Tuwim J. BAL W OPERZE

I Dzisiaj wielki bal w Operze.
Sam Pot??ny Archikrator
Da? najwy?szy protektorat,
Wszelka dziwka majtki pierze
I na kredyt kiecki bierze,
Na ulicach ?cisk i zator,
Ustawili si? ?o?nierze,
Blyszcz? kaski kirasjerskie,
B?yszcz? buty oficerskie,
Konie pieni? si? i r??,
Rycz? auta, t?umy pr?,
W kordegardzie wojska mrowie,
Wsz?dzie ostre pogotowie,
Niecierpliwe wina wr?,
U fryzjer?w ludzie mdlej?,
Czekaj?cy za kolej?,
Dziwkom ?ydki s?odko dr??.

Na afiszu - Archikrator,
Wi?c na schodach marmurowych
Le?y chodnik purpurowy,
Ustawiono oleandry,
Ochryp? szef-organizator,
Wyfraczony kr?py mandryl,
Klamki, zamki l?ni? na glanc,
W blasku las u?a?skich lanc,
Szef policji pier? wysadza
I spod marsa sypi?c skry,
Pr??nym krokiem si? przechadza...
Co za gracja! Co za w?adza!
Co za pompa! Jezu Chry...!
Zaje?d?aj? futra, fraki,
L?ni?ce laki, szapoklaki,
Uwijaj? si? tajniaki
W paltocikach Burberry.

Szofer szofra maci? ruga,
Na tajniaka tajniak mruga...
No jad?, jad?! bedziesz tu sta??
Caf si?, frrruwa twoja ma?!
Zaje?d?aj? gronostaje

I brajtszwance,
Barbarossy, oyenstierny
I braganze,
Zaje?d?aj? Buicki, Royce'y
I Hispany,
Wielkie wst?gi, ?nie?ne gorsy,
Szambelany,
I buldogi pe?nomocne
I terriery
I burbony i szynszyle
I ordery
I sobole i gr and-diuki
I goeringi,
Akselbanty i lampasy
I wikingi,
Admira?y, genera?y,
Bojarowie,
Bambira?y, grubasowie,
Am!
Ba!
Sado!
Rowie !
Raz !
Dwa !
Hurra, panowie!
Hurra, panowie!
Hurra, panowie!
W szatni t?ok,
W lustrach - setki,
Potrzaskuj?
Damskie torebki,
Ka?da poprawia, ka?da zerka -
I boty! numerek! bez numerka!
I jeszcze pudrem
I jeszcze usta
I lustra lustrem
I zn?w do lustra
I ju? - do lo?y - kt?ra? druga...
Na tajniaka tajniak mruga,
Na lewo, na prawo, na le, na pra,
A w ?rodku ju? orkiestra gra,
Orkiestra gra! Orkiestra gra!

Ostro gra orkiestra-kiestra,
Z czterech rog?w, czterech estrad
Pryska extra bluzgi grzmi?ce,
Miedzi? pluska i mosi?dzem
I bac! w blask, w oklaski, brawo,
W- drgawki metalow? law?
I jazz w blask grzmi?c furioso -
I nagle duszn? tuberoz?
W krew, w nozdrza placadiutanta
(Tempo: szampan, szatan, szantan)
I ju? - wzi??, i ju? - udami
I ju? - da mi! da mi! da mi!
I chu? - w skok, i wzrok - kastetem
I pod ?yrandol piruetem -
solo! solo! ma?pa! nie po...!
buch magnezja foto ?lepo
uda uda da mi da mi
gene orde dzwoni rami
z?by ?miechem do maestra
i gra orkiestra, gra orkiestra!...

II
Ze swych wie? astronomowie,
Zapatrzeni w gwiezdne mrowie,
W teleskopach cud ujrzeli:
Ma?py bieg?y przez firmament !
W zodiakalnej karuzeli
Apokaliptyczny zam?t.
Na przystankach dawnych zwierz?t
Siad?o szpetnych ma?p dwana?cie
I zacz??y ma?pi nierz?d
W planetarne sia? przepa?cie.
Obr?cz niebios w p?d szalony
Z?e pu?ci?y ma?piszony,
Skacz?, kr?c? si?, iskaj?,
Jak za krat? swojej klatki,
I czerwone pulchne zadki
Ziemi, kr???c, wystawiaj?.
Nie ma ju? niebieskich znak?w!
Ma?pa toczy si? w zodiaku!
I wisz?ca ci??k? zmor?
Nad t? gro?n? noc? gwiezdn?,
Ka?e ta?czy? gwiazdozbiorom,
Gdy ma?piarzy diabli bior?,
Diabli bior?, diabli wezm?!

