|
Ga?czy?ski K. BAJKA O DREWIANEJ G?OWIENa Nowym ?wiecie, w ?wietle latarni, mo?e dziwol?g etnograficzny, zewn?trz toczona, wewn?trz dr??ona, w ka?dym b?d? razie zwyczajne drewno, ?e lubi? rzeczy wyj?tkowe, nios? do domu, rozwijam papier, w ko?cu monolog: “Och, moje z?oto, Ja mam wydatki: i to, i owo, O biedna jestem ja, losu pastwa, gdy patrz? na nie, b?l mnie przeszywa, (Monolog ro?nie, s?owo do s?owa, ?eby wi?c nieco b?ysn?? dialogiem, to mn? kierowa? rozs?dek zdrowy, I ?eby dow?d poszed? za s?owem, Wchodzi kolega (z drewnian? g?ow?), Widz?c, ?e te? mam drewnian? kul?, m?wi: “M?j kotku!” Siedzi do rana. Nazajutrz o mej drewnianej g?owie chwal? w po?udnie, wiecz?r i rano kariera ro?nie, szacunek wzrasta, duch mnie nie m?czy apollinowy. Niech ?ywe g?owy buduj?, a ja tutaj postoj?, tam si? powierc?, rozkoszny dzionek strzela jak z bicza. kt?r? znalaz?em gdzie? w antykwarni? Czysty przypadek. I c?? wy na to?
категории: [ ]
|
Новости сайта10.01.2008 - состоялось открытие сайта. Поиск |