Potocki J. R?KOPIS ZNALEZIONY W SARAGOSSIE (55)

Dzie? czterdziesty dziewi?ty
Zebrali?my si? wcze?nie w jaskini; Rebeka uczyni?a uwag?, ?e Busqueros z wielk? zr?czno?ci? u?o?y? swoje opowiadanie.
- Zwyczajny intrygant - m?wi?a - by?by dla przestraszenia Cornadeza wprowadzi? widma okryte ca?unami, kt?re by?yby wywar?y na? przelotne wra?enie, ust?puj?ce po kilku chwilach rozwagi. Tymczasem Busquoros post?puje odmiennie: stara si? wp?yn?? na? tylko s?owami. Wszyscy znaj? histori? ateusza Hervasa. Jezuita Granada poda? j? w przy-piskach do swego dzie?a. Pot?piony pielgrzym udaje, ?e jest jego synem, dla tym silniejszego przepe?nienia zgroz? duszy Cornadeza.
- Zbyt po?pieszasz si? z twoim s?dem - odrzek? stary naczelnik. - Pielgrzym m?g? w istocie by? synem ateusza Hervasa i nie ma w?tpliwo?ci, ?e tego, o czym m?wi, nie znajdziesz w legendzie, o jakiej wspominasz; napotykamy tam zaledwie niekt?re szczeg??y o ?mierci Hervasa. Ale racz cierpliwie wys?ucha? tej historii a? do ko?ca.
DALSZY CI?G HISTORII DIEGA HERVASA, OPOWIADANY PRZEZ SYNA JEGO, POT?PIONEGO PIELGRZYMA
Powr?cono wi?c Hervasowi wolno?? i zapewniono mu ?rodki do ?ycia. Praca, jakiej wymagano po nim, zaledwie kilka godzin z rana mu zajmowa?a, m?g? zatem swobodnie odda? si? wykonaniu swego wielkiego zamiaru, wyt??aj?c wszystkie si?y swego geniuszu i rozkoszuj?c si? swoj? wiedz?. Nasz chciwy s?awy poligraf postanowi? o ka?dej nauce napisa? jeden tom in octavo. Zauwa?ywszy, ?e mowa jest szczeg?ln? w?a?ciwo?ci? cz?owieka, pierwszy tom po?wi?ci? gramatyce og?lnej. Wy?o?y? w nim niesko?czenie urozmaicone sposoby, za kt?rych pomoc? w poszczeg?lnych j?zykach wyra?a si? rozmaite cz??ci mowy i nadaje rozmaite kszta?ty elementom my?li.
Nast?pnie z my?li wewn?trznej cz?owieka przechodz?c do poj??, jakie mu otaczaj?ce przedmioty nastr?czaj?, Hervas po?wi?ci? 2. tom historii naturalnej w og?lno?ci, 3. zoologii, czyli nauce o zwierz?tach, 4. ornitologii, czyli znajomo?ci ptak?w, 5. ichtiologii, czyli nauce o rybach, 6. entomologii, to jest nauce o owadach, 7. skolekologii, czyli nauce o robakach, 8. konchologii, czyli znajomo?ci muszel, 9. botanice, 10. geologii, to jest nauce o sk?adzie ziemi, 11. biologii, czyli nauce o kamieniach, 12. oryktologii albo nauce o skamienielinach, 13. metalurgii, sztuce wydobywana i przerabiania kruszc?w, 14. dokimastyce, to jest sztuce pr?bowania tych?e kruszc?w.
Z kolei Hervas zn?w zaj?? si? cz?owiekiem: 15. tom obejmowa? fizjologi?, czyli nauk? o ciele ludzkim, 16. anatomi?, 17. miologi?, to jest nauk? o musku?ach, 18. osteologi?, 19. neurologi?, 20. flebologi?, to jest nauk? o systemie ?ylnym.
21. tom po?wi?cony by? medycynie og?lnej, 22. no-sogii, czyli nauce o chorobach, 23. etiologii, to jest nauce o ich przyczynach, 24. patologii albo -nauce o cierpieniach, jakie wywo?uj?, 25. semiotyce, czyli znajomo?ci symptom?w, 26. klinice, to jest nauce o sposobach post?powania z ob?o?nie chorymi, 27. terapeutyce, czyli nauce uzdrawiania (najtrudniejszej ze wszystkich), 28. dietetyce albo znajomo?ci sposob?w ?ywienia, 29. higienie, to jest sztuce zachowywania zdrowia, 30. chirurgii, 31. farmacji, 32. weterynarii. :
Dalej nast?powa? tom 33. zawieraj?cy fizyk? og?ln?; 34. fizyk? w?a?ciw?, 35. fizyk? eksperymentaln?, 36. meteorologi?, 37. chemi?, a potem sz?y b??dne nauki do jakich ta zaprowadzi?a, mianowicie za?: 38. tom zawieraj?cy alchemi? i 39. filozofi? hermetyczn?.