III
A na scenie Satanella
Chwyta gwiazdy w tamburino,
Tarantella, tarantella
Meteor?w serpentyn?,
Satanella - m?ynek rt?ci,
Satanell? niebo kr?ci
Mg?awicow? pienn? plam?,
Satanella - blasku smuga
I oblana srebrn? lam?
Bystrych bioder centryfuga!
...Z satyrycznym erotyzmem
Na tajniaka tajniak mruga.
Satanell? ksi??yc porwa?,
Wzni?s? ze sceny w niebo sine
I nad placem teatralnym
Znowu zawis? tamburinem.
A tu dalej wr? w zabawie,
I na scenie, rosn?c w blaski,
Wybuchaj? bia?e pawie
Ogniomiotem z?rz bengalskich,
Rozigran? wbiega sfor?
T?um r??owych ?wi? z macior?
I kaczucz? i maczicz?
I jak zarzynane kwicz?
A? tancerzy diabli bior?
diabli bior?
diabli bior?!
Potem ksi??yc nad Taiti
I gitary na Haiti,
Potem ?piewa W?och T?sknotti
Zakochane totti-frotti,
Potem duo Pitt and Kitty,
Klowny si? po pyskach pior?
I ?piewaj?:
I am Pitty I am Pitt
I love you Kitty,
A? tancerzy diabli bior?
diabli bior?
diabli bior?!
"Patrz go, jak wariata struga",
Na tajniaka tajniak mruga.
Brzuchem do czarnego gacha
Babilo?ska trz?sie swacha,
Chrz?szcz?c w drgawkach, z ma?pim krzykiem,
Bananowym nabiodrnikiem,
Centaur wlaz? na Centaurzyc?,
D?ba stan?? ko? w muzyce
I oder?a? ari? ko?sk?,
Mierz?c w swach? babilo?sk?,
A w basenie pe?nym syren
Koz?onogi p?ywa Sylen.
Brawo ! brawo ! brawo! brawo!
Jazz - zamieci?, dym - kurzaw?,
Sze?? tysi?cy w jedno cia?o
Zros?o si? i oszala?o!
Hucznie, t?usto, p?ciowo, krwawo,
Brawo! brawo! brawo! brawo!
P?ciowo, hucznie, t?usto, bia?o,
Ma?o! ma?o! ma?o! ma?o!
I po pi?trach, i przez schody
Op?tanym korowodem,
Piek?em, ?arem, pl?sem, tanem,
G?sienic? - Lewiatanem,
Pterofiksem, Kikimor?,
Archima?p?, Zadozmor?,
Szampankanem, Pankankanem
Grzmoc? w tempie ob??kanem,
Tak ?e wszystkich diabli bior?
diabli bior?
diabli bior?!

IV
Przy bufecie - ??opanim,
Parskanim, mlaskanim,
Burbon z m?odym Rastakowskim
Serpentyn? flak?w wcina,
Na talerzu Donny Diany
Ryczy w?? zamordowany,
D?awachadze, prync gruzi?ski,
Rwie z?bami ty?ek ?wi?ski,
Szach Kaukazu, po butelce
Rumu cum spiritu wini,
Przez pomy?k? tkn?? widelcem
W cyc grafini Macabrini,
Rozdzierane kaczki wrzeszcz?,
T?uszczem ciekn?, w z?bach trzeszcz?,
A najgorzej przy kawiorze:
Tam - na zab?j, tam - na no?e,
A jak z?api? - szczerz? z?by
I smaruj? g?odne g?by
Czarn? mazi? jesiotrow?,
A bie?ugi bia?e k??by
?r? od razu na surowo,
Bo to dobrze, bo to zdrowo!
("Bycza, bracie, rzecz - bie?uga!"
Na tajniaka tajniak mruga.)
?wierciomirski z Podhajda?ca
Sarni udziec wzi?? do ta?ca,
Esterhazy, w sztok zalany,
Zrobi? z w?dlin przek?ada?ca
I na wszystkie strony pchany
Klaps go w talerz Donny Diany,
W ostry sos - wi?c ryk pijany,
?miech prezes?w i Burbon?w - -
A nad wszystkim - pu?k garson?w
Fruwa zmotoryzowany.

