GROTESKA RADIOWA
Sygna? muzyczny audycji "Popo?udnie z m?odo?ci?"
SPIKER
M?wi fala sze??dziesi?t sze??!
Nadajemy wa?ny komunikat -
Komunikat-unikat,
A oto jego tre??:
Dzi? w nocy, niepostrze?enie,
Zamieszka?y w Zoo, w basenie,
Wleloryb grenlandzki, czyli wale?,
Z basenu zbieg?
I wed?ug dotychczasowych ustale?,
Przedosta? si? z mostu na brzeg,
A stamt?d wskoczy? do wody.
Na razie brak informacji ?cis?ych,
Lecz do obaw s? powa?ne powody,
Og?aszamy alarm dla rzeki Wis?y.
Stopniowe ?ciszanie.
Og?aszamy alarm dla rzeki Wis?y,
Og?aszamy alarm dla rzeki Wis?y...
Przerywnik ?piewany - pierwszy dwuwiersz solo, drugi - ch?r
Chocia? wiadomo?? taka to przeb?j,
Ty b?d? odwa?ny, nigdy si? nie b?j.
Bez wzgl?du na wiek, bez wzgl?du na p?e?
Tak? zasad? nale?y mie?.
KOBIETA
Czy mog? dosta? dorsza?
EKSPEDIENTKA
Jaki dorsz, paniusiu kochana?
Nie ma dorsza, a co najgorsza
Przez radio m?wili z rana
O strasznym wielorybie,
Co Wis?? opanowa?,
A teraz na ludzi dybie
Jak ten smok spod Krakowa.
KOBIETA
O Jezu, co to b?dzie?
EKSPEDIENTKA
Ludzie ju? m?wi? wsz?dzie,
?e wieloryb ka?dego po?yka.
Ju? po?kn?l jednego przewo?nika,
A potem kryp? z piaskarzem,
I ch?opca, co szed? przez pla??.
KOBIETA
O Jezu, co za czasy!
Trzeba porobi? zapasy,
Niech mi pani pozwoli
Dziesi?? kilo soli,
Dziesi?? kilo kryszta?u
Narasta gwar.
M??CZYZNA
Nie pchajcie si?, panie, poma?u...
EKSPEDIENTKA
Nie wszyscy naraz, prosz? do ogonka...
M??CZYZNA
Czy jest s?l?...
KOBIETA
Kilo mas?a...
M??CZYZNA
Jest m?ka?
Gwar i zgie?k ro?nie. Przerywnik ?piewany
Kiedy si? w jakiej? kolejce stoi,
Pcha? si? nie wolno, kochani moi.
Bez wzgl?du na wiek, bez wzgl?du na p?e?
Tak? zasad? nale?y mie?.
?ONA
Wacku, oderwij si? od gazety,
Chod? do sto?u, bo stygn? kotlety...
Wacku, odezwij?e si?,
Gdy m?wi do ciebie ?ona.
M??
Pos?uchaj, co pisz? w "Expressie":
Wis?a jest zagro?ona.
Jak rzeka szeroka i d?uga
Wstrzymana zostaje ?egluga;
Na przestrzeni ca?ego jej biegu
Nie wolno si? k?pa? ani zbli?a? do brzegu;
Nie wolno ?owi? ryb ani rak?w,
Nie wolno u?ywa? kajak?w;
Niewolno samob?jcom, bez urz?dowej zgody,
Skaka? z mostu do wody,
A kto dzia?a? b?dzie w spos?b przeciwny
Temu grozi kara aresztu i grzywny.
?ONA
To ten wieloryb...
M??
E, tam! Jaka? brednia!
?ONA
Wcale nie brednia. By?a przepowiednia,
?e gdy wieloryb wody napije si? z Wis?y
Nast?pi koniec ?wiata...
M??
Co za g?upie pomys?y!
?ONA
Nie z?o?? si?. Chcesz sa?aty?
M??
Stale tylko sa?ata, sa?ata...
Przerywnik ?piewany
Je?li chcesz zm?drze? i zda? egzamin,
Znajdziesz w sa?acie mn?stwo witamin.
Bez wzgl?du na wiek, bez wzgl?du na p?e?
Tak? zasad? nale?y mie?.
Gra tr?bka wojskowa. Po chwili dzwonek telefonu.
KOMENDANT
S?ucham... Halo...
Kto m?wi? ?e jak? ?e co?
A, komisariat rzeczny...
Wasz meldunek jest niedorzeczny!
Wieloryb - to nie nazwa statku,
Nie!
S?yszycie mnie?
