci, i w dym a w perzyn? p?jdzie chwa?a wasza i wszytki dostatki i maj?tno?ci wasze".

Garniec gliniany.

I wzi?wszy garniec gliniany, a zwo?awszy was wszytkich uderzy?bych go mocno o ?cian? w oczach waszych, m?wi?c: Jere. 19 [11]. "Tak was pogruchoc?, m?wi Pan B?g, jako ten garniec, kt?rego skorupki spoi? si? i naprawi? nie mog?". P?akanie. I wo?a?bych jako i on, p?acz?c: Jerem. 9 [1-4]. "Kto g?owie mojej doda wody i ?rz?d?o ?ez oczom moim, abych we dnie i w nocy op?aka? pobite ojczyzny i narodu mego? Uciek?bych na pustyni? i odbie?a?bych ludu mego, bo wszyscy wyrodkowie (jakoby nie onych dobrych ojc?w synowie) i skupienie zbrodni?w.

Matactwa i zdrady ludzkie, i nieufno?ci. Wyci?gn?li j?zyk sw?j jako ?uk k?amstwa a nieprawdy. Strze? si? ka?dy brata swego i nadzieje w nim nie miej: w u?ciech maj? pok?j a tajemnie sid?a podk?adaj?". Dlatego m?wi Pan B?g: ,,Nakarmi? ich pio?unem i nap?j dam im wod? ???ci".

Narzekanie prorockie.

Zwo?ajcie narzekalniczek, niech nad nami lamentuj?, m?wi?c: Jerem. 9 [18, 21-22]. "Puszczajcie ?zy oczy nasze, i powieki nasze op?ywajcie wod?! O jako?my zwojowani i wielce poha?bieni! Przysz?a ?mier? przez okna nasze, werwa?a si? w domy nasze, pobi?a przed sieni? dzieci i m?odzie?ce po ulicach! Trupy jako gn?j po polu le??. jako trawa za kosarzem, a nie masz tego, kto by je pogrzeba?".

Ogolenie g?owy i brody Ezechijelowe.

Bych by? (Ezechijelem), ogoliwszy g?ow? i brod?, w?osy bych na trzy cz??ci rozdzieli?. I spali?bych jedne cz???, a drug? bych posieka?, a trzeci? bych na wiatr pu?ci?. I wo?a?bych na was Ezech. 5 [1, 2, 12]. "Jedni z was poginiecie g?odem, drudzy mieczem, a trzeci si? po ?wiecie rozproszycie". Przekopanie ?ciany. I nie wychodzi?bych z mieszkania mego drzwiami ani oknem, alebych ?cian? prze-kopa?, w rzeczy uciekaj?c. I wo?a?bych na was: Ezec. 12 [4, 5]. "Tak si? z wami stanie, ?adne was zamki twierdze nie obroni?! Wszytkie nieprzyjaciel wywr?ci i was pogubi!"

Jonaszowe na Niniwe wo?anie.

Bych by? Jonaszem, chodz?c po ulicach wo?a?bych na was: "Czterdzie?ci dni nie wynid?, a Niniwe abo to kr?lestwo wasze upadnie".

B?jcie si? w?dy tych pogr??ek. J?? objawienia osobliwego od P[ana] Boga o was i o zgubie waszej nie mam. Ale poselstwo do was mam od P[ana] Boga i mam to poruczenie, abych wam z?o?ci wasze ukazowa? i pomst? na nie, je?li ich nie oddalicie, opowiada?.

Przed upadkiem proroki swe kr?lestwa mia?y.

Wszytkie kr?lestwa, kt?re upada?y, takie pos?a?ce Bo?e i kaznodzieje mia?y, kt?rzy im wymiatali na oczy grzechy ich i upadek oznajmiali. Jako mieli ?ydowie przed Babilo?sk? niewol?, o czym Pismo m?wi: 2. par. 36 [15-16]. "Posy?a? Pan B?g posty swoje do nich, rano wstaj?c i co dzie? upominaj?c. Przeto i? chcia? pofolgowa? ludowi swojemu i mieszkaniu swemu. Ale si? oni z pos??w Bo?ych ?miali i natrz?sali (m?wi?c: dawno nam grozicie, a nic nie masz, chwa?a Bogu). I lekce uwa?ali s?owa Boskie, a? przyszed? gniew Bo?y na nie, i lekarstwo ?adne by? nie mog?o".