W okolicznych hotelikach
Ca?? noc robota dzika,
Seksualny kontredansik:
Na momencik, na kwadransik,
Na portiera tajniak mruga:
Portier - owszem, portier - s?uga,
Ta w woalu, tamta w szalu,
Na kwadransik, prosto z balu,
Na momencik, ot przelotem,
Szybko - i na bal z powrotem:
Rotmistrz Rzewski z miss Lenor?,
Oxenstierna z pani? Fior?,
Borys Silber z ksi??n? Kor?
Na kwadransik, szofer! wio!
Potem zn?w ich diabli bior?
diabli bior?
diabli bior?,
W wir tej nocy diabli bior?,
Rozta?czeni diabli bio - - -!
R?bi? w ziemi? Buicki, Royce'y,
Akselbanty, ?nie?ne gorsy
I buldogi i terriery
I szynszyle i ordery,
Genera?y i wikingi,
Admira?y i goeringi,
Bambira?y, bojarowie,
Deterdingi -
Am!
Ba!
Sado!
Rowie!
Raz ! ,
Dwa !
Hurra, panowie!
Brawo, panowie!
Ma?o, panowie !
...Raz... Dwa... Druga, panowie...

V
Na ratuszu bije druga,
Na tajniaka tajniak mruga,
Na widowni i w sznurowni
I pod dachem i w kot?owni
I pod scen? i w bufecie,
Na galerii i w klozecie,
W kancelarii i w malarni,
W garderobach i w palarni
I w dy?urce u stra?aka
Mruga tajniak na tajniaka...

Poziewuj?c, siedz? w szatni
Czterej z gliny, dwaj prywatni,
Poziewuj?, pogaduj?,
Przechadzaj? si?, pogwizduj?,
Pogwizduj?, przechadzaj? si?,
Swym kamaszkom przygl?daj? si?.
S?owikowski z trzeciej ?ledczej
M?wi, ?e mu w ???tych letczej,
Czarne pal? jak cholery,
A najgorzej - to lakiery.
Macukiewicz z jedenastki
Patrzy w szpice, widzi gwiazdki:
Dobra pasta, po?ysk ?liczny,
Ca?kowicie elekstryczny.
Szulc z ?semki ma giemzowe:
"Powiedz, Czesiek, nie jak nowe?
Drugi rok na codzie? nosz?
A raz fleki da?em - prosz?!",
Wa?czak z pi?tki, zwany Blindzia,
Chwali past? marki "India",
Popatruje, pogwizduje:
Udibidibindia, udibindia.
Kruman (karniak) nosi nowe
Stebnowane, orzechowe.
Ziewa - "daj p?askiego, Blindzia..."
Udibidibindia udibindia.

VI
Ju? z ratusza bije trzecia,
Senne pola dreszcz oblecia?,
Dzie? si? rodzi.
Brzask przez szaro?? si? przeciera,
Owoc s?o?ca krwi nabiera,
Zaszepta?y wiewem brzozy,
W zagajniku ptaszek gwizdn??
Do stolicy jad? wozy
Z zielenizn?.
Jad? wozy, poskrzypuj?,
Ludzie drzemi?, poziewuj?,
Brzozy b?yszcz? bia?? kor?,
Wiatr przez owies przeszele?ci?,
Jad? wozy wczesn? por?
Do przedmie?ci.

Tr?bi auto ci??arowe,
Wozy mija
I na d?ugo kurz r??owy
Z szosy wzbija.

Ch?opki suche i dostojne
Id? szos?.
Id? boso i na sprzedaj
Mas?o nios?.

Zapia? kogut, za nim drugi,
Potem trzeci,
Na pastwiska byd?o gnaj?
Ma?e dzieci.
Przetr?bi?o drugie auto
Ci??arowe,
Ch?op prowadzi kulej?c?
Krow?.

Skrzypi? wozy, przewalaj? si?
Z boku na bok,
Ludzie w chatach przewracaj? si?
Z boku na bok.

Chrapie w rowie, twarz? w traw?,
Kto? pijany,
Na pastwisku podryguje
Ko? sp?tany.

Na ko?ciele niebij?ce
Wisz? dzwony.
Suche p?ki zi?? pod krzy?em
Ogrodzonym.

Jaki? du?y wyszed? w gaciach
Przed zagrod?,
Mru?y oczy i tarmosi
Ostr? brod?.

A tam dalej stoi szko?a
Murowana,
W szkole mapa, bardzo pi?knie
Malowana.

