Jeszcze zanim umr?
Jeszcze zanim umr?
Wyt?umacz? Twoje ?ycie Ojcze
Od?o?? pi?ro i ?opat? przebij? ca?y ten stos
Ksi??ek, kt?rych nigdy mia?e? nie przeczyta?
Zrobimy z nich ceg?y
i jeszcze bardziej przed?u?ymy komin
?eby? z ka?dego miejsca wsi
M?g? widzie? jak go??bie na
Bia?ych kartkach skrzyde? odlatuj? do nieba
Gdzie tw?j ojciec z matk? lepi?
Dla nich kulki z szarego chleba
Jeszcze zanim wyjd? z naszym psem
i tysi?cem kr?lik?w na ciemne pola ?mierci
Zanim stan? ty?em do wszystkiego co budowali?my
Tutaj dla nie naszego ?ycia
Zostawi? Ci puste miejsce po mnie
Czas uwolniony od chwil
Ci??ar unosz?cy si? nad ziemi? jak
Dym z Twojego papierosa, gdy
Wszystko o czym my?lisz
Rozwiewa po ogr?dku
?agodny wiatr wieczoru
Zanim zdejm? Ci z oczu grube szk?a
Klejone z szarych celofan?w trosk
i pod blach? zapal? ogie? z Twoich grubych o??wk?w stolarskich
Na krokwiach napisz? wielki
Siedemdziesi?ciometrowy wiersz
O tym co z wieczn? dedykacj? postawi?e?
W moim sercu
Na fundamentach krwi
Etat
Dajcie mi etat kserokopiarza
B?d? odbija? wszystkie nowe ustawy
Regulaminy, statuty, dzi?ki kt?rym mo?emy
prze?y? do pierwszego
Obiecuj? te?, ?e energiczne zmiany w ju?
Nieco podstarza?ych paragrafach powi?ksz? o 100%
Kopiami zarzuc? ca?y powiat
Dotr? na IV pi?tro bloku przy Skalskiej
i do ostatniego domu w Modlnicy
Ulice przykryj? papierowymi drogami
Pod kt?rymi nikt nie zobaczy dziur
Ani kork?w
Ka?de d?u?sze zdanie b?dzie jak ruchomy chodnik
Ci?gn?cy we w?a?ciwym kierunku
Wkr?tce b?dzie mo?na zwolni? cz??? policjant?w
Bo wielkie nazwiska
Ustawi? przy ka?dym skrzy?owaniu
Poloni?ci te? stan? si? zb?dni
Bo wszystko co potrzebne
Obywatele przeczytaj? na moich kopiach
A po nied?ugim czasie
Wszystkie okna b?d? wychodzi?y na jak?? wa?n? stron?
Na wst?p do statutu,
Na wypowied? okre?laj?c? priorytetowy cel
Przed ka?dym roztocz? te same
Skopiowane po tysi?ckro? horyzonty
Dajcie mi tylko etat kserokopiarza
A odmieni? wasz ?wiat