Gallia jakie przed upadkiem grzechy i proroki mia?a. Sidon. lib. 2, epist. 1.

Gdy Galli? wszytk?, chrze?cijany osadzon?. Francuzowie poganie na on czas zwojowa? mieli. pisze Sydonius, biskup i kaznodzieja ich, i? takie by?y ?upiestwa i uci?nienie ubogich od chrze?cija?skich rzymskich urz?dnik?w, i? lud rad by by? Goty aryjany za pany przyj??, jedno dla religiej nie ?mia?.

Poganie mniej szkodz? religiej ni?li heretycy.

Lecz Francuzy pogany przyj?? wola?, rozumiej?c, i? mniej religiej szkodzi? i takiego tyra?stwa, jako chrze?cijanie, czyni? nie mieli. I tak si? sta?o. Francuzowie wszytk? Galli? opanowali i chrze?cijany zostali. A on si? z?y nar?d chrze?cijan popsowanych wykorzeni?.

Afryka jakie z?o?ci przed swym upadkiem mia?a. Vict. de persecut. Vandalic. Salvia. de vero iudicio Dei li. 7 et 8.

To pisze Sahdanus o Afryce i Victor Uticensis. Gdy Wandali osiesc j? i wszytko chrze?cija?stwo ucisn?? i wygubi? mieli, biskupi ich i prorocy kaznodzieje za srogie grzechy i nieczysto?ci, i ?upiestwa ubogich pomst? im Bosk? grozili. Kt?ra, gdy si? poprawowa? nie chcieli, rych?o na nie pad?a.

Greckie pa?stwa. Nicolaus V. Pap.

Gdy greckie pa?stwa upa??, a Carogr?d wzi?? Turcy mieli, Miko?aj papie? przed trzemi laty upadek ich opowiedzia?. Gromi?c z?o?ci i odszczepie?stwo ich, a ona im siekier? i wyci?ciem drzewa niepo?ytecznego na trzeci rok, wedle Ewangelijej, grozi?. I tak si? sta?o, gdy pokutowa? nie chcieli.

Trojakie pogr??ki Boskie.

Daje nam Pismo ?. zna?, i? jedne s? pogr??ki Boskie, kt?re si? odmieni? mog?, gdy ludzie pokutuj?, a wypraszaj? si? z gniewu Boskiego. Jako Niniwczykowie od zapadnienia i jako Ezechijasz kr?l od ?mierci si? wyprosi?: cho? mu powiedziano: Jonae. Isa. 38 [1]. "Rozpraw dom sw?j; bo ju? umrzesz, a ?y? nie b?dziesz".On si? wyp?aka? i wymodli?, i? Pan B?g dekret sw?j odmieni? raczy?.

Drugie si? na synach iszcz?.

Drugie s? pogro?enia Pa?skie, kt?re si? nie iszcz? rych?o, ale a? na potomstwie i synach grzesz?cych i ojc?w z?ych na?laduj?cych. Takie by?o o potopie, kt?re si? nie zi?ci?o, a? we sto lat i dwadzie?cia. I ono o Babilo?skiej niewolej, o kt?re prosi? ten?e Ezechijasz Pana Boga, aby ono z?upienie domu kr?lewskiego i pobranie w niewol? syn?w jego nie przychodzi?o za czas?w i dni jego, gdy m?wi? do Izajasza: Isa. 39 [8]. "Ju? wszytko dobrze, co Pan B?g uczyni, cho? nas tak srogo pokarze i pogubi; jednak prosz?, aby by? pok?j za dni moich, abych ja na to nie patrzy?".

Trzecie pogr??ki bez odmiany.

Trzecie pogr??ki s?, kt?re ?adnej odmiany mie? nie mog?. Gdy widzi Pan B?g, i? si? ludzie do pokuty nie udadz? ani sk?oni?, tedy czyni na zgub? ich nieodmienny sw?j dekret. Jaki uczyni? na Faraona, gdy m?wi?: Exod. [10, 1]. "Ja zatwardz? serce jego, i? nie us?ucha, ani prawej pokuty czyni? b?dzie". To jest, wiedzia? Pan B?g (bo mu t? wiadomo?? trudno odejmowa?), i? wolnej wolej swojej nie mia? na dobre u?y?.