Po naukach przyrodniczych nast?powa?y inne, wynikaj?ce ze stanu wojny, o kt?rym s?dz?, ?e tak?e jest przyrodzony cz?owiekowi, st?d te? 40. tom zawiera? strategi?, czyli sztuk? wojowania, 41. kastrametacj?, to jest sztuk? zak?adania oboz?w, 42. nauk? o fortyfikacjach, 43. wojn? podziemn?, czyli nauk? o minach i podkopywaniu si?, 44. pirotechnik?, to jest nauk? o artylerii, 45. balistyk?, czyli sztuk? miotania cia? ci??kich. Wprawdzie artyleria usun??a ostatnio t? umiej?tno??, ale Hervas, ?e tak powiem, wskrzesi? j? dzi?ki swym uczonym badaniom nad machinami u?ywanymi w staro?ytno?ci.
Przechodz?c do sztuk uprawianych w czasie pokoju, Hervas po?wi?ci? 46. tom architekturze, 47. budowie port?w, 48. budowie okr?t?w i 49. ?egludze.
Po czym, traktuj?c cz?owieka znowu jako jednostk? wchodz?c? w sk?ad spo?ecze?stwa, w 50. tomie umie?ci? prawodawstwo, w 51. prawo cywilne, w 52. prawo karne, w 53. prawo pa?stwowe, w 54. histori?, w 55. mitologi?, w 56. chronologi?, w 57. biografi?, w 58. archeologi?, czyli znajomo?? staro?ytno?ci, w 59. numizmatyk?, w 60. heraldyk?, w 61. dyplomatyk?, cyli nauk? o nadaniach, ustawach i dokumentach, w 62. dyplomacj?, czyli nauk? o wyprawianiu poselstw i za?atwianiu spraw politycznych, w 63. idiomatologi?, to jest og?ln? nauk? o wszystkich j?zykach, i w 64. bibliografi?, czyli nauk? o r?kopisach, ksi??kach i wydaniach.
Nast?pnie zwracaj?c si? do oderwanych poj?? umys?owych, po?wi?ci? 65. tom logice, 66. retoryce, 67. etyce, czyli nauce moralnej, 68. estetyce, to jest analizie wra?e?, jakie odbieramy za pomoc? zmys??w.
Tom 69. obejmowa? teozofi?, czyli badanie m?dro?ci objawiaj?cej si? w religii, 70. teologi? og?ln?, 71. dogmatyk?, 72. topik? polemiki, czyli znajomo?? og?lnych zasad prowadzenia dyskusji, 73. ascetyk?, kt?ra poucza o pobo?nych ?wiczeniach, 74. egzegez?, czyli wyk?ad ksi?g Pisma ?wi?tego, 75. hermeneutyk?, kt?ra te ksi?gi wyja?nia, 76. scholastyk?, kt?ra jest sztuk? dowodzenia w zupe?nej niezale?no?ci od zdrowego rozs?dku i 77. teologi? mistyki, czyli panteizm rytualizmu.
Z teologii Hervas mo?e nieco zbyt ?mia?o przeszed? w 78. tomie do onejromancji, czyli umiej?tno?? wyk?adania sn?w. Tom ten nale?a? do najbardziej zajmuj?cych. Hervas wykazywa? w nim, jakim sposobem k?amliwe i czcze z?udzenia przez d?ugie wieki rz?dzi?y ?wiatem. Przekonywamy si? bowiem z dziej?w, ?e sen o chudych i t?ustych krowach zmieni? ustr?j Egiptu, w kt?rym ziemskie dzier?awy od tej pory sta?y si? w?asno?ci? monarsz?. W pi??set lat potem widzimy Agamemnona opowiadaj?cego swoje sny zebranym Grekom. Na koniec w sze?? wiek?w po zdobyciu Troi wyk?adali sny Chaldejczycy babilo?scy i wyrocznia delficka.
79. tom zawiera? ornitomancj?, czyli sztuk? wr??enia z lotu ptak?w, u?ywan? zw?aszcza przez augur?w toska?skich. Seneka przekaza? nam wiadomo?ci o ich obrz?dach.
80. tom, ucze?szy od innych, obejmowa? pierwsze Pocz?tki magii, si?gaj?c czas?w Zoroastra i Ostanesa. Znalaz?a si? w nim historia tej nieszcz?snej nauki, kt?ra ze wstydem naszego wieku zbezcze?ci?a jego pocz?tek i dot?d nie jest jeszcze zupe?nie zarzucona.