W danym wypadku
Wieloryb to gro?ne zwierz?,
Niebezpiecze?stwo na Wi?le si? wzmaga,
Tak, zwierz?! A teraz niech pan rozkaz odbierze!
Prosz?, got?w? Dyktuj?, uwaga:
Najbli?sza jednostka saperska
Zabezpieczy? ma mosty na p??noc od Czerska,
Patrolujcie od brzegu do brzegu
Ca?? rzek?, zw?aszeza w g?rnym biegu,
Przeszukajcie dok?adnie odcinek
Od Modlina a? po Ciechocinek,
Informujcie w Komendzie nasz wydzia?,
Czy kto wieloryba nie widzia?,
Gdy dojrzycie go - nie zgubcie tropu,
Utrzymujcie kontakt z dow?dztwem KBW i WOP-u,
W nocy z nurt?w Wi?lanych nie spuszezajcie oka,
Co? Nie! Wieloryb to nie s?o? i nie foka!
Poduczcie si? zoologii!
Zachowujcie ostro?no??, stosujcie si? do przestrogi
Fali sze??dziesi?t sze??!
Zanotowali?cie ju?? No to cze??!
Przerywnik ?piewany
Je?li zwierz?ta kochasz, m?j drogi,
Poznasz je ucz?c si? zoologii.
Bez wzgl?du na wiek, bez wzgl?du na p?e?
Tak? zasad? nale?y mie?.
Dzwonek szkolny. G?osy uczni?w. Gwar, szuranie.
UCZE? I
Ch?opaki! Ju? by? dzwonek! Siada?!
UCZR? II
Stary idzie!
UCZE? III
Nic nie umiem. Bronek,
Musisz mi podpowiada?.
NAUCZYCIEL
Dzie? dobry, dzieci.
CH?R G?OS?W
Dzie? dobry, panie profesorze.
NAUCZYCIEL
Siadajcie... Co macie zadane... Aha...
Rozdzia? trzeci -
"Nasze rzeki, nasze morze."
No, tak... Tym razem ?udz? si? nadziej?,
?e wszyscy lekcj? umiej?.
Wobec tego niechaj w zwyk?ym trybie
Opowie nam o wielorybie
Dajmy na to... Rybkowski Jan.
UCZE? II
Wieloryb mieszka w Zoo... W Zoo... W Zoo...
NAUCZYCIEL
No-o?
UCZE? II
Uciek? z Zoo... i wydziela tran...
Wieloryb w wodzie najlepiej si? czuje...
Wieloryb... jest ta-aki du?y...
NAUCZYCIEL
Wiesz, Rybkowski, ju? nie m?cz si? d?u?ej,
Musz? postawi? ci dw?j?.
Przerywnik ?piewany
Kto obowi?zki swe zaniedbuje,
Ten zas?uguje zawsze na dw?j?.
Bez wzgl?du na wiek, bez wzgl?du na p?e?
Tak? zasad? nale?y mie?.
Pukanie do drzwi, skrzypni?cie drzwi.
KURACJUSZKA
Panie kierowniku, chyba ju? pora
Na w??czenie telewizora.
KIEROWNIK
E-tam... Nie ma dnia bez usterek,
Oczu po prostu szkoda.
KURACJUSZKA
Panie kierowniku, zaraz b?dzie Wicherek,
Dowiemy si?, jaka jutro pogoda.
KIEROWNIK
Je?li koniecznie chcecie...
W??czenie telewizora, sygna? muzyczny poprzedzaj?cy informacj? o
pogodzie.
WICHEREK
Dobry wiecz?r pa?stwu. Na ca?ym ?wiecie
Pogoda figle p?ata:
Nie b?dzie zimy i nie b?dzie lata,
Tylko wiosna i jesie?.
Nad Moskw? i Pary?em
Wy? pomiesza? si? z ni?em
I po maju nast?pi? wrzesie?.
Woda w Wi?le kompletnie wysch?a,
Pewno j? wypi? wieloryb,
A w miejscu gdzie by?a Wis?a,
Wyros?y muchomory.
W?a?nie ze wsi Mucho?azy
Przys?ano mi trzy takie okazy.
Poza tym spodziewane s? przej?ciowe zachmurzenia,
W nocy - przeja?nienia.
Tyle na dzi?. Do us?yszenia.
Przerywnik ?piewany
Kto na wycieczk? rusza po zdrowie,
Co jest z pogod?, wpierw niech si? dowie.
Bez wzgl?du na wiek, bez wzgl?du na p?e?
Tak? zasad? nale?y mie?.
HANIA
(stopniowo zbli?aj?cym si?, zdyszanym g?osem)
Mamo! Widzia?am wieloryba! Mamo!