Na ?wiczenia id? ?o?nierze
Z karabinami...
"...?e na tobie gin?, ?e na tobie gin?
ch?opcy malowani"...

Skrzypi? wozy, przewalaj? si?,
Pozgrzytuj?...
"...W mie?cie tera rymbarbarum
Du?a kupujom".

Skubi? traw? bia?e kozy
Wymioniaste.
W sinym dymie, w z?otym pyle
Dzie? nad miastem.

Owoc p?k? - i mokrym ?witem
Or??owi? miejsk? ziemi?,
Zawieszony pod sufitem
W ?yrandolu tajniak drzemie.

VII
Przez ul. Zdobywc?w,
Przez Annasza, Kaifasza;
Przez Siw?, przez ?w. Tekli
I Proroka Ezdrasza.

Przez Krymsk?, Kocio?eb?k?,
Przez Gnom?w i przez Dziewic,
Przez Mysi?, Addis-Abebsk?
I ?ukasza z B?a?ewic,

Przez Czterdziestego Kwietnia,
Przez Bulwary Misyjne -
Jad? za miasto wozy
Asenizacyjne.

Z facjatki budy drewnianej
T?usta panna wygl?da:
Kt?ra godzina, g....arzu? -
Pi?ta, k...o, pi?ta...

I przez puste ulice
Jad? dalej i dalej,
Panna przed siebie patrzy
I papierosa pali.

Widzi dom czerwony,
Nowo zbudowany,
Ludzie ju? mieszkaj?
W nieotynkowanym.

W jednym oknie g?siory
Z wi?niakiem i jagodnikiem,
Za oknem wietrzyk igra
R??owym balonikiem.

Na ?elaznym balkonie
?bem na d?? wisi zaj?c,
??k? przewr?con?
Jeszcze ogl?daj?c.

Pan w spodniach, ale boso,
Na drugi balkon wyszed?,
Ziewa, patrzy na niebo,
Szelki mu z ty?u wisz?.

Chaplin, z dykty wyci?ty,
Krzywo stoi przed kinem.
Przejecha? na rowerze
Policjant z karabinem.

Na pot?uczonej szybie
Sklepu z konfekcj? "Lolo"
Wida? kawa?ek gazety:
Litery IDEOLO...

Wida? blach? z napisem:
Golenie 20 gr.
Strzy?enie 40 gr.
Manikir 60 gr.

Przelecia?a taks?wka,
Podskakuj?c w p?dzie,
Jedzie gruby z w?dk?,
Ryby ?owi? b?dzie.

Z piwnicy w?dliniarza
Gor?ca para wali,
Panna patrzy przed siebie
I papierosa pali.

VIII
Noc? - tylko w kasach kolejowych
Beznami?tnie
Ciurkaj?ce,
Zaspane,
A w szulerniach gejzerem gor?czkowym,
A w burdelach - nieod?a?owane,
Na dancingach - sycz?ce szampanem,
Wytrysn??y z brzaskiem dnia - kipi?ce,
Zapienione, robaczywe pieni?dze.
Z portmonetek, szuflad, kieszeni
Do kieszeni, szuflad, portmonetek,
Za chleb, za tramwaj, za gazet?,
Za lekarstwo, za szpinak, za siennik,
Do kas i z kas,
Za w?z i przew?z,
Do miasteczka z miasteczka,
Do wojew?dztw z wojew?dztw,
Za mleko, za gaz,
Za zwierz?ta, za las,
Do bank?w, stragan?w, sklepik?w i kas
I z kas, i z bank?w, stragan?w, sklepik?w,
Do kelner?w, lekarzy, oficer?w, rze?nik?w
I zn?w do lekarzy, rze?nik?w, kelner?w,
Od zdun?w, monter?w, do stolarzy, szofer?w,
Za kurs, za st?? za golenie, za drut,
Za s?l, za z?b, za ceg??, za but,
Od ?lusarza do ksi?dza, od ksi?dza do szklarza,
Od szklarza do szewca i zn?w do ?lusarza
I zn?w
I zn?w
I jeszcze raz.
Za bilet, za n??, za wod?, za gaz,
Za armat?, musztard?, podkow?, protekcj?,
Za ?lub, za gr?b, za schab, za lekcj?,
Za klej, za klamk?, za klops, za klisz?,
Za papier, na kt?rym te wiersze pisz?,
Za pi?ro, atrament, za czcionki, za druk,
Za bomb?, za ?ledzia, za radio, za bruk,
I poecie - za dar, za nazwisko, za czas,
I wszystkim za wszystko, z kieszeni do kas
I z kas do kieszeni, na wszystkie strony,
Rozdrobnione na grosze, sp?cznia?e w miliony,
Labiryntem i mrowiem, ko?owrotem spl?tanym,
Chaosem kierunk?w i linii pijanych,
Buchaj?ce i schn?ce, znikaj?ce, rosn?ce
Zakr??y?y diabelsko robaczywe pieni?dze.