Oddalenie ?aski jest zatwardzenie.

I przeto ?ask? swoj? od niego oddali?, kt?re oddalenie zatwardzenim si? zowie.

Wolna ludzka wola.

A jednak na o?wiadczenie wolnej wolej ludzkiej kaza? go Moj?eszowi upomina? i kara?, i cz?sto mu, gdy si? modli?, przepuszcza?. I tak go leczy? jako napilniejszy lekarz. Jednak wiedzia?, i? mu ?adne lekarstwa pomaga? nie mia?y.

To? uczyni? Jeremijasz z onym swoim ludem. Wiedzia?, i? zgin?? mieli i pokutowa? nie mieli, i przeto im pewny dekret Boski na zgub? ich przynosi?. A jednak m?wi?: Jerem. 18 [11-12]. ,,Pos?a? mi? Pan B?g, abych wam zgub? wasz?, jako s?yszycie, opowiada?. Lecz czy?cie dobre drogi wasze i starania wasze i s?uchajcie g?osu Pana Boga waszego. A P[an] B?g odmieni to karanie, kt?rym wam pogrozi?".

Wy?wiadczenie wolnej wolej ludzkiej w przej?rzeniu Bosklm.

To m?wi?, woln? wol? ludzk? wy?wiadczaj?c, i? jej pan B?g swoim dekretem i postanowieniem gwa?tu nie czyni, ale wie, co ma by?, je?li pokutowa? mamy abo nie. Z jakiemi? pogr??kami pos?a? mi? do was Pan B?g, Przezacni Panowie moi? Je?li mi? spytacie: z pierwszymi, czy z wt?rymi, czy z trzecimi? Ja odpowiem: nie wiem. To ty?o wiem, i? jedna z tych trzech was nie minie. A ja wam, namilszym bratom moim, i ludowi memu, i ojczy?nie mi?ej mojej pierwszej ?ycz?, aby wam Pan B?g tak grozi?, jakoby wam da? pomoc do powstania i pokuty na odmian? dekret?w i pogr??ek swoich; aby?my nie gin?li, ale si? przestraszywszy do ub?agania gniewu Pa?skiego wszytko serce i my?li obr?cili. Ty?, Panie, rzek?: Jerem. 18 [7-8]. "M?wi? b?d? przeciw narodowi i kr?lestwu, abych je wykorzeni?, skazi? i rozproszy?. Lecz je?li nar?d on pokutowa? b?dzie, opuszczaj?c z?o?? swoje, ja te? odmieni? to z?e, kt?rem umy?li? uczyni? im". Umie Pan B?g odmieni? wyroki swoje, je?li my odmienim z?o?ci nasze. Pokutujmy? a wracajmy si? do Pana Boga naszego, a on sam uleczy, jako pocz??. Zrani serce nasze praw? za grzechy nasze skruch? i sam?e one rany zleczy, jako m?wi Prorok: Oseae 6 [13]. ,,O?ywi nas i po dwu dniu i trzeciego dnia wzbudzi nas". Pierwszy dzie? niech b?dzie ?a?o?ci i skruchy prawej, i spowiedzi grzech?w naszych. Drugi - poprawy i nagrody wszelakiej, do pokuty prawnej potrzebnej. A trzeci dzie? usprawiedliwienia naszego. Mich. 7 [18-19]. ,,A kt?? tobie podobny. Panie (w dobroci i mi?osierdziu)? Ty znosisz nieprawo?ci i mijasz grzech tych ostatk?w ludu twego (chrze?cija?skiego na p??nocy) i dziedzictwa twego. Nie rozpu?cisz ju? dalej gniewu twego, bo si? ty w mi?osierdziu kochasz. Obr?cisz si? do nas i zmi?ujesz si? nad nami, i z?o?ysz z nas z?o?ci nasze, i wrzucisz w g??boko?? morsk? wszytki grzechy nasze". Ui?cisz si? nam w prawdzie twojej - dla namilszego Syna twego, Jezusa, Chrystusa, i niewinnego rozlania krwie i ?mierci jego. Kt?ry z tob? i z Duchem ?. kr?luje. B?g jeden na wieki. Amen.