MATKA
Gdzie, Haniu?
HANIA
Tu, zaraz za bram?!
MATKA
Nie ple?, Haniu...
HANIA
Mamo, daj? s?owo.
Kiwa? ogromn? g?ow?,
Na g?owie mia? rogi,
A pod spodem cztery nogi.
Szezerzy? wielkie k?y,
By? ogromnie z?y
I jednemu dziecku
Wygra?a? po niemiecku.
MATKA
Haniu wieloryb rogami nie bodzie,
Wieloryb przebywa w wodzie...
HANIA
Wi?e to ryba?
MATKA
Nie. Zwierz? ss?ce,
I nie pasie si? nigdy na ??ce.
Nie ma mowy o ?adnych k?ach,
Wieloryb jest olbrzymi jak gmach
I w Oceanie Lodowatym si? chowa,
A to co widzia?a? - to by?a zwyk?a krowa.
Nim powiesz co?, wpierw si? dobrze zastan?w
A teraz chod?, dostaniesz ?y?k? tranu.
Przerywnik ?piewany
Ka?dy, kto nie chce sieczki mie? w g?owie,
Niech si? namy?li, zanim co? powie.
Bez wzgl?du na wiek, bez wzgl?du na p?e?
Tak? zasad? nale?y mie?.
Chrz?kania. Dzwonienie o szklank?.
PRZEWODNICZ?CY
Otwieram posiedzenie Rady Narodowej.
Przyst?pujemy do narady.
Sprawa pilna, wi?c prosz? o kr?tkie przemowy.
G?os ma przedstawiciel sto?ecznej "Estrady".
M?WCA I
Obywatele! Wiadomo powszechnie,
?e gdy wieloryb zabity jest lub zdechnie,
Wtedy go wypcha? nale?y
I potem pakazywa? dzieciom i m?odzie?y.
Na to za? ma "Estrada" ustawowe prawo.
Oklaski.
G?OSY
Brawo, obywatelu! Brawo!
PRZEWODNICZ?CY
G?os ma przedstawiciel Centrali Chemicznej.
M?WCA II
Ja przedstawi? chc? wniosek logiczny.
W?a?nie w naszej siedzibie
By?a mowa dzi? o wielorybie.
Ot?? gdy wieloryba si? z?owi,
Stosownie do pi?cioletniego planu
Dostarczymy krajowi
Pi?tna?cie tysi?cy litr?w tranu,
A tran daje dzieciom i zdrawie, i si??.
Sprawa jasna. Dzi?kuj?. Sko?czy?em.
Oklaski.
PRZEWODNICZ?CY
Centrala Rybna ma g?os.
M?WCA III
Obywatele!
Nie b?d? tu gada? wiele.
Je?eli wieloryb jest ?wie?y,
Wy??cznie nam si? nale?y.
Na rynku brak ryb jest, niestety,
A my z niego zrobimy filety,
Konserwy z niego zrobimy,
I jeszcze przed nadej?ciem zimy
Potrzeby rynku zaspokoimy.
Oto jedyna s?uszna kalkulacja.
Oklaski.
G?OSY
Rzeczywi?cie! Co racja, to racja!
Przerywnik ?piewany
Kto co? potwierdza, kto czemu? przeczy
Sam niech przynajmniej zna si? na rzeczy.
Bez wzgl?du na wiek, bez wzgl?du na p?e?
Tak? zasad? nale?y mie?.
Sciszenie. ?piew ptak?w. Plusk wody.
JUREK
Wojtek, m?w ciszej,
Bo nas milicja us?yszy.
WOJTEK
Przeczekamy w szuwarach do nocy
A gdy si? uka?e wieloryb -
Ustrzelimy go z procy.
JUREK
Klawo! I przypniemy mu do ?ba znak Zorry.
WOJTEK
Nie. Zorro z ?uku nie strzela,
To bardziej pasuje do Wilhelma Tella.
JUREK
Ciszej... Uwaga... Co? p?ynie...
Odg?osy milkn?. Dzwonek telefonu.
TELEFONISTKA
Halo! Warszawa? Pan zamawia? Gdyni?.
Prosz? m?wi?.
KOMENDANT
Bardzo si? ciesz?.
TELEGRAFISTA
Tu Gdynia. Nadajemy piln? depesz?:
Z g?ry ?wi?tej Anny
Dostrze?ono dziwne fontanny.
Stop.
Fontanny wci?? zmienia?y kolory.
Stop.
Mo?liwe, ?e to jest wieloryb.
Stop.