Adiutanci poczyna? i dzia?a?, i dziej?w,
Atakuj? Verdun, atakuj? Pociej?w,
P?yn? na Celebes transatlantykiem
I p?yn? rynsztokiem ulicy Dzikiej.
Bu?ka - grosz,
Wojna - miliard:
Cyk !
Buch!
Zgierz:
Asyria.
"Silni jedno?ci?,
Silni wol?
Czuj Duch":
IDE
OLO.
Wije si? z?oty Lewiatan z?y,
W srebrne szczury, wij?c si?, zmienia,
Drobnieje w bilon pche? i wszy,
I znowu w szczury zrastaj? si? pch?y,
Grosze i wszy srebrzej? w kieszeniach
I zn?w wype?zaj? szczurami szaremi,
Za nami, przed nami, biegaj? po ziemi,
I jak papier wyschni?ty, szeleszcz?, szuraj?
I zn?w si? w z?otego potwora zlewaj?,
Co p?odzi si?, ciek?c przez sio?a i miasta,
Roz?azi si? w p?dzie, rozpada i zrasta,
I kr??y, miliardz?c, od biesa do czorta,
Od czorta do diab?a, rozp?odem ?apczywym,
I ci?gnie, i wre tr?dowata eskorta,
Skacze i pl?cze si? konw?j parszywy.

IX
Jad? ze wsi wozy
Aprowizacyjne,
Jad? na wie? wozy Asenizacyjne.
Przy rogatce si? min??y
Pod szlabanem,
Jak kareta ?lubna z karawanem.
Przyjecha?a na targ zielenizna,
Przyjecha? naw?z na pole,
I zacz??a nowy dzie? ojczyzna,
?eby pe?ni? pos?annictwo dziejowe
I odegra? historyczn?
Rol?.

X
Rozmy?laj?c g??boko nad rol?
Dziennikarze szybko pisali:
ideolo - ideolo - ideolo -
A tancerzy w hucznej sali
Jeszcze ci?gle diabli brali

diabli brali
diabli brali.
A ju? ludzie pracy wstali:
W rze?niach byd?o zabijali,
Karabiny nabijali,
Interesy ubijali,
Wrogom z?by wybijali,
Wrogom czaszki rozbijali
I do krzy?a przybijali,
Na stalowy pal wbijali
I do grosza grosz zbijali
I banknoty odbijali:
Odbijali, odbijali:
Precz z niedol?! Precz z niewol?!
Nad poziomy! w lot i w polot!
Czas uderzy? w czyn?w stal!
Ideolo - ideolo -
Uda? si? ten pi?kny bal!
Ideolo - ideolo -
Czynem! duchem! wiar?! wol?!
Hej do walki! zniszczy? n?dz?!
Kup?, kup? ku pot?dze!
Czynu! czynu! nic po s?owie!
Ducha! ducha! wi?c po g?owie
I kolbami, i salwami
Ka
Ra
Bino
Wymi !
Raz!
Dwa!
Hurra, panowie!
Ducha, panowie !
Czynu, panowie!
Raz! Dwa! Solo! Solo!
Z pann? Tiutk? graf Ramolo!
Hop! siup! W dziejowej skali,
- ali, - ali, - ali, - ali,
i zecerzy w ca?ym pa?stwie
Czcionki gigant uk?adali:
IDEOLO, IDEOLO
Ideolo ideali
Lari fari lafirindia
Udibidibindia, udibindia!
Da mi! da mi! z Ol? Tolo
Barszczyk pij?, w?d? gol?,
A maszyna wali, wali:
IDEOLO, IDEOLO
Malo malo solo solo
malo solo malo brawo!
Kawa z rumem, koniak z kaw?,
Pi?kny Dusio z pani? Viol?
Pod schodami si? certol?
I weso?o na bulwarze
Pokrzykuj? gazeciarze:
"Wielki bal z dziejow? rol?!
"Dzisiaj strrraszne ideolo!
"Kurr Sto?eczny Fioletowy!
"Kurr dzisiejszy; Kurr dziejowy!
"Ideolu za dziesi?? groo!...
"Bal w Operze ! Katastroooo!
"Kurr Poranny z opisami!"
Kurrdesz grzmi nad kurdeszami!