Tom 81. po?wi?cony by? kabale i r??nym sposobom wr??enia, jako to: rabdomancji albo zgadywaniu przysz?o?ci za pomoc? pr?cik?w, chiromancji, geomancji, hydromancji itp.
Ze wszystkich tych ob??d?w Hervas nagle przechodzi? do najbardziej niezaprzeczonych prawd, tak wi?c tom 82. zawiera? geometri?, 83. arytmetyk?, 84. algebr?, 85. trygonometri?, 86. stereotomi?, czyli nauk? o bry?ach zastosowan? do r?ni?cia kamieni, 87. geografi?, 88. astronomi? wraz z fa?szywym jej p?odem, znanym pod nazw? astrologii.
W 89. umie?ci? mechanik?, w 90. dynamik?, czyli nauk? o si?ach dzia?aj?cych, w 91. statyk?, to jest nauk? o si?ach zostaj?cych w r?wnowadze, w 92. hydraulik?, w 93. hydrostatyk?, w 94. hydrodynamik?, w 95. optyk? i nauk? o perspektywie, w 96. dioptryk?, w 97. katoptryk?, w 98. geometri? analityczn?, w 99. pierwsze poj?cia o rachunku r??niczkowym, nareszcie 100. tom zawiera? analiz?, kt?ra, wed?ug Hervasa, by?a umiej?tno?ci? nad umiej?tno?ciami i ostatni? granic?, do jakiej m?g? przebi? si? rozum ludzki.
G??boka znajomo?? stu rozmaitych nauk mog?aby si? komu wydawa? przechodz?c? si?y umys?owe jednego cz?owieka. Nie ulega jednak w?tpliwo?ci, ?e Hervas o ka?dej z tych nauk napisa? jeden tom, kt?ry zaczyna? si? od historii nauki, a ko?czy? na uwagach pe?nych prawdziwej przenikliwo?ci nad sposobami wzbogacenia i - ?e tak powiem - rozszerzenia we wszystkich kierunkach granic wiedzy cz?owieka.
Hervas podo?a? tomu wszystkiemu dzi?ki oszcz?dno?ci czasu i wielkiemu porz?dkowi w jego rozk?adzie. Wstawa? r?wno ze ?witem i przygotowywa? si? do biurowej pracy, rozwa?aj?c dzia?ania, jakie mia? uskuteczni?. Szed? do ministra na p?? godziny przed wszystkimi i czeka? na uderzenie naznaczonej godziny z pi?rem w r?ku i g?ow? woln? od wszelkich my?li tycz?cych si? wielkiego dzie?a. Gdy godzina wybi?a, zaczyna? swoje rachunki i dokonywa? ich z niepoj?t? szybko?ci?.
Nast?pnie rusza? do ksi?garza Moreno, kt?rego zaufanie umia? sobie pozyska?, bra? ksi??ki, kt?rych potrzebowa?, i wraca? do domu. Po chwili wychodzi?, aby si? czym? posili?, powraca? do siebie przed pierwsz? i pracowa? a? do ?smej wieczorem. Po pracy gra? w pelot? z ch?opcami z s?siedztwa, wypija? fili?ank? czekolady i szed? spa?. Niedziel? sp?dza? poza domem, obmy?laj?c prac? -na nast?pny tydzie?.
Tym sposobem Hervas m?g? rocznie oko?o trzech tysi?cy godzin obr?ci? na dokonanie swego uniwersalnego dzie?a, co po pi?tnastu latach utworzy?o sum? czterdziestu pi?ciu tysi?cy godzin. W istocie, nadzwyczajna ta praca zosta?a uko?czona tak, ?e nikt w Madrycie jej si? nie domy?la?, Hervas bowiem z nikim si? nie wdawa?, nikomu o swoim dziele nie wspomina?, chc?c nagle ?wiat zadziwi?, roztaczaj?c przed nim niezmierny obszar wiedzy. Uko?czy? swoje dzie?o wraz z trzydziestym dziewi?tym rokiem ?ycia i cieszy? si?, ?e zacznie czterdziesty u progu ogromnej s?awy.
Z tym wszystkim pewnego rodzaju smutek wype?nia? mu serce. Przyzwyczajenie do ci?g?ej pracy, podtrzymywane nadziej?, by?o dla? najmilszym towarzystwem, zape?niaj?cym wszystkie chwile jego ?ycia. teraz straci? to towarzystwo i nuda, kt?rej dot?d nigdy nie zazna?, zacz??a mu doskwiera?. Stan ten, zupe?nie nowy dla Hervasa, wyrwa? go z dotychczasowego trybu ?ycia.
Przesta? szuka? samotno?ci i odt?d widywano go po wszystkich publicznych miejscach. Robi? wra?enie, jak gdyby chcia? wszystkich zagadywa?, ale nie znaj?c nikogo i nie b?d?c przyzwyczajonym do prowadzenia rozm?w, cofa? si?, nie wyrzek?szy ani s?owa. Wszelako pociesza? si? my?l?, ?e wkr?tce ca?y Madryt pozna go, b?dzie poszukiwa? i o nim tylko m?wi?. Dr?czony ??dz? rozrywki, Hervas postanowi? odwiedzi? swoje rodzinne strony, nikomu nie znane miasteczko, kt?re spodziewa? si? ws?awi?. Od pi?tnastu lat za ca?? zabaw? pozwala? sobie tylko gra? w pelot? z ch?opcami z s?siedztwa; teraz radowa? si? na my?l, ?e b?dzie m?g? odda? si? tej rozrywce w miejscu, gdzie sp?dzi? pierwsze lata dziecinne.
Przed wyjazdem jednak chcia? jeszcze nacieszy? si? widokiem swoich stu tom?w uporz?dkowanych na jednym wielkim stole. R?kopis by? tego samego rozmiaru, jaki mia? wyj?? w druku, powierzy? go wi?c introligatorowi, polecaj?c wyt?oczy? wzd?u? grzbietu ka?dej ksi??ki tytu?y poszczeg?lnych nauk i liczby porz?dkowe, od pierwszej na Gramatyce og?lnej a? do setnej na Analizie. Po up?ywie trzech tygodni introligator przyni?s? ksi??ki, st?? za? by? ju? przygotowany. Hervas ustawi? na nim okaza?y szereg tom?w, pozosta?ymi za? brulionami i odpisami z rado?ci? zapali? w piecu. Nast?pnie zamkn?? drzwi na podw?jne rygle, przy?o?y? na nich swoj? piecz?? i wyjecha? do Asturii.
Rzeczywi?cie, widok miejsc rodzinnych nape?ni? Hervasa oczekiwan? rozkosz?; tysi?ce wspomnie? s?odkich i niewinnych wyciska?o mu z oczu ?zy rado?ci, kt?rych ?r?d?o, zdawa?o si?, dwadzie?cia lat suchej i mozolnej pracy powinno by?o zupe?nie wysuszy?. Nasz poligraf by?by ch?tnie reszt? swego ?ycia sp?dzi? w rodzinnym miasteczku, ale stutomowe dzie?o powo?ywa?o go z powrotem do Madrytu. Rusza wi?c drog? do stolicy, przybywa do siebie, znajduje nienaruszon? piecz?? na drzwiach, otwiera je... i spostrzega sto swoich tom?w podartych na strz?py, ogo?oconych z oprawy, z kartkami pomieszanymi i porozrzucanymi na pod?odze. Straszny ten widok pomiesza? mu zmys?y; pad? w?r?d szcz?tk?w swego dzie?a i postrada? uczucie w?asnego istnienia.
Niestety! przyczyna tej kl?ski by?a nast?puj?ca:
Hervas przedtem nigdy nie jada? w domu, szczury zatem, tak licznie zamieszkuj?ce inne domy Madrytu, nie mia?y po co zagl?da? do jego mieszkania, znalaz?yby tam bowiem co najwy?ej kilka zu?ytych pi?r. Ale inaczej si? sta?o, gdy przyniesiono do izby sto tom?w nasyconych ?wie?ym klejem i gdy tego samego dnia w?a?ciciel wyni?s? si? z mieszkania. Szczury, zn?cone woni? kleju, zach?cone milczeniem, hurmem si? zebra?y, poprzewraca?y, pogryz?y i podar?y ksi??ki...
Hervas wr?ciwszy do przytomno?ci spostrzeg?, jak jeden z tych potwor?w ci?gn?? do swojej nory ostatnie karty jego Analizy. Hervas chyba nigdy dot?d nie uni?s? si? gniewem, ale teraz nie m?g? powstrzyma? gwa?townego wybuchu, rzuci? si? na wydzierc? jego geometrii transcendentalnej, uderzy? g?ow? o ?cian? i pad? powt?rnie omdla?y.
Wr?ciwszy po raz drugi do zmys??w, pozbiera? strz?py rozproszone po ca?ej izbie, wrzuci? je do skrzyni, po czym usiad? na niej i odda? si? najpos?pniejszym my?lom. Niebawem dreszcz go wskro? przej?? i biedny uczony wpad? w ???ciow? gor?czk? po??czon? ze ?pi?czk? i z malign?. Oddano go w r?ce lekarzom.
Odwo?ano Cygana dla spraw jego hordy, od?o?y? wi?c do nast?pnego dnia dalsze opowiadanie.