Zam?wiono statek wielorybniczy,
Zawarto odpowiednie umowy,
Stocznia liczy,
?e za rok statek b?dzie gotowy
Stop.
Podpisano: kapitan Kowalski. WOP.
Przerywnik ?piewany
WOP naszych granic pa?stwowych strze?e,
Je?eli nie wiesz - przyznaj si? szczerze.
Bez wzgl?du na wiek, bez wzgl?du na p?e?.
Tak? zasad? nale?y mie?.
Sygna? radiowej audycji dla dzieci.
BOGUCKI
Dzie? dobry dzieci. Wiecie chyba,
?e tran otrzymuje si? z wieloryba.
Zanim wi?c nasz wieloryb z?owiony zostanie,
Za?piewamy piosenk? o tranie.
Prosz?, dzieci. Tym razem
?piewamy wszyscy razem.
CH?R
(?piewa w rytmie marszowym)
Kto do korzystnych d??y zmian,
Ten musi pi? codziennie tran.
Tran-tran-tra-ta-tran,
P?jd?cie, dzieci, p?jd?cie w tan.
Kto kosmonaut? pragnie by?,
Ten musi tran codziennie pi?.
Tran-tran-tra-ta-tran,
P?jd?cie, dzieci, p?jd?cie w tan:
Kto chce wykona? pracy plan,
Ten musi pi? codziennie tran,
Tran-tran-tra-ta-tran,
P?jd?cie, dzieci, p?jd?cie w tan.
W rytm marsza d?wi?cz? miarowe kroki maszeruj?cych dzieci. Stopniowo
wszystko si? oddala. Rozlega si? gwizdek. Poni?szy dialog toczy si? w
akustycznych warunkach du?ej odleg?o?ci.
PORUCZNIK
Hop-hop! Sier?ancie!
Nie wylegujcie si?! Wsta?cie!
SIER?ANT
O, pan porucznik! Czo?em!
W?a?nie s?u?b? przed chwil? obj??em.
PORUCZNIK
A ja widz? z mostu,
?e w krzakach ?picie po prostu.
SIER?ANT
?e co? Nie s?ysz?! Jakiego postu?
PORUCZNIK
Powiadam, ?e ?picie
Zamiast pe?ni? s?u?b? nale?ycie!
SIER?ANT
?ycie? Czyje ?ycie? Mam rozkaz na pi?mie!...
Jak z?api? chuligana, to nawet nie pi?nie!
PORUCZNIK
Wi?nie? Og?uchli?cie chyba!
Chodzi o wieloryba.
SIER?ANT
Ryba? Nie s?ysz?! Tu wiatr dmie okropnie!
PORUCZNIK
A niech was, sier?ancie, g?? kopnie!
Przerywnik ?piewany
Gdy kto? z daleka s??w twych nie s?yszy,
Nie krzycz, bo ludzie chc? troch? ciszy.
Bez wzgl?du na wiek, bez wzgl?du na p?e?,
Tak? zasad? nale?y mie?.
DZIENNIKARKA
Jestem z Radia, panie Dyrektorze,
Czy pan wywiadu udzieli? mi mo?e?
Chodzi o wieloryba, kt?ry uciek? z Zoo.
DYREKTOR
O, o!
Przecie? to niedorzeczne pog?oski,
Po prostu chyba kawa? uczniowski.
W naszym zoologu
Wieloryba nie by?o nigdy w katalogu.
Mamy tu krokodyla, ?yraf?, wielb??da,
Jest lew, jest tygrys, no i lis,
Ale na wieloryba ?aden nie wygl?da,
To jaki? ?art, jaki? prima aprilis.
DZIENNIKARKA
Ta plotka oblecia?a ju? ca?? Warszaw?,
Ca?? Polsk? niebawem obleci...
DYREKTOR
Najlepiej pan ?abi?ski wyja?ni t? spraw?.
Bajka o wielorybie dobra jest dla dzieci.
DZIENNIKARKA
No tak... Trzeba sprostowa? t? fa?szyw? wie??.
Wdziera si? energiczny g?os spikera.
SPIKER
M?wi fala sze??dziesi?t sze??.
Odwo?uje si? alarm dla rzeki Wis?y,
Wszystkie obawy prys?y,
A wie?? o wielorybie to zwyczajne plotki.
Po prostu dwaj w?dkarze z?owili dwie p?otki,
A kto ma ochot?, ten mo?e je zje??.
M?wi fala sze??dziesi?t sze??!
Na plotkach i p?otkach znamy si?,
Nie zawracajmy g?owy milicji,
Wy??czamy si?.
SPIKERKA
I to koniec naszej audycji.