Jastrun T. WIERSZE

Brwi
Dotkn??em
P?kni?t? warg?
Jej ust
I nic si? nie sta?o
Nie uderzy?a mnie w twarz
Jej oczy nie zmieni?y koloru
Tylko brwi
Unios?y si? jak skrzyd?a ptaka
Kt?ry nie wie
Zosta?
Czy odlecie?

Granica
Dni kt?re nas dziel?
S? jak schody
Po kt?rych wbiegn?
?wie?ym letnim popo?udniem
Do jej domu
Usi?d? przy stole
Naprzeciw
I pi? b?dziemy z?ot? herbat?
Z dw?ch czu?ych szklanek
A potem spr?buj?
Je?eli starczy mi odwagi
Przekroczy? zielon? granic?
Jej oczu i doj??
A? do warg
Swoimi wargami
W pokoju gdzie przyczai? si? zegar
Koszula jej m??a
Wisi ukrzy?owana na krze?le
I rosn? bezszelestnie kwiaty
Kt?re patrz? na nas
Szeroko otwartymi oczami

Przed snem

Miejsca z kt?rych zabrano
Przed chwil? przedmioty
Nie upominaj? si? o nie
Na przestrza? oboj?tne

I tylko miejsce po tobie
Co? niewyra?nie szepce
Rumieni si? i nagle
Przera?liwie blednie lustro
W kt?rym czesa?a? w?osy

Dzisiaj przed snem znowu zapomnia?em
Nakr?ci? swoj? pami??

I ju? nie wiem jaki kolor
Ma nieobecno?? twojej sukni
Ci?gle na nowo
Odkrywaj?cej kolana