XI
P?ynie na czcionki drukarska farba:
IDE
OLO
"Ile rebarbar?"
Karna
Kadra
Ducha
Czynu
"Prosz? za dziesi?? groszy kminu"
Miecz
Krzy?
Duch
Dziej?w
"Prosz? za dziesi?? groszy kleju"
Ducha
Dziej?w
Karne
Kadry
"Prosz? za dziesi?? groszy musztardy"
Czerep rubaszny
Paw narod?w
"Prosz? za dziesi?? groszy lod?w"
Jeden
Tylko
Jeden
Cud -
- "Ober, jeszcze butelk? na l?d!"
I bac! bac!
I plac opustosza?,
I do bramy wlok? truposza.
I bac, bac ! zza rogu, z sieni,
I w bruk, w bruk t?tni?cemi
Kopytami bac po g?owie
Ka
Wa
Le
Ryjskiemi !
Raz!
Dwa !
Hurra, panowie!
Ma?o, panowie!
Brawo, panowie!
I bac, bac!
S?o?ce na ziemi!
Cz?owiek na ziemi!
I krew na ziemi!
I bac jazz!
I gra orkiestra
Z czterech rog?w
Z czterech estrad
Z czterech rog?w
IDE
OLO
A tancerzy diabli bior?!

Bo patrzcie! patrzcie, jaka sensacja!
Brawo dyrekcja! Co za atrakcja!
G?sienic? hipopotamow?,
Glist?, na miar? przedpotopow?,
Na sal? wpe?za t?usty Jaszczur,
Czo?g z?otociek?y, forsiasty praszczur:
Szczurz?c i wsz?c, i pchl?c wspaniale;
Ksi??? Karnawa? wje?d?a na sal?!
Tajniaki z ty?u, tajniaki na przedzie,
Mlaskiem, cz?apem, wij?c si?, jedzie,
Pe?znie smoczysko - a na nim okrakiem
Go?a, w po?czochach, w cylinderku na bakier,
Z paznokciami purpurowymi,
Z wymionami malowanymi,
Z szmaragdowym monoklem w oku,
Z neonow? reklam? w kroku,
Skrzecz?c szlagiera:
"Komu dzi? da??
Komu dzi? da??
Komu dzi? da?!"
Wierzga na g?stym pieni??nym potoku
Promieniej?ca K.... Ma?!
I nagle - kot?uj?cym ?ciskiem
Rzuci?a si? sala z piskiem, wizgiem!
Pian? zielon? pryska z pyska,
Kopie, szarpie, krzes?ami ciska,
Tratuje, gryzie w?ciek?ymi k?ami,
No?ami b?yska, t?ucze pa?kami,
Na zakrwawionym ?liskim parkiecie
Tarza si?, tapla si?, dusi i gniecie,
Mordem i smrodem pozycje zdobywa
I z cielska potwora ?apami wyrywa
Z?ot? juch? ociekaj?ce
Wr?ce szczurami i wszami pieni?dze
I ?re, i ch?epce wydarte kawa?y;
A? ryczy ze ?miechu
Odw?ok Wspania?y,
Kipi?cy bezmiarem metalu,
I dalej si? wije i t?uszczem obrasta
I nonszalancko ogonem chlasta
Najwi?ksza atrakcja Balu!
I przy?piewuje "Komu dzi? da??
Komu dzi? da??
Komu dzi? da??''
Promieniej?ca K.... - Ma?
K.... - Mie?
K.... - Bra? !
"Jak bal, to bal! Maestro, wal!
Grubasku, teraz solo!
O, IDEOL! O, IDEAL!
Takie ma?e, ma?e, s?odkie IDEOLO!"
I gdy w strop szampitrem strzeli?
Metaliczny tusz k?pieli,
Ani si? nie obejrzeli,
Ani zd??y? z ?yrandziaka
Mrugn?? tajniak na tajniaka -
Jak b?yskawicowym zdj?ciem,
Foto-ciosem, blasku ci?ciem
Wszystkich wszyscy diabli wzi?li
diabli wzi?li
diabli wzi?li
A? ze ?miechu ma?py spad?y
Z zodiakalnej karuzeli